Nie zachowałem tej notatki, bo była sprytna. Zachowałem ją, bo uratowała mi życie.
Leży w małym drewnianym pudełku na mojej komodzie, wciśnięte między pocztówkę z Yellowstone i niebieską wstążkę z wystawy naukowej w ósmej klasie Sary – pięć wyrysowanych tuszem słów, pochyłych i pilnych, które zmieniły nasz plan na przyszłość: Udawaj, że jesteś chory i wyjdź.
Szczerze mówiąc, prawie nie słuchałam. Była to sobota jak każda inna na obrzeżach Chicago – taka, z lekkim wiatrem unoszącym flagi na ganku i zapachem kawy unoszącym się w domu wyszorowanym do ostatniego centymetra. Stół w jadalni był nakryty jak stoły w czasopismach – kamionka, len, trzy wazony z tulipanami ze sklepu spożywczego, które wyglądały na droższe, niż były w rzeczywistości. Richard – mój mąż od dwóch lat, moja druga szansa na solidny środek – zaprosił swoich partnerów na brunch, żeby porozmawiać o „ekspansji”. Miał na sobie spinki do mankietów i uśmiech, od którego można by odbić ćwierć dolara. Miałam na sobie sukienkę, o której Sarah kiedyś powiedziała, że wyglądam, jakbym prowadziła księgarnię pachnącą wanilią i atramentem. To powinien być zwyczajny, dobry dzień.
Ale Sarah, czternastoletnia i cicha jak śnieg, przesunęła tę notatkę po kuchennym blacie, niczym ktoś rozbrajający drut. Jej ręce drżały. Oczy nie.


Yo Make również polubił
Aby uniknąć problemów w całej rodzinie, nigdy nie pozwól, aby te 8 typów ludzi uczestniczyło w pogrzebie…
Babcine ciasto waniliowe z budyniem
Szybki przepis na chleb: ciepły i smaczny, bardzo pyszny
Wydaje się to prawie niemożliwe, ale to wszystko prawda: wskrzesza martwe rośliny