„Dam ci tę szansę. Ale pamiętaj, to twoja ostatnia szansa”. Minęło sześć miesięcy.
Życie stopniowo wracało do normy. Dmitrij wspierał finansowo rodziców, ale teraz wsparcie to było ściśle ograniczone do niezbędnych wydatków. Jelena, niechętnie, również wspierała finansowo rodziców, choć regularnie narzekała na brak pieniędzy.
Relacje z rodzicami powoli, ale systematycznie się poprawiały. Lidia Arkadiewna i Giennadij Borisowicz zaczęli częściej dzwonić do wnuków, interesując się ich życiem. Na urodziny Sofii podarowali jej lalkę o wartości równej wartości samochodów bliźniaków.
Maksym dostał zestaw konstrukcyjny i zestaw żołnierzyków, które były równie cenne, co prezenty dla Artema i Antona. Elena prawie nie kontaktowała się z bratem. Rozżalona, że rodzice przestali okazywać jej preferencje, ograniczyła wizyty i często zapominała o swoich zobowiązaniach finansowych.
Ale Dmitrij był nieugięty. Jeśli jego siostra nie wywiąże się ze swojej części umowy, proporcjonalnie obniży swoją. Pewnego wiosennego weekendu Dmitrij zabrał dzieci do dziadków.
Był ciepły, słoneczny dzień i Giennadij Borisowicz zaproponował piknik na podwórku. „Mam pomysł” – powiedział, wyjmując stary grill z garażu. „Nauczmy Maksima, jak grillować szaszłyki”.
„Też cię kiedyś uczyłem, pamiętasz?” Dmitrij spojrzał na ojca ze zdziwieniem. Nie pamiętał, żeby ojciec kiedykolwiek uczył go przyrządzać szaszłyki, ale nie sprzeciwiał się. Może pamięć go zawodziła.
„Jasne, śmiało” – uśmiechnął się. „Maxim będzie zachwycony”. Tymczasem Lidia Arkadiewna była zajęta Sofią.
Razem upiekły szarlotkę. Dziewczynka rozwałkowała ciasto z poważną miną, a babcia pokazała jej, jak prawidłowo zawinąć nadzienie. „Babciu, czy mogę sama udekorować szarlotkę?” – zapytała Zofia.
„Oczywiście, kochanie” – odpowiedziała czule Lidia Arkadiewna. „Proszę, weź foremki do ciastek i wybierz, jakie chcesz”. Dmitrij obserwował tę idylliczną scenę z lekkim niedowierzaniem.
Czy jego rodzice naprawdę się zmienili? A może to było chwilowe zjawisko, które zniknie, gdy tylko przestanie ich wspierać finansowo? W trakcie pikniku Elena z dziećmi niespodziewanie przybyła. Wpadła na podwórko, witając rodziców głośno, jakby nie widziała ich od lat. „Mamo! Tato!” – wykrzyknęła, otwierając ramiona, by ich objąć.
„Postanowiliśmy cię odwiedzić!” Bliźniacy natychmiast rzucili się do stołu, na którym stały talerze z kebabami i pasztecikami. „Zostawiły nam coś?” – zapytał Anton, chwytając od razu dwa paszteciki. Dmitrij spiął się, spodziewając się typowej reakcji: matki opiekującej się ukochanymi wnukami, częstującej ich najlepszymi kawałkami.
Ale Lidia Arkadiewna spokojnie odpowiedziała: „Oczywiście, że zostawiliśmy trochę. Ale najpierw umyj ręce i bierz po jednym kawałku ciasta na raz”.
„Są gorące, prosto z pieca”. Elena uniosła brwi ze zdziwieniem, ale nic nie powiedziała. Bliźniaczki, przyzwyczajone do specjalnego traktowania, wymieniły zdezorientowane spojrzenia.
„Dziadku, czy możemy też usmażyć szaszłyk?” – zapytał Artem, patrząc, jak Maksym obraca mięso na grillu pod okiem dziadka. „Oczywiście!” Giennadij Borisowicz skinął głową. „Chodź, ja też ci pokażę”.
Na zmianę. Maksym skończy pierwszy, potem ty. Dmitrij spotkał się wzrokiem z ojcem i z wdzięcznością skinął głową.
Po raz pierwszy jego dzieci nie czuły się w domu dziadków jak goście drugiej kategorii. Elena, zauważając zmianę, zmarszczyła brwi i odciągnęła matkę na bok. Szeptały gorączkowo, ale Lidia Arkadiewna tylko pokręciła głową.
W końcu Elena machnęła ręką z irytacją i odeszła. „Co się stało?” – zapytał cicho Dmitrij, kiedy jego matka wróciła do stołu. „Elena jest zła, że nie przygotowaliśmy jej specjalnych smakołyków” – westchnęła Lidia Arkadiewna.
„Powiedziała, że zaczęliśmy kochać ją i chłopców mniej”. „A co powiedziałeś?” „Że kochamy wszystkie nasze wnuki tak samo” – odparła stanowczo matka. „I że najlepsze chwile i wyjątkowe smakołyki należą już do przeszłości”.
„Teraz wszyscy jesteśmy równi”. Dmitrij poczuł gulę w gardle. Czy to się naprawdę dzieje? Czy jego rodzice w końcu zrozumieli, czym jest sprawiedliwość? „Dziękuję, mamo” – powiedział cicho.
Lidia Arkadiewna uśmiechnęła się. Trochę smutno, ale szczerze. „Nie, synu, dziękuję” – odpowiedziała.
„Za to, że nie baliście się mówić prawdy. Za to, że uświadomiliście nam nasze błędy. Szkoda tylko, że zajęło to tyle lat i mojej choroby, zanim to nastąpiło”.
Dzień przebiegł zaskakująco dobrze. Dzieci bawiły się razem. Oczywiście nie bez konfliktów, ale ogólnie rzecz biorąc, spokojnie.
Dorośli rozmawiali, gotowali i nakrywali do stołu. Elena pozostała nieco zdystansowana, zła na rodziców za ich nowe podejście, ale stopniowo się oswoiła, zwłaszcza gdy ojciec pochwalił jej nową fryzurę. Tego wieczoru, gdy nadszedł czas wyjścia, Maksym niespodziewanie mocno przytulił dziadka.
„Dzięki za szaszłyk” – powiedział. „Teraz też wiem, jak go przyrządzić. Następnym razem sam ugrilluję dla wszystkich”.
„Oczywiście, wnuku” – odpowiedział wzruszony Giennadij Borisowicz. „Będę czekał”. Zofia również przytuliła babcię i szepnęła jej do ucha.
„Babciu, czy mogę ci następnym razem przynieść moje rysunki? Narysowałam nasz dom i nas wszystkich”. „Oczywiście, kochanie” – Lidia Arkadiewna pocałowała wnuczkę w czubek głowy. „Będę się tego nie mogła doczekać”.
W drodze do domu dzieci ożywiły się i opowiadały o swoim dniu. Sofia opowiedziała, jak babcia nauczyła ją robić warkocze z ciasta francuskiego do ozdabiania ciast. Maksym chwalił się, że teraz potrafi przyrządzać prawdziwe szaszłyki jak dorosły mężczyzna.
„Tato, kiedy znów zobaczymy babcię i dziadka?” – zapytała Sofia. „Wkrótce, kochanie” – uśmiechnął się Dmitrij. „Może w przyszły weekend?” „Hura!” – ucieszyły się dzieci.
Dmitrij złapał się na myśli, że po raz pierwszy od wielu lat wizyta u rodziców nie wywołała u niego stresu ani irytacji. Po raz pierwszy jego dzieci szczerze cieszyły się na powrót dziadków. I po raz pierwszy on sam z niecierpliwością czekał na to spotkanie.
Wróciwszy do domu, opowiedział Annie wszystko. „Wygląda na to, że naprawdę się zmienili” – powiedziała zamyślona. „Chociaż wciąż nie mogę w to uwierzyć”.
„Ja też” – przyznał Dmitrij. „Ale dziś widziałem zupełnie innych ludzi. Sprawiedliwych, troskliwych o wszystkie swoje wnuki”.
Nawet Elena zauważyła różnicę. „I jak zareagowała?” „Typowa Elena. Była obrażona, że nie jest już pępkiem świata” – zaśmiał się Dmitrij.
„Ale myślę, że będzie musiała się do tego przyzwyczaić. Jej rodzice wydają się zdeterminowani, by naprawić swoje błędy”. „Cieszę się twoim szczęściem” – powiedziała Anna, przytulając męża.
„Zasługujesz na normalną relację z rodzicami. A nasze dzieci zasługują na kochających dziadków”. Dmitrij skinął głową, odwzajemniając uścisk żony.
Oczywiście nie wszystkie problemy zostały rozwiązane. Elena nadal mogła stwarzać problemy. Rodzice mogli wrócić do starych nawyków.
Ale dziś dał mu nadzieję, że sprawiedliwość jest możliwa, nawet tam, gdzie nie istniała od dziesięcioleci”. Zanim poszedł spać, zerknął do pokoju dziecięcego. Maksym i Sofia już spali, wyczerpani po pracowitym dniu.
Dmitrij poprawił kocyk córki i pogłaskał syna po głowie. Dla ich dobra postanowił podjąć trudny krok: zaprzestać wspierania finansowego rodziców i domagać się sprawiedliwego traktowania dla swoich dzieci. I dziś zobaczył pierwsze realne owoce tej decyzji.
Czasami miłość wymaga drastycznych środków. Czasami trzeba dyscyplinować nie tylko dzieci, ale i rodziców. Dmitrij nauczył się tej lekcji.
Wygląda na to, że jego rodzice w końcu zrozumieli, że prawdziwa miłość nie wybiera faworytów; ogrzewa wszystkich równo. Od tamtej pory Elena prawie nie rozmawiała z bratem. Nadal uważa, że rodzice ją zdradzili, pozbawiając ją wyjątkowego statusu.
Ale Dmitrij się tym nie martwi. Jego siostra zawsze była samolubna i raczej nigdy się nie zmieni. Najważniejsze, że zmienili się ich rodzice.
A teraz wszyscy wnukowie, Maksym i Sofia, Artem i Anton, otrzymują tę samą uwagę, te same prezenty, tę samą miłość. Sprawiedliwość zwyciężyła. A Dmitrij zrozumiał, że czasami trzeba zebrać się na odwagę, by powiedzieć „nie” nawet tym najbliższym, gdy robią coś złego.
W końcu to jedyny sposób, by chronić siebie i bliskich przed niesprawiedliwością i obelgami. A czasem to właśnie taka twardość pomaga ludziom zmieniać się na lepsze.
Yo Make również polubił
Wyszła za mąż za 60-letniego mężczyznę, aby uratować swoją rodzinę — ale to, co zrobił później, zmieniło jej życie na zawsze
Pieczony bakłażan po śródziemnomorsku: Polecam ten przepis na odchudzanie moim pacjentom: lekki i smaczny. Tylko 230 kalorii!
Uczeń wylewa kawę na nowego czarnoskórego kolegę z klasy – nieświadomego, że jest mistrzem taekwondo…
5 wczesnych ostrzegawczych objawów raka odbytu