Poprosiłem moją dziewczynę, żeby zamieszkała ze mną w domu – ale jej zachowanie, gdy się wprowadziła, całkowicie mnie zaskoczyło – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Poprosiłem moją dziewczynę, żeby zamieszkała ze mną w domu – ale jej zachowanie, gdy się wprowadziła, całkowicie mnie zaskoczyło

Dlatego to, co wydarzyło się z Melissą, całkowicie mnie zaskoczyło.

Poznałem ją około rok temu w kawiarni. Była dowcipna, ambitna i czarująca – dokładnie taka, jakiej oczekiwałem.

Kiedy opowiedziałem jej o Liamie i naszej sytuacji, wydawała się wyrozumiała. Uśmiechała się ciepło i mówiła coś w stylu: „Ma szczęście, że ma takiego brata jak ty”.

Z perspektywy czasu widzę znaki, które przeoczyłem. Denerwowała się, gdy odwoływałem plany, bo Liam potrzebował pomocy lub robił bierne uwagi o tym, że go „rozpieszczam”.

Tylko w celach ilustracyjnych.
Mimo wszystko ją kochałem. Więc kiedy nasza relacja się pogłębiła, poprosiłem ją, żeby się wprowadziła.

Co ją najbardziej martwi?
„A co z Liamem?” zapytała, wyraźnie zaniepokojona. Zapewniłem ją, że to też jego dom.

W końcu zgodziła się pod jednym warunkiem: nie będzie dokładać się do domowych wydatków. Miałem mało pieniędzy, ale się zgodziłem. Miłość nie powinna być transakcyjna, prawda?

Wieczorem przed jej przeprowadzką rozmawiałem z Liamem.

„Melissa wprowadza się jutro” – powiedziałem.

Uśmiechnął się. „To niesamowite, stary. Wydaje się być fajna”.

„Nic się między nami nie zmieni” – obiecałem.

Tylko w celach ilustracyjnych.
„Rozumiem” – powiedział. „Może nauczy mnie nawet gotować coś więcej niż tylko ramen”.

Oboje się roześmialiśmy i po raz pierwszy od jakiegoś czasu poczułem nadzieję.

Nadszedł dzień przeprowadzki i Melissa przyjechała ze swoimi przeprowadzkowcami. Kiedy Liam był w szkole, rozpakowaliśmy wszystko.

Potem objęła mnie ramionami i powiedziała: „Kocham cię, Brandonie. Dziękuję, że mnie wpuściłeś”.

„Ja też cię kocham” – odpowiedziałem.

Chcąc uczcić nasz nowy rozdział, postanowiłem przygotować jej ulubiony makaron.

Tylko w celach ilustracyjnych.
Powiedziałem jej, że pojadę do sklepu i poprosiłem ją, żeby zajęła się rozpakowywaniem, póki mnie nie będzie.

W sklepie starannie wybrałam składniki – świeżą bazylię, jej ulubione wino i dobry parmezan. Chciałam, żeby ten wieczór był wyjątkowy.

Ale kiedy wróciłem do domu, moje serce się załamało.

Na ganku stało kilka pudeł i worków na śmieci. Wszystkie rzeczy Liama – książki, ubrania, komputer – były tam. Jego życie zostało wyrzucone na zewnątrz.

Butelka wina wypadła mi z rąk i rozbiła się.

Melissa otworzyła drzwi wejściowe i powiedziała nonszalancko: „Wróciłeś! Dużo zrobiłam, kiedy cię nie było”.

Zaniemówiłam. Życie Liama – jego pokój, jego sanktuarium – leżało na schodach niczym śmieci.

Właśnie wtedy Liam wrócił do domu. Jego twarz poczerwieniała, gdy zobaczył, co się stało.

Tylko w celach ilustracyjnych.
„Co się dzieje?” zapytał zdezorientowany.
Melissa odpowiedziała, zanim zdążyłem. „Liam, kochanie, jesteś już dużym chłopcem. Brandon i ja potrzebujemy przestrzeni. Nie możesz tu mieszkać wiecznie”.

Pękłem.

„Co zrobiłeś?” – zapytałem, czując narastającą wściekłość.

„Bądź realistą” – powiedziała. „Jest już wystarczająco dorosły, żeby o siebie zadbać. On tylko żeruje”.

„On pracuje na dwa etaty!” krzyknąłem. „To jego dom!”

Liam wyglądał na załamanego. „Może po prostu powinienem wyjść” – mruknął.

„Nie” – powiedziałem, zwracając się do Melissy. „On nigdzie się nie wybiera”.

Tylko w celach ilustracyjnych.
Spojrzała z niedowierzaniem. „Więc jestem drugi po twoim bracie?”

„Tak. Zawsze” – odpowiedziałem. „Wyjeżdżasz dziś wieczorem”.

Próbowała się kłócić, ale nie ustąpiłem. Kazałem jej spakować wszystko z powrotem.

Liam i ja zanieśliśmy jego rzeczy z powrotem do domu. „Przepraszam” – powiedział.
„Nie masz za co przepraszać” – powiedziałem mu. „Właśnie pokazała mi, kim naprawdę jest”.

Kiedy Melissa odeszła na dobre, siedzieliśmy na kanapie, otoczeni chaosem, który za sobą zostawiła.

„Wiesz” – powiedziałem – „te pudła w ciągu jednego dnia przenosiły się częściej niż większość ludzi”.

Tylko w celach ilustracyjnych.
Liam się roześmiał. Ja też.

Spojrzał na mnie i powiedział: „Dzięki, że zawsze mnie wspierasz”.

„Zawsze” – odpowiedziałem. „Jesteśmy drużyną”.

Tego dnia uświadomiłem sobie coś ważnego – każdy, kto nie szanuje mojego brata, nie zasługuje na to, żeby być w moim życiu.

Lepiej nam będzie, jeśli będziemy działać sami.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Zemsta bezczelnej 57-letniej żony!

Fabuła się zagęszcza! Nasza mądra i zadziorna żona ma jeszcze więcej do powiedzenia: Jako odnoszący sukcesy biznesmen z doskonałymi umiejętnościami ...

Pączki lekko pieczone: nie wymagają smażenia, są puszyste i łatwe w przygotowaniu.

Składniki na 7 pączków: – 4 łyżki na pączka – 200 g mąki – 90 ml ciepłego, odtłuszczonego mleka – ...

Liście laurowe na ból stawów i słabe krążenie: odnowiony starożytny środek

Pobudza usuwanie kwasu moczowego i toksyn związanych ze stanem zapalnym stawów. Naturalne przepisy do praktycznego zastosowania 1. Olejek do masażu ...

Objawy zawału serca, które każdy powinien znać❗

3. Ból w klatce piersiowej i innych częściach ciała. W większości przypadków ból zaczyna się w klatce piersiowej i rozprzestrzenia ...

Leave a Comment