Ogarnęła mnie panika. Zbiegłam na dół… i zamarłam. Drzwi wejściowe były otwarte na oścież. Zimny wiatr smagał korytarz. Stanęłam boso na żwirze i poszłam w stronę słabego światła z domu pogrzebowego po drugiej stronie ulicy.
Drzwi były otwarte.
W salonie panowała ciemność, zakłócał ją jedynie blask świec otaczających trumnę taty.
A tam – leżąca obok niego, z głową opartą na jego piersi – była Lily. Jej oczy były otwarte, ale spokojne, a palce zaciskały się na rękawie jego garnituru.
Już miałem do niej zawołać, ale wtedy zobaczyłem Rebeccę za trumną, z drżącymi rękami. Ona też nie powinna tam być.
Kiedy usta Lily poruszyły się, mamrocząc coś do ciała naszego ojca, twarz Rebekki zbladła.
Potem szepnęła:
„Nie… ona wie.”
„Lily, chodź tu” – powiedziałem cicho, drżąc. Ale ona się nie poruszyła. Szeptała do taty, jakby zdradzała mu sekret, który tylko on mógł usłyszeć. Rebecca powoli odwróciła się w moją stronę, jej twarz blada w blasku świecy.
„Co tu robisz?” – warknęła, okrążając trumnę.
„Mógłbym cię zapytać o to samo” – odpowiedziałem. „Co tu robisz, Rebecco?”
Nie odpowiedziała. Przez dłuższą chwilę słychać było jedynie migotanie świateł i cichy głos Lily. Potem Rebecca zareagowała, wzięła Lily za ramię i odprowadziła ją od trumny.
„Wychodzimy” – powiedziała.
Lily zaczęła płakać po raz pierwszy od wypadku.
„Pozwól mi zostać! Tata jest zmarznięty, zmarznięty!”
Uścisk Rebekki zacisnął się mocniej. Zobaczyłem, że drży, nie ze smutku, lecz ze strachu. Wyciągnęła ją na zewnątrz, a ja poszedłem za nią, domagając się wyjaśnienia, co się dzieje.
„Czego się tak boisz?” krzyknąłem.
„Przestań!” – warknęła. „Nie rozumiesz!”
Ale zaczęłam rozumieć… kiedy Lily powiedziała coś, co sprawiło, że zrobiło mi się niedobrze.
„Tata powiedział, że nie powinnam naprawiać samochodu tej nocy” – szlochała. „Powiedział mi wcześniej… że hamulce są w porządku”.
Rebecca zamarła.


Yo Make również polubił
Żeberka lepkie w miodzie i czosnku
Żegnaj karaluchom w domu: naturalny trik, który zapobiega ich przedostawaniu się do domu i eliminuje je na zawsze
Liście laurowe wlać do szklanki oliwy: „na wagę złota” | Gdy zobaczysz rezultaty, nie poddasz się!
Były takie pyszne! Robiłam je pierwszy raz i odniosły sukces!