Rodzina zaprosiła mnie na wystawną kolację, ale posadziła mnie przy stole dla dzieci, podczas gdy rodzeństwo siedziało z dorosłymi – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Rodzina zaprosiła mnie na wystawną kolację, ale posadziła mnie przy stole dla dzieci, podczas gdy rodzeństwo siedziało z dorosłymi

„To jest śmieszne” – powiedziałem cicho.

„Co to było?” zapytała moja matka, a jej uśmiech stał się szerszy.

„Nic.” Zmusiłam się do uśmiechu. „Gdzie mam położyć płaszcz?”

Gdy szłam w stronę szatni, mój telefon zawibrował w torebce. Wyciągnęłam go i zobaczyłam wiadomość od mojej partnerki biznesowej, Kelsey.

Jak tam rodzinna kolacja? Mam nadzieję, że w końcu traktują cię jak szefa.

Prawie wybuchnąłem śmiechem z powodu ironii sytuacji.

Gospodyni wzięła mój płaszcz, a ja wróciłem do prywatnej jadalni. Stolik dla dzieci zdawał się kurczyć z każdym krokiem, jaki do niego robiłem.

Tyler podniósł wzrok znad tabletu i uśmiechnął się.

„Ciociu Nancy, siedzisz z nami?”

„Na to wygląda, kolego” – powiedziałem, mierzwiąc mu włosy i wsuwając się na dziecięce krzesełko.

Moje kolana niemal uderzyły o spód stołu.

Z miejsca, w którym siedziałem, miałem idealny widok na główny stół. Daniel trzymał w napięciu, opowiadając jakąś historię o kliencie ze swojej firmy księgowej. Wszyscy wybuchnęli śmiechem na zawołanie. Bethany wtrąciła się, opowiadając anegdotę o recitalu baletowym swojej córki. Moja mama promieniała do nich obu, a jej twarz promieniała dumą.

Przypomniałam sobie ten wyraz twarzy. Patrzyła na mnie tak, kiedy byłam młodsza – zanim wybrałam ścieżkę kariery, której nie rozumiała, zanim postawiłam biznes ponad znalezienie męża.

„Wszystko w porządku, ciociu Nancy?” – zapytała Sophia, ciągnąc mnie za rękaw. „Wyglądasz na smutną”.

„Nic mi nie jest, kochanie” – skłamałem, zwracając na nią uwagę. „Opowiedz mi o szkole”.

Kiedy Sophia zaczęła opowiadać historię o chomiku swojej nauczycielki, poczułem, że telefon znów wibruje. Kolejna wiadomość od Kelsey.

PS Kontrakt ślubny z Thornton został zrealizowany. Największy klient jak dotąd. Powinniśmy świętować jutro.

Ślub w Thornton. Trzysta pięćdziesiąt gości. Miejsce nad wodą. Budżet czterech milionów dolarów. To było wydarzenie, które miało utwierdzić reputację mojej firmy na lata. Spędziłem miesiące zabiegając o tego klienta, dopracowując ofertę, negocjując każdy szczegół.

Ale dziś wieczorem siedziałem przy stoliku dla dzieci, bo nie miałem na palcu pierścionka.

Podszedł kelner i wręczył mi plastikowe menu ze zdjęciami.

„Dla młodej damy” – powiedział z protekcjonalnym uśmiechem.

Wpatrywałem się w menu. Paluszki z kurczaka, makaron z serem, talerz hot dogów. Przy stole dla dorosłych podano im oprawione w skórę menu z polędwicą wołową, smażonym łososiem i jagnięciną w ziołowej panierce.

Coś we mnie zamarło.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Leave a Comment