Sprawa Émile’a od niemal dwóch lat nie znika z pierwszych stron gazet. Ten mały chłopiec nagle zaginął w osadzie Haut-Vernet, a jego szczątki odnaleziono dopiero długo po zaginięciu. Nadal pozostaje tajemnicą, która nie daje ludziom spokoju.
Dziś lokalny mieszkaniec, który był obecny w pobliżu miejsca tragedii, zdecydował się zabrać głos. Świadek ten, który tego dnia pracował w ogrodzie u przyjaciela, opowiedział poruszającą historię, rzucającą nowe światło na tamten dramatyczny dzień. Jego słowa rodzą nowe pytania i stają się kolejnym elementem wciąż niekompletnej układanki.
🎙 Zeznanie pod presją: „Spychają nas do naszych okopów”
Mężczyzna twierdzi, że jego telefon wylądował dokładnie tam, gdzie Émile był widziany po raz ostatni. Było to 28 marca 2024 roku, podczas rekonstrukcji zdarzeń przeprowadzonej przez żandarmerię. Pytany wielokrotnie, przyznał, jak trudno jest zapamiętać każdy szczegół:
„Ostatecznie nie pamięta się wszystkiego, a tym bardziej drobnych detali. Popychają nas do naszych ostatnich granic” – wyznał z rozbrajającą szczerością.
Mimo presji zapewnia, że nie ma nic do ukrycia i starał się odpowiadać jak najdokładniej. Jego obecność w „niewłaściwym czasie i miejscu” wywarła na nim ogromne piętno:
„Byłem w złym miejscu, o złym czasie”.
Yo Make również polubił
Wuzetk
Owsiana zapiekanka z kefirem, marchewką i orzechami włoskimi – zdrowa i pożywna uczta
Odblokowanie chińskiej mądrości: technika, która zmieniła moje samopoczucie
Łatwy deser z kokosem i skondensowanym mlekiem w 15 minut