Katherina siedziała sztywno na tylnym siedzeniu samochodu miliardera, a jej serce waliło tak głośno, że ledwo słyszała warkot silnika. Michael Owen siedział obok niej, z oczami ukrytymi za ciemnymi okularami, mimo że słońce ledwo przebijało się przez chmury.
Cisza między nimi była gęsta, dopóki nie odezwał się cicho: „Zwolnili cię, prawda?
Katherina przełknęła ślinę.
„Tak, proszę pana. Powiedzieli, że przekroczyłam granicę”.
Michael odwrócił głowę w jej stronę.
„A co to za tekst? Ratowanie życia człowieka?”
Nie wiedziała, co powiedzieć. Westchnął i zdjął okulary. Jego twarz była blada, ale wciąż uderzająca: ta sama, która pojawiała się na okładkach magazynów, ta sama, której przywróciła puls własnym oddechem.
„Nie powinieneś był cierpieć za to, co zrobiłeś” – powiedział łagodniejszym tonem. „Jestem ci winien wszystko”.
Samochód zatrzymał się przed ogromną rezydencją, otoczoną wysokimi, żelaznymi bramami. Katarzyna aż zamarła; nigdy czegoś takiego nie widziała.
„Proszę wejść” – powiedział, wysiadając z samochodu. „Od teraz będziesz pracować dla mnie… osobiście”.
Wnętrze rezydencji wydawało się nieziemskie: kryształowe żyrandole, marmurowe podłogi, ściany wypełnione dziełami sztuki. Katarzyna stała przy wejściu, bojąc się dotknąć czegokolwiek.
„Panie, nie rozumiem… dlaczego miałabym coś takiego zrobić?”
„Bo mnie uratowałeś” – przerwał. „I dlatego…” – przerwał, spuszczając wzrok. – „Dostrzegłem coś w twoich oczach, kiedy nie chciałaś się poddać. Nikt nigdy tak na mnie nie patrzył. Nawet ci, którym płacę”.
Po raz pierwszy Katarzyna spojrzała mu prosto w oczy. Dostrzegła w nich samotność, głęboką i szczerą.
„Jesteś dobrym człowiekiem” – wyszeptała.
Uśmiechnął się lekko.
„Jeśli tak, to dzięki temu, co zrobiłeś”.
Dni zamieniły się w tygodnie. Michael zatrudnił ją jako swoją asystentkę, kupił jej nowe ubrania, nauczył rzeczy, których nigdy nie spodziewała się nauczyć: jak pisać maile, uczestniczyć w spotkaniach, mówić pewnie.
Reszta personelu szeptała za jej plecami, insynuując, że sypia z szefem. Ale Katherina ich ignorowała. Skupiła się na pracy, wdzięczna za drugą szansę.
Coś jednak w Michaelu się zmieniło. Czasami był zdystansowany, niespokojny, wpatrywał się godzinami w okno. Pewnej nocy Katherina znalazła go w gabinecie, znów spoconego i zdyszanego.
„Proszę pana! Proszę pana, co się z panem dzieje!” krzyknęła, biegnąc do niego.
Mocno chwycił ją za nadgarstek, aż oczy mu się wyszły z orbit.
„Ja… zostałem otruty, Katherino” – wyszeptał ochryple. „Zarząd… chcieli mnie zabić za odkrycie oszustwa”.
Zamarła.
„Co?”
Michael kaszlnął, drżąc, i podał jej małą czarną pamięć USB.
„Wszystko jest tutaj. Nie ufaj nikomu… nawet mojej rodzinie”.
Zanim zdążyła odpowiedzieć, oczy jej się przewróciły i znów opadła mu w ramiona. Tym razem nie czekała na nikogo. Krzyczała o pomoc, ale nikt nie nadszedł.
Rezydencja, która kiedyś wydawała się majestatyczna, pociemniała i opustoszała.
Wtedy drzwi wejściowe zaskrzypiały i otworzyły się… i w progu pojawił się cień.
„Ostrzegałem cię, sprzątaczko” – powiedział zimny głos. „Powinnaś była pozostać niewidzialna”.
Katarzynie krew zmroziła krew w żyłach. Ktokolwiek to był, wiedział wszystko.
Yo Make również polubił
Mus czekoladowy
Sycące gołąbki na łożu z pieczonych warzyw: Klasyczne danie poprawiające nastrój w nowej odsłonie
Jeśli masz 2 jajka i jogurt, zrób ten deser w 10 minut! Bez piekarnika i bez drożdży.
Nie krępuj się. Wybierz paznokieć, aby zobaczyć, jakim typem kobiety jesteś.