Elizabeth milczała przez dłuższą chwilę, głaszcząc Starlight po szyi.
„A co, gdybyśmy się nią podzielili?” – powiedziała w końcu. „Ty ją tu zatrzymaj, opiekuj się nią, daj jej przestrzeń i uwagę, których potrzebuje. Pomogę w wydatkach, kiedy będę mogła, i będę cię odwiedzać, kiedy będę mogła. A może… może opowiesz mi o jej życiu tutaj. Przyślij zdjęcia, daj znać, jak się czuje”.
Luke poczuł, jak ogarnia go ulga.
„Pani Washington, byłbym zaszczycony, mogąc to zrobić” – powiedział. „Ale mam jeden warunek”.
„Co to jest?” zapytała.
„Musisz mi opowiedzieć wszystko, co o niej pamiętasz” – powiedział Luke. „Jej ulubione smakołyki, dziwactwa, historię szkolenia. Jeśli mam się nią opiekować, chcę wiedzieć, kim ona naprawdę jest”.
Elizabeth się uśmiechnęła, był to pierwszy szczery uśmiech, jaki Luke u niej zobaczył.
„Panie Mills, mogłabym opowiadać o tym koniu godzinami” – powiedziała.
Przez kolejne dwa dni Elizabeth zatrzymała się w motelu w mieście i spędzała każdą chwilę na ranczu, nawiązując na nowo znajomość ze Starlight i dzieląc się wspomnieniami z Lukiem.
Historie, które opowiadała, przedstawiały obraz niezwykłego konia i dziewczyny, która go kochała.
„Cassie dostała Starlight, gdy miała dwa lata” – powiedziała Elizabeth, obserwując klacz pasącą się na pastwisku. „Była wtedy po prostu chudą klaczą, same nogi i charakter, ale Cassie dostrzegła w niej coś wyjątkowego. Codziennie spędzała z nią godziny, ucząc ją reagowania na komendy głosowe i pełnego zaufania”.
„Musiała być urodzoną trenerką” – powiedział Luke.
„Tak” – odpowiedziała Elizabeth. „Ale co więcej, rozumiała konie w sposób, w jaki większość ludzi nigdy nie rozumie. Potrafiła odczytywać ich nastrój, przewidywać ich potrzeby. I Starlight na to reagowała. W ciągu roku poruszały się razem, jakby miały ten sam umysł”.
Elizabeth opowiedziała Luke’owi o zawodach cuttingu i długich podróżach na pokazy jeździeckie w Kolorado, Wyoming i Nowym Meksyku. Cassie i Starlight były wschodzącymi gwiazdami juniorskiego cuttingu, wygrywając mistrzostwa i zyskując szacunek doświadczonych zawodników dwa razy starszych od siebie.
„Celem były Mistrzostwa Młodzieży Narodowego Stowarzyszenia Cutting Horse” – powiedziała Elizabeth. „Cassie pracowała na to od trzech lat. Ona i Starlight zakwalifikowały się dwa tygodnie przed… przed wypadkiem”.
Luke obserwował, jak Starlight porusza się po pastwisku z płynną gracją, charakterystyczną dla dobrze wyszkolonego konia do cięcia. Nawet w wieku szesnastu lat, nawet po latach zaniedbań, jej naturalna sprawność fizyczna była wciąż widoczna.
„Jaka ona była, jeśli chodzi o osobowość?” – zapytał Luke.
Oczy Elżbiety rozbłysły.
„Psotna” – powiedziała. „Sprytna. Nauczyła się otwierać zasuwy w bramie, gdy miała trzy lata i pozwalała sobie i innym koniom wychodzić na podwórze. Miała ulubione osoby i ignorowała każdego, kogo nie lubiła. Uwielbiała jabłkowe smakołyki i nienawidziła czyszczenia uszu”.
„Czy ona nadal nie znosi czyszczenia uszu?” – zapytał Luke.
„Spróbuj i zobacz” – powiedziała Elizabeth z delikatnym uśmiechem.
Luke się roześmiał. Przez ostatnie trzy tygodnie zauważył, że Starlight odsuwała się za każdym razem, gdy próbował wyczyścić jej uszy, ale założył, że to po prostu ogólna nadwrażliwość po tym wszystkim, przez co przeszła.
„Uwielbiała też się popisywać” – kontynuowała Elizabeth. „Jeśli na pokazie strzyżenia byli widzowie, prezentowała się lepiej, jakby wiedziała, że ludzie patrzą i chciała zrobić na nich wrażenie. Cassie mawiała, że Starlight urodziła się, by być gwiazdą”.
Tego wieczoru Elizabeth zapytała Luke’a, czy chciałby spróbować jazdy na Starlight.
„Wiem, że wiele przeszła” – powiedziała – „ale była szkolona do jazdy konnej. Jeśli ma tu mieszkać na stałe, dobrze byłoby wiedzieć, czy nadal pamięta swoje szkolenie”.
Luke był zdenerwowany, ale jednocześnie ciekawy. Pracował z końmi całe życie, ale nigdy z tak dobrze wyszkolonym, jak Starlight.
Następnego ranka ostrożnie ją osiodłał, obserwując wszelkie oznaki strachu lub oporu. Starlight stała zupełnie nieruchomo podczas siodłania, z uszami zwróconymi do przodu z zainteresowaniem, a nie z obawą.
Gdy Luke wsiadł na konia, czekała na jego sygnały, zanim ruszyła, a następnie reagowała na najlżejsze dotknięcie lejcy.
„Pamięta” – powiedziała Elizabeth zza płotu, a łzy spływały jej po twarzy. „Po tylu latach, po wszystkim, wciąż pamięta szkolenie Cassie”.
Luke poprowadził Starlight przez podstawowe ruchy – stęp, kłus, galop, zwroty i zatrzymania. Jej reakcje były natychmiastowe i precyzyjne. To nie był po prostu stabilny koń ranczerski. To był sportowiec, partner wyszkolony w precyzji i pracy zespołowej.
„Elizabeth, ten koń jest niesamowity” – powiedział Luke po zejściu z niego. „Nigdy nie jeździłem na czymś takim”.
„Cassie zawsze mówiła, że Starlight jest wyjątkowa” – odpowiedziała cicho Elizabeth. „Że to koń, który pojawia się raz w życiu. Teraz myślę, że Starlight czekała tyle lat, żeby znaleźć kogoś, kto to doceni”.
Tej nocy Elżbieta podjęła decyzję, która zaskoczyła Luke’a.
„Chcę przepisać na ciebie dokumenty własności” – powiedziała. „Prawnie przenieść ją na twoje nazwisko”.
„Pani Washington, nie mogę się na to zgodzić” – zaprotestował Luke. „Jest warta tysiące dolarów i to wszystko, co pani zostało po córce”.
„Panie Mills, powiem panu coś” – powiedziała Elizabeth. „Przez dziesięć lat nosiłam w sobie poczucie winy z powodu utraty tego konia. Czułam, że zawiodłam Cassie, zawiodłam Starlight, zawiodłam Russella. Przez dekadę zastanawiałam się, czy ona gdzieś się zmaga, czy mnie potrzebuje, a ja nie potrafię jej pomóc”.
Jej głos stawał się coraz silniejszy.
„Ale widząc ją z tobą, widząc, jak zareagowała na twoją opiekę, uświadomiłam sobie coś” – powiedziała. „Starlight nie potrzebuje, żebym ją miała. Potrzebuje mnie, żebym dbała o jej miłość i troskę. A ty już udowodniłeś, że potrafisz to robić lepiej niż ja kiedykolwiek”.
„A co z wizytą? A co z utrzymywaniem kontaktu?” – zapytał Luke.
„Bardzo bym tego chciała” – powiedziała Elizabeth. „Ale Luke, chcę, żeby była twoja. Prawnie, całkowicie twoja. Bo właśnie tego chciałaby Cassie – żeby Starlight należała do kogoś, kto kochałby ją tak mocno jak my”.
Ostatniego dnia pobytu Elizabeth na ranczu podzieliła się z nami jedną historią, która dała odpowiedź na pytanie, które dręczyło Luke’a: kto porwał Starlight i gdzie była przez dziesięć lat?
„Chyba wiem, kto ją porwał” – powiedziała cicho Elizabeth, siedząc na ganku Luke’a i obserwując Starlight pasącą się w wieczornym świetle. „Przez ostatnie dwa lata, zanim straciliśmy ranczo, pracował u nas niejaki Clayton Reed. Był asystentem trenera Russella i pomagał przy wypasie koni”.
„Dlaczego uważasz, że to był on?” zapytał Luke.
„Clayton był zafascynowany Starlight” – powiedziała Elizabeth. „Ciągle powtarzał Russellowi, że Cassie jest za młoda, by zajmować się tak cennym koniem i że powinna być trenowana przez profesjonalistę. Russell zwolnił go około miesiąc przed wypadkiem Cassie, ponieważ przyłapał Claytona na próbie wyprowadzenia Starlight na trening bez pozwolenia”.
Dłonie Elżbiety zacisnęły się na kolanach.
„Po pogrzebie Cassie, Clayton przyszedł do Russella i zaproponował, że kupi Starlight” – kontynuowała. „Zaoferował dwa razy tyle, ile była warta, i powiedział, że może jej dać karierę, jakiej Cassie by chciała. Russell powiedział mu, że absolutnie nie i odesłał go”.
„I myślisz, że wrócił?” – powiedział Luke.
„Dwa tygodnie później jej już nie było” – odpowiedziała Elizabeth. „Przecięcie ogrodzenia, bardzo przemyślana robota, bez świadków. Clayton znał nasze codzienne obowiązki, wiedział, kiedy nie będzie nas na ranczu, i lepiej niż ktokolwiek inny znał wartość Starlight”.
„Gdzie ona twoim zdaniem była przez te wszystkie lata?” zapytał Luke.
„Prawdopodobnie używany do hodowli” – powiedziała Elizabeth, a jej głos nabrał goryczy. „Starlight miała mistrzowskie linie rodowe, doskonałą budowę i udokumentowane osiągnięcia. Ktoś taki jak Clayton zobaczyłby znaki dolara, ale nie koń, którego Cassie tak kochała”.
Wszystko ułożyło się w całość dla Luke’a.
„To by wyjaśniało jej stan, kiedy ją znalazłem” – powiedział cicho. „Gdyby była trzymana głównie do hodowli, a potem coś by się stało z hodowlą, uznano by ją za »emerytowaną« i nieprzydatną dla ludzi, którym zależało tylko na zysku. Mogliby ją wypuścić, zamiast płacić za odpowiednią opiekę”.
Myśl o tym, że Starlight będzie traktowana przez dziesięć lat jak nic więcej niż maszyna do rozrodu, a potem porzucona, gdy przestanie przynosić zyski, wprawiała Luke’a w furię. Ale jednocześnie napełniała go determinacją.
„Elizabeth, obiecuję ci coś” – powiedział. „Przez wszystkie lata, które jej zostały, Starlight będzie traktowana jak prawdziwa mistrzyni. Będzie kochana, szanowana i otoczona opieką, tak jak chciałaby tego Cassie”.
„Wiem, że tak będzie” – powiedziała Elizabeth. „Widzę to po tym, jak na ciebie patrzy, jak na ciebie reaguje. Ufa ci, Luke. A po tym wszystkim, przez co przeszła, takie zaufanie nie przychodzi łatwo”.
Następnego ranka Elizabeth pożegnała się ze Starlight po raz ostatni, a następnie przekazała Luke’owi prawo własności. Przygotowując się do powrotu do Nowego Meksyku, wręczyła Luke’owi małe pudełko.
„To były Cassie” – powiedziała. „Jej wstążki z konkursów przecinania, kilka zdjęć jej i Starlight razem oraz oryginalne dokumenty rejestracyjne Starlight. Myślę, że teraz powinny tu być – z wami obojgiem”.
Luke otworzył pudełko i zobaczył zdjęcia siedemnastoletniej dziewczyny z promiennym uśmiechem, stojącej obok młodej Starlight, która wyglądała, jakby pozowała do zdjęcia. Wstążki pochodziły z zawodów w zachodnich Stanach Zjednoczonych – pierwsze miejsce, mistrzyni, wicemistrzyni – dowód na to, że partnerstwo było skazane na sukces, zanim wydarzyła się tragedia.
„Dziękuję” – powiedział Luke. „Za to, że mi zaufałeś, jeśli chodzi o nią i za to, że powierzyłeś mi te wspomnienia”.
„Dbaj o nią, Luke” – powiedziała Elizabeth. „I dbaj o siebie. Myślę, że oboje się potrzebowaliście”.
Gdy ciężarówka Elizabeth zniknęła na drodze powiatowej, Luke poczuł, jak ciężar odpowiedzialności spoczywa na jego barkach. Był teraz strażnikiem dziedzictwa mistrzowskiego konia w jeździe konnej i strażnikiem więzi między dziewczyną a jej koniem, która przetrwała próbę czasu i odległości.
Sześć miesięcy później Luke stał w tym samym miejscu, gdzie po raz pierwszy znalazł Starlight stojącą na śniegu. Teraz pasła się spokojnie w wiosennej trawie Montany, jej sierść lśniła zdrowiem, a oczy błyszczały zadowoleniem.
Transformacja była niezwykła, ale sięgała głębiej niż tylko fizyczna regeneracja. Starlight na nowo odnalazła swój cel.
Luke powoli przywracał ją do lekkiej pracy na ranczu, a ona przyjęła ją tak, jakby nigdy nie wyjeżdżała. Jej koński instynkt tnący był wciąż ostry, a inteligencja niezmieniona. Potrafiła odczytywać ruchy bydła, przewidywać jego zachowanie i reagować z błyskawicznym refleksem, który kiedyś czynił ją mistrzynią.
Co więcej, została partnerką Luke’a. Każdego ranka wypatrywała jego ciężarówki z bramy pastwiska. Kiedy zbliżał się z jej kantarem, szła do niego z zapałem, gotowa na wszystko, co przyniesie dzień.
Zaufanie, o którym wspominała Elizabeth, było prawdziwe. Starlight postanowiła znów uwierzyć w ludzi, pomimo wszystkiego, co przeszła.
Luke również regularnie kontaktował się z Elizabeth. Dzwoniła raz w tygodniu, aby sprawdzić postępy Starlight, a Luke przesyłał mu zdjęcia i filmy z codziennego życia konia w Montanie. Ich więź przerodziła się w coś na kształt rozszerzonej rodziny, zjednoczonej wspólną miłością do niezwykłego konia rasy quarter horse.
Wiosną Luke otrzymał nieoczekiwaną wiadomość. Trener koni do cuttingu z Kolorado zobaczył jeden z filmów, które Luke wysłał Elizabeth, i chciał się dowiedzieć, czy Luke byłby zainteresowany zabraniem Starlight na lokalne zawody w cuttingu.
„Tylko dla zabawy” – powiedział trener. „Niech się trochę popisuje, przypomni ludziom, jak wygląda wspaniały koń”.
Luke początkowo był niepewny. Starlight miała szesnaście lat i dawno minął jej szczyt rywalizacji. Ale kiedy wspomniał o tym Elizabeth, zareagowała entuzjazmem.
„Cassie zawsze mówiła, że Starlight urodziła się, by występować” – powiedziała przez telefon. „Może czas pozwolić jej znów zabłysnąć”.


Yo Make również polubił
Ninja Slush z Truskawkową Lemoniadą
Nie wyrzucaj skórek od bananów – oto 7 niezbędnych zastosowań
Nie miałem pojęcia, że to możliwe!
Mieszanka wazeliny i goździków: domowy sekret zaspokajający wiele potrzeb