Dzień przeznaczony na radość
Sala weselna lśniła światłami, śmiechem i muzyką. Kieliszki brzęczały, szampan lał się strumieniami, a parkiet tętnił życiem przyjaciół i rodziny świętujących najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Wszystko wydawało się idealne… wręcz zbyt idealne.
Usiadłam obok panny młodej, trzymając ją za rękę i obserwując jej promienny uśmiech. Wydawała się spokojna, ale zauważyłam, że jej palce lekko drżą. Coś było nie tak.
Szept, który przyprawiał o dreszcze
Niespodziewanie pochyliła się ku mnie i wyszeptała, ledwo słyszalnie przekrzykując muzykę:
— „Coś… rusza się pod moją sukienką”.
Zamarłam, myśląc, że chyba się przesłyszałam.
— „Co? Żartujesz, kochanie?” Zaśmiałam się nerwowo.
Jej oczy spotkały się z moimi — szeroko otwarte, spanikowane, niemal błagalne.
— „Nie żartuję. Czuję to… rusza się. Coś tam jest i boję się”.
Zimny pot spłynął mi po kręgosłupie. Wokół nas trwała niezauważona uroczystość. Ale w tym momencie moje serce waliło, odzwierciedlając strach panny młodej.
Napięcie narasta
Yo Make również polubił
Krewetki scampi z czosnkiem i linguine
Otworzyłam drzwi i zamarłam – mój mąż leżał w łóżku z najlepszą przyjaciółką mojej córki. Najbardziej bolała mnie nie zdrada, ale jej spokojny uśmiech. Nic nie powiedziałam. Rano cisza przemówiła za mnie.
Prosta sztuczka, aby zakwitła każda orchidea!
Wykwintne faszerowane udka z kurczaka z serem i sosem ananasowym