Podczas kolacji wigilijnej moja ciotka zażartowała: „Mam nadzieję, że spodobał ci się samochód, który wystawiliśmy… – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Podczas kolacji wigilijnej moja ciotka zażartowała: „Mam nadzieję, że spodobał ci się samochód, który wystawiliśmy…

Nazywam się Kyle, mam 27 lat i obecnie pracuję w IT w małej, ale porządnej firmie. Zawsze byłem typem człowieka, który stara się trzymać z dala od rodzinnych dramatów. Znasz ten typ.

 Uprzejmy na spotkaniach towarzyskich, przynosi butelkę wina, oferuje pomoc w sprzątaniu, nigdy nie wywołuje zamieszania. Niewidzialny klej. Przynajmniej tak o sobie myślałem. To się zmieniło w zeszłe święta. Moja rodzina nie jest duża, ale jesteśmy ze sobą zżyci. A raczej byliśmy. Mama, tata, moja młodsza siostra Emma, ​​24 lata, i ja.

 No i jest jeszcze strona mojej mamy, ciocia Susan, wujek Rob i ich dwójka dzieci, Jake i Liz. Co roku na Boże Narodzenie wszyscy tłoczymy się w domu cioci Susan, który nieustannie pachnie cynamonem i jakimś zapachem świecy Yankee Candle o nazwie Cozy Fireplace, albo czymś równie przesadnym. To kiczowate, ale to tradycja od dzieciństwa.

 Dla wszystkich z zewnątrz wyglądamy jak normalna, szczęśliwa rodzina. Mnóstwo śmiechu, identyczne piżamy, grupowe zdjęcia pod choinką. Ale gdyby przyjrzeć się bliżej, zwłaszcza w ciągu ostatnich kilku lat, zauważylibyście pęknięcia. To, jak mój tata zawsze zdawał się mi przerywać, gdy poruszałam cokolwiek choćby odrobinę osobistego. Nowy projekt w pracy, nowe mieszkanie, nawet gdy dostałam awans zeszłej wiosny.

 Zbywał rozmowę, jakby była niezręczna. Albo jak moja mama nagle przypominała sobie o czymś pilnym w kuchni, gdy próbowałam zapytać o sprawy rodzinne, finanse, plany, cokolwiek, co mogło wyjść poza powierzchowną pogawędkę. Po studiach było gorzej. Sama opłacałam studia. Stypendia, dorywcze prace, cała ta harówka.

 Tymczasem moja siostra Emma obrała inną drogę. Została w domu, żeby studiować w college’u społecznościowym, rzuciła studia po dwóch semestrach i zaczęła próbować się odnaleźć, co oznaczało ciągłe przeskakiwanie między pracą w handlu detalicznym a podróżami z przyjaciółmi. Nigdy jej nie oceniałam, a już na pewno nie na głos. Po prostu uznałam, że każdy ma swoje tempo.

 Drażniło mnie jednak to, jak różnie traktowali nas moi rodzice. Emma co dwa lata dostawała nowiutkiego iPhone’a. Ja musiałem kupić swojego. Kiedy skończyła 20 lat, kupiła używaną Toyotę Corollę. Po studiach nadal dojeżdżałem autobusami do pracy, aż w końcu uzbierałem wystarczająco dużo na wgniecioną Hondę Civic z przebiegiem 180 000 km, ale żałowałem, że to albo ona jest dzieckiem, albo po prostu pomagają jej odnaleźć drogę. Czasami bolało, ale powtarzałem sobie, że to nie ma znaczenia. Byłem niezależny.

 Nie potrzebowałem ich pomocy. Mimo to, jakaś część mnie nie mogła się powstrzymać od zauważenia, że ​​tablica wyników była trochę krzywa. Więc chyba w zeszłoroczne Boże Narodzenie wszystko zaczęło się naprawdę rozpadać. Zaczęło się całkiem normalnie. Pojawiłem się z małym prezentem dla wszystkich, ubrany w swój zwykły, „nie oceniajcie mnie, to świąteczny sweter” sweter i uściskiem przeszedłem przez drzwi wejściowe.

 Ciocia Susan była już po dwóch kieliszkach swojej świątecznej sangrii, śmiejąc się z czegoś, co powiedział Jake. Emma siedziała na podłodze obok choinki, rozpakowując prezenty przed czasem. Oczywiście, zawsze była traktowana w specjalny sposób. Po prostu nie mogła się doczekać, podczas gdy reszta z nas trzymała się harmonogramu jak zdyscyplinowane elfy. Kolacja była typowym chaosem. Za dużo dodatków, za mało sosu, ktoś zapomniał o bułkach. To byłam ja, zawsze ja.

 Wszyscy usiedliśmy przy długim stole, który ciocia Susan rozłożyła, jednym z tych chwiejnych, składanych stołów, które chwiały się za każdym razem, gdy ktoś kroił szynkę. Siedziałem między wujkiem Robem a Liz, która była zbyt zajęta przeglądaniem TikToka, żeby się zaangażować. Rozmowy toczyły się w kółko. Praca, polityka, zwykłe rodzinne plotki. W końcu nadszedł moment, w którym ciocia Susan uniosła kieliszek przy deserze i powiedziała: „W ten sposób mogą tylko krewni, którym wino puściło.

„No cóż, mam nadzieję, że podoba ci się samochód, na który wszyscy się złożyliśmy”. Uśmiechnęła się do mnie. Z początku się roześmiałem. Naprawdę myślałem, że to żart. Założyłem, że żartuje ze mnie, bo wciąż jeżdżę staroświeckim Civiciem. Więc uśmiechnąłem się i odpowiedziałem: „Ta, jasne. Fajny”. Ale potem przy stole zapadła cisza, jak w serialu komediowym.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Turecka lemoniada: napój, który gasi pragnienie w 100 procentach. Dzielę się pysznym przepisem

Turecka lemoniada to nie tylko orzeźwiający napój, ale część bogatej kultury kulinarnej Turcji, gdzie każdy łyk niesie w sobie wielowiekowe ...

sałatka z ogórków:

Ugotuj jajka i ziemniaki: Jajka włóż do rondla z zimną wodą. Doprowadź do wrzenia, następnie gotuj na wolnym ogniu przez ...

NIGDY nie jedz nasion chia w ten sposób! Może to być niebezpieczne dla zdrowia!

Nasiona chia są często uznawane za superżywność i nie bez powodu. Są bogate w błonnik, kwasy omega-3, białko i niezbędne ...

5 najlepszych warzyw oczyszczających tętnice i zapobiegających zawałom serca!

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że ma chorobę serca, dopóki nie jest za późno. Ale jest dobra wiadomość – ...

Leave a Comment