„Poważnie? Komu dasz klucze?” – wykrzyknęła Hanna ze strachem i gniewem, zdając sobie sprawę, że jej osobiste granice zostały ponownie naruszone. – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

„Poważnie? Komu dasz klucze?” – wykrzyknęła Hanna ze strachem i gniewem, zdając sobie sprawę, że jej osobiste granice zostały ponownie naruszone.

Niech się wścieka. Ja też nie byłam zachwycona, kiedy nazwała mnie suką.

Minął tydzień. Przygotowywaliśmy się do wyjazdu: kupiłam jedzenie i spakowałam ciepłe ubrania. Dmitrij poszedł na daczę, rozpalił w piecu i sprawdził, czy wszystko w porządku.

Wyjechaliśmy rankiem 31 grudnia. Bogdan i Oksanka planowali przyjechać wieczorem. Dmitrij i ja posprzątaliśmy dom, nagrzaliśmy saunę i nakryliśmy do stołu.

Około szóstej wieczorem przyjechali Bogdan i Oksanka. Wysiedli z samochodu. Kiedy Oksanka mnie zobaczyła, zamarła.

– Dlaczego tu jesteś?

— Świętuję Nowy Rok.

Oksanka zwróciła się do Bogdana:

– Ale mówiłeś, że nie przyjdą!

„Powiedziałem, że Dmitrij nie przyjdzie. Nie wspomniałem nic o Hannie.”

Oksanka skrzyżowała ramiona na piersi:

– Nie zamierzam tu z nią zostać!

— Rób, co chcesz. Nikt cię nie powstrzymuje.

Bogdan westchnął ciężko:

„Oksana, nie zaczynajmy kłótni. Przecież są święta”.

Nic nie powiedziała, wzięła torby i weszła do domu. Spotkałem ich przy wejściu:

— Wejdź. Poczuj się jak w domu.

Oksanka minęła mnie, nawet nie spojrzawszy. Bogdan skinął głową i uśmiechnął się nerwowo. Dmitrij pomógł im wnieść rzeczy do środka.

Wieczór rozpoczął się w napięciu: siedzieli przy stole w milczeniu, jedząc bez większego apetytu. Oksanka milczała, wpatrując się tylko w talerz. Bogdan próbował rozluźnić atmosferę żartami, ale było to niezręczne.

O jedenastej włączono telewizor – grał koncert noworoczny. Oksanka usiadła obok Bogdana i ostentacyjnie nie odezwała się do mnie ani słowem.

O piątej dwunastej Dmitrij otworzył butelkę szampana i rozlał go do kieliszków. Wszyscy wstali z miejsc.

“Szczęśliwego Nowego Roku!” powiedział Bogdan.

“Szczęśliwego Nowego Roku!” odpowiedzieli pozostali.

Wypiliśmy za świętowanie. Oksanka odstawiła kieliszek i podeszła do okna, obserwując fajerwerki w oddali. Podszedłem do niej:

— Piękne, prawda?

Odwróciła się:

„Ganna, po co przyszłaś? Chciałaś zepsuć nam wakacje?”

— Chciałem chronić swoje granice.

— Jakie granice? Przecież to tylko dacza!

— Dla ciebie to może być po prostu miejsce poza miastem… Ale dla mnie to dom z dzieciństwa, wspomnienie mojej babci… To dla mnie naprawdę ważne.

Oksanka przez chwilę milczała:

— Nie miałem zamiaru zrobić ci krzywdy wtedy w kawiarni… Po prostu byłem bardzo zły…

— Na mnie?

— Raczej na siebie… Miałeś rację we wszystkim… Tak, oszukałem… I nadal się wstydzę… Ale łatwiej było mi się na ciebie złościć, niż przyznać się do błędu…

Spojrzałem jej w oczy – w nich błyszczały łzy:

„Oksana… Nigdy nie chciałem zniszczyć twojej rodziny… Po prostu nie dało się milczeć…”

— Rozumiem… Postąpiłaś słusznie… Bogdan powinien był poznać prawdę…

Staliśmy w milczeniu przy oknie… Potem zwróciła się do mnie:

— Przepraszam… Za wszystko… Za obelgi… Za wtrącanie się…

Skinąłem głową:

– Dziękuję…

Przytuliliśmy się niezręcznie, ale szczerze… Wróciliśmy do stołu… Usiedliśmy obok siebie… Bogdan i Dmitrij wymienili spojrzenia i uśmiechnęli się do siebie z ulgą…

Reszta nocy minęła spokojnie: pili szampana, śmiali się ze wspomnień… Nawet Oksana głośno wszystkich przeprosiła – przyznała się do błędu…

Rano zrobiłam śniadanie dla wszystkich… Siedzieliśmy w kuchni z herbatą w rękach… Oksana patrzyła przez okno na zasypany śniegiem podwórko…

— Pięknie tu… Teraz rozumiem twoją niechęć do wpuszczenia nas…

Odpowiedziałem spokojnie:

„Po prostu to miejsce wiele dla mnie znaczy… To żywe wspomnienie…”

Ona skinęła głową:

— Teraz rozumiem…

Po śniadaniu zaczęli się przygotowywać do powrotu do domu: pożegnali się ze mną serdecznie i podziękowali za gościnność… Oksana nawet przytuliła mnie na pożegnanie…

Kiedy wyszli, Dmitrij podszedł do mnie i mocno mnie przytulił:

– Jesteś świetny… Dobrze zrobiłeś, że zdecydowałeś się przyjść…

Spojrzałem na niego pytająco:

– Tak myślisz?

Odpowiedział pewnie:

— Jestem pewien! Czasami trzeba chronić swoją przestrzeń — nawet jeśli to sprawia, że ​​inni czują się niekomfortowo…

Zostaliśmy tam jeszcze trzy dni: odpoczęliśmy, poszliśmy do łaźni, spacerowaliśmy po lesie wśród ciszy i śniegu… Było spokojnie i spokojnie…

Kiedy wróciliśmy do domu, Tamara zadzwoniła i przeprosiła za to, że wtrąciła się tam, gdzie nie powinna… Powiedziała mi, że Oksana do niej zadzwoniła i sama wszystko wyjaśniła… Przyznała się do swoich błędów…

Życie stopniowo wróciło do normy: Oksanka i ja zaczęliśmy się od czasu do czasu komunikować – choć bez zbytniej serdeczności – ale bez napięcia; witaliśmy się normalnie, gdy się spotykaliśmy… Przyjaźń między Bogdanem i Dmitrijem przetrwała…

A dacza pozostała moja – formalnie i w istocie też moja… I nikt za mnie nie decydował, kto może tam przychodzić, a kto nie… To moje miejsce… Moje zasady… I tak powinno być!

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Większość ludzi uważa te szafki za bezużyteczne. Oto właściwy sposób ich wykorzystania.

7. Kreatywne sztuczki maksymalizacji przestrzeni Istnieje kilka innowacyjnych sztuczek, aby zmaksymalizować przestrzeń w szafkach. Oto jak ...

Najlepsze Chlebki Czosnkowe z Serem – Prosty Przepis na Domową Rozkosz

Przygotowanie masła czosnkowego: W misce wymieszaj miękkie masło, przeciśnięty czosnek, sól, pieprz i natkę pietruszki. Dobrze połącz składniki, aby uzyskać ...

Najszybszy i Najsmaczniejszy Eiskaffee – Przygotuj w 5 Minut!

Przechowywanie: Jeśli planujesz przygotować większą porcję, przechowuj bazę (mleko i kawa) w lodówce, a lody oraz bitą śmietanę dodawaj bezpośrednio ...

— Twoja szalona żona ledwo mnie dziś zrzuciła ze schodów! Jedź szybko i zajmij się nią! Pomścić swoją mamę!

Na kanapie siedziała Kasia. Prosto, zbyt prosto dla pięciolatka. Patrzyła w jeden punkt na ścianie. Ma na sobie jej ulubioną ...

Leave a Comment