Poza napadami złości: Jak nowa niania dostrzegła, czego naprawdę potrzebują trojaczki – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Poza napadami złości: Jak nowa niania dostrzegła, czego naprawdę potrzebują trojaczki

Każdy rodzic zna trudności związane z opieką nad dziećmi o silnej woli, ale dla miliardera Alexandra Harringtona problem był ogromny. Jego trojaczki, Liam, Noah i Oliver, zyskały złą sławę, zostawiając za sobą ślad pokrzywdzonych niań. Problemem nie był brak środków, lecz nadmiar samotności. W swojej ogromnej rezydencji chłopcy mieli wszystko oprócz tego, czego potrzebowali: prawdziwej więzi. Parada opiekunów próbowała kontrolować ich zachowanie za pomocą zasad i łapówek, ale wszyscy nie dostrzegali prawdziwego problemu, który krył się pod powierzchnią.

Przełom nastąpił wraz z Grace, kobietą, która zrozumiała, że ​​zachowanie dzieci to język. Kiedy weszła do chaotycznego domu, nie zobaczyła trzech małych tyranów. Zobaczyła trzech smutnych chłopców, którzy dawali upust żalowi i zaniedbaniu. Zamiast narzucać im swoją wolę, nawiązała dialog. Zniżając się do ich poziomu i pytając, czego naprawdę pragną, dała im głos. Ich prośby o wolność, zabawę i psa-robota nie były jedynie kaprysami; były oznaką pustki w ich życiu. Geniusz Grace polegał na tym, że zgodziła się na prosty układ, zmieniając dzieci z przeciwników w chętnych partnerów.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Ona myślała, że ​​po prostu przełknę zniewagę. Zamiast tego, zapisałam godzinę, zachowałam połączenie i wykręciłam trzy numery — odpowiedź matki, która sprawiła, że ​​wszyscy sprawdzili listę gości Ludzie wyobrażają sobie punkty zwrotne jako fajerwerki. Mój był cichszy: przypadkowe połączenie, drugi głos w linii mojej córki i zdanie, które przemeblowało pokój bez przesuwania krzesła. Poczułam to najpierw w dłoniach — sposób, w jaki pranie przestało szeleścić — a potem w małej ciszy, która nastąpiła, jak cisza przed burzą w Arizonie. Mogłam przerwać. Mogłam powiedzieć: „Jestem tutaj”. Zamiast tego zrobiłam to, czego macierzyństwo uczy cię w Stanach Zjednoczonych każdego dnia: zebrałam się, sprawdziłam godzinę na kuchence i wybrałam „spokojny” zamiast „głośny”. Słońce Phoenix długo pochylało się nad kafelkami. Gdzieś na bloku flaga poruszyła się o słupek ganku. Wzięłam długopis. Zadzwoń: kalendarz. Rozmawiałam z osobą, której zadaniem jest wpisywanie nazwisk do rzędów i upewnianie się, że krzesła zgadzają się z liczbą. Nie rozmawialiśmy o uczuciach. Rozmawialiśmy o procesie. „Może powinniśmy to przemyśleć” – powiedziałem i zostawiłem to. Notatka trafiła do teczki. Data została zapisana ołówkiem. Rozmowa numer dwa: umowy. Zapytałem o warunki tak, jak pielęgniarka pyta o podstawowe parametry życiowe – spokojnie, bez ogródek, bez przeprosin. Co działa? Co nie? Jeśli komunikacja między domownikami zawodzi, jak możemy zrobić uprzejmą pauzę, żeby nikt nie wpadł w spontaniczne świętowanie, które nie wydaje się takie ważne? Odpowiedź trafiła do mojej skrzynki odbiorczej, zanim zdążyłem opłukac kubek. Rozmowa numer trzy: obietnica. Nie plotki, nie ostrzeżenie. Prosta, udokumentowana, dorosła rozmowa z osobą, która stoi z przodu, kiedy dwie osoby mówią „tak”, albo z biurem, które zapisuje takie rzeczy na papierze. Rozmawialiśmy o tym, co znaczy rodzina, gdy mikrofony są wyłączone. Rozmawialiśmy o przygotowaniu dwojga młodych ludzi do życia, a nie tylko do jednego dnia. Po drugiej stronie nastąpiła pauza – ta dobra – po której nastąpiło: „Możemy znaleźć czas”. Przed tymi telefonami zdarzały się drobne momenty, które zbywałam machnięciem ręki. Podczas kolacji zaręczynowej w Scottsdale rozmowa o planie rozmieszczenia gości przerodziła się w lekki humor „wellness” i kwestię „gotowości do zdjęć”. Zapisałam to pod nerwami. Z kuchni dostrzegłam pewien schemat: gdzie ludzie cenią, jak oceniają gości. Chorągiewki z okazji Dnia Niepodległości, wciąż schowane w garażu, przypomniały mi – tutaj liczą się uroczystości, ale liczy się też to, jak traktujemy gości. Nie będę powtarzać słów, od których to wszystko się zaczęło. Nie zasługują na nagłówek. Zasługuje na niego to, co wydarzyło się później: matka w kuchni w Phoenix postanowiła działać w kolejce. Gdybyś tam był, zobaczyłbyś zwyczajne przedmioty: ściereczkę kuchenną, żółty notes, torbę na zakupy z Fry’s z limonkami w środku. Usłyszałbyś zwyczajne dźwięki: sygnał poczty głosowej, dźwięk zaproszenia w kalendarzu, pstryknięcie długopisem. A jednak jakoś mapa się zmieniła. Wczesnym wieczorem niebo nad Camelbackiem nabrało barwy akwareli. Moja córka napisała SMS-a: „Mogę wpaść?” Założyłam lekki sweter i postawiłam dwa kubki na blacie.Cokolwiek razem otworzymy, będzie szczere, staromodne i łatwiejsze do utrzymania niż uczucie. Nie szukałem sceny. Szukałem spójności. Jeśli zastanawiasz się, co te trzy rozmowy zapoczątkowały – co się zmieniło w arkuszu kalkulacyjnym, kto zaplanował spotkanie, który dokument przeszedł z rąk do rąk – stoisz dokładnie tam, gdzie ja byłem na skraju tej godziny: patrzyłem na drzwi, nasłuchiwałem pukania, gotowy zobaczyć, kto pojawi się z gracją. Imiona, rachunki, kolejny telefon, który zadzwonił – to one naginają historię. I są następne. (Ciąg dalszy historii w pierwszym komentarzu).

Ręczniki były jeszcze ciepłe, gdy świat się zmienił. Z drugiego pokoju dobiegał szum telewizora, coś z popołudniowego programu sądowego, gdzie ...

Co jest dobre na chrapanie? Naturalny przepis na lek przeciw chrapaniu

Co jest dobre na chrapanie spowodowane różnymi problemami zdrowotnymi i dietą? Jeśli szukasz naturalnego przepisu na chrapanie, jesteś we właściwym ...

Powiedziałem dwa słowa, które zakończyły imperium mojego ojca — pod weselnym żyrandolem, krwawiłem, kamery pracowały, a pięć milionów nieznajomych patrzyło, jak odzyskuję swoje życie

Powiedziałem tylko dwa słowa:„To moje”. Odgłos trzasku — kość uderzająca o tynk — rozbrzmiał pod żyrandolami hotelu Astoria niczym wystrzał ...

„Sekret lśniącej patelni: Jak w kilka minut przywrócić jej blask?”

Wprowadzenie Każdy, kto często gotuje, wie, jak trudno jest utrzymać patelnię w idealnym stanie. Przypalenia, tłuszcz i trudne do usunięcia ...

Leave a Comment