Murad odchrząknął. „Reem, jesteśmy małżeństwem, ale obiecuję ci, że nigdy cię do niczego nie zmuszę. Będę z tobą żył, jakbym nie istniał, ale chcę, żebyś wiedziała, że cię kocham i nigdy więcej nie będę cię do niczego zmuszał”. Już miał odejść, gdy Reem go zatrzymała. „Reem,
proszę, chwileczkę”.
Murad odwrócił się. „Tak,
Reem, mów śmiało”. Reem powiedziała: „Proszę, nie mów więcej o miłości, bo miłość to szacunek, a nie słowa. Miłość to uczucia i emocje, a nie czyny. Miłość to litość i strach. Miłość to zazdrość, a czasem szaleństwo, i przepraszam, ale ty nie masz żadnej z tych cech”. Zanim zdążył się odezwać, dodała: „I proszę, nie mów o zemście. Nie skrzywdziłam cię w żaden sposób”. Nawet gdybym była studentką i cię skrzywdziłam, mógłbyś mnie wyrzucić z uniwersytetu albo skierować do komisji dyscyplinarnej, a nie zrujnować mi całego życia. A jeśli mówisz, że to z powodu twojej dziewczyny, gdybyś tylko pomyślał, że gdyby cię kochała, nigdy by cię nie zostawiła dla innego mężczyzny. Ktoś, kto naprawdę kocha, nigdy nie zdradza. Jesteś zaślepiony zemstą. Ale wiem, że ci wybaczam. Ważne, żebyś ty wybaczył sobie. Jesteś moim mężem, a moja matka mnie wychowała i nauczyła, czym jest mąż: szacunku i praw mojego męża do mnie. Ale powiedziała mi też, że małżeństwo to miłość i miłosierdzie, i to właśnie widziałem u moich rodziców. Proszę cię tylko o miłosierdzie.
Murad powiedział ze smutkiem: „Przepraszam, Reem. Przysięgam, że cię kocham i wynagrodzę ci to”. Nie dokończył, zanim Reem dodała:
„Reem, mówiłam ci, żebyś nie mówiła o miłości, bo ja nigdy cię nie pokocham. Zabrałaś mi wszystko, nawet moją duszę, kupiłaś ją od mojego brata, prawda? Już po wszystkim. Mam nadzieję, że twoja zemsta się dokona”.
Ale Murad nie mógł już nic słyszeć; jego serce pękało z bólu. A słabość w jej słowach sprawiła, że szybko odszedł, zanim zareagowałby pochopnie i wziął ją w ramiona, by potwierdzić swoją miłość.
Co do Nahy i Hossama, po ich powrocie do domu
Rozdział dziewiętnasty.
Co do Reem, gdy tylko poczuła, że drzwi się zamykają, wyszła z pokoju, myśląc, że wyszedł, aby zadzwonić do swojej przyjaciółki Nohy i przynieść jej książki i ubrania. Ale gdy tylko otworzyła drzwi pokoju, ze zdumieniem zobaczyła Murada stojącego przed nim z Mustafą.
Zaskoczona Reem zapytała: „Mustafa, co się dzieje?”.
Mustafa, udając zaniepokojenie, podszedł do Reem i powiedział: „Jak się masz, Reem? Przyszedłem sprawdzić, co u ciebie”. Miał zamiar położyć na niej rękę, ale cofnęła się o krok i spojrzała na Murada, który patrzył na Mustafę z pogardą.
Reem ze złością zapytała: „Dlaczego tu jesteś, Mustafa? Czy pieniądze się nie skończyły, czy przyszedłeś je dzisiaj wziąć, a nie wziąłeś ich wczoraj?”.
Mustafa, speszony, spojrzał na Murada i powiedział: „Nie, nie, Reem, co ty mówisz? Przyszedłem sprawdzić, co u ciebie”.
Reem krzyknęła: „Sprawdź mnie! Jak możesz mnie sprawdzać? Jesteś tu, żeby sprawdzić, czy jeszcze żyję? Może uda ci się zarobić trochę więcej na mnie!”
Mustafa gniewnie odparł: „Wstydź się, Reem! Jestem twoim starszym bratem
!” Reem zaśmiała się histerycznie: „Mój bracie? Naprawdę mnie rozbawiłeś! Mój bracie!” Jej śmiech szybko przerodził się w gniewny krzyk. „Nie możesz być bratem! Brat chroni i broni! W każdym razie, dobrze, czyż nie jesteś moim bratem? No cóż, bracie, chcę cię zapewnić, że z twoją siostrą nie jest dobrze”. Potem wskazała na Murada. „Ten mężczyzna zgwałcił twoją siostrę i płacił za jej honor. Szantażował mnie, rezygnując z mojego honoru. Czy możesz wywalczyć dla mnie sprawiedliwość?” Podeszła do niego, patrząc mu w twarz i krzycząc: „Więc możesz? Powiedz mi, bracie! Czy możesz ochronić swoją siostrę? Czy możesz przywrócić mi godność? Czy możesz go zabić i pomścić honor swojej siostry?” Nadal na niego krzyczała, ale on milczał, z pochyloną głową. Murad również nie wypowiedział ani słowa.
Reem krzyknęła: „Odpowiedz, Mustafa! Odpowiedz, bracie! Odpowiedz!”. Potem chwyciła go za rękę i opuściła ją. Jej głos błagał: „Czy możesz pomścić swoją siostrę? Czy możesz go skrzywdzić tak, jak on skrzywdził mnie?”.
Mustafa po prostu cofnął dłoń, wyszedł i zatrzasnął za sobą drzwi. Reem spojrzała na drzwi, którymi wyszedł Mustafa i stała w milczeniu.
Murad miał właśnie przemówić, a jego głos był pełen smutku. „Reem, ja…” Ale zanim zdążył,
Reem przerwała: „Nie martw się, panie Murad, nie znajdziesz nikogo, kto stanąłby ci na drodze
”. Murad szybko odpowiedział: „Nie, Reem, ja…” Ale zanim zdążył,
Reem krzyknęła gniewnie: „Co? Dosyć tego! Co jeszcze chcesz powiedzieć? Koniec! Po co jeszcze zemsta? Dosyć tego! Zabrałeś mi wszystko, co dobre. Nie zostawiłeś mi nic. Nienawidzę cię bardziej, niż możesz sobie wyobrazić. Zostaw mnie w spokoju!” Odwróciła się, by wejść do pokoju, ale głos Murada ją powstrzymał.
Murad powiedziała smutno: „Przepraszam, Reem”.
Reem krzyknęła gniewnie, odwracając się do niego: „Przepraszam teraz? Przepraszam? Kiedy mnie zgwałciłeś…” Dlaczego nie żałowałeś, kiedy mnie upokorzyłeś i wyrzuciłeś jak każdą tandetną kobietę? Dlaczego nie żałowałeś, kiedy naruszyłeś moją godność, moją kobiecość i mój honor? Czemu nie żałowałaś wtedy, skoro nie wzięłaś pod uwagę mojego wieku ani okoliczności i podeptałaś mój honor? Czemu nie żałowałaś? Wtedy jej krzyki stały się głośniejsze.
Teraz ci przykro, a co mam ci powiedzieć? Kim ty jesteś? Przecież nie możesz być człowiekiem. Wiesz, co mi zrobiłeś? Potem spojrzała na niego intensywnie. „Nie, nie będziesz wiedział jak. Zemściłeś się na mnie tylko dlatego, że mój brat odebrał ci dziewczynę. Zabrałeś mi całe życie. Zabrałeś mi duszę, honor, przyszłość, życie. Powiedz mi, jak mam się na tobie zemścić? A ty masz mi wybaczyć i milczeć, a ty mówisz, że mnie kochasz, a ja mówię „tak, ja też?”. Wtedy w jej głosie pojawiła się słabość, a w oczach napłynęły łzy. „Powiedz mi, jak? Jak mogę kochać kogoś, kto mnie zniszczył i złamał? Czy wiesz, jak to jest widzieć cię przed sobą i nie znać nikogo, kto mógłby wyegzekwować moje prawa od ciebie, i nie znaleźć nikogo, kto mógłby wyegzekwować moje prawa od ciebie?”. Potem jej płacz się nasilił. „Wiesz, co poczułam, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży z twoim dzieckiem? Wiesz, jak bardzo byłam do siebie zniesmaczona? Jak bardzo nienawidziłam ciebie, siebie i tego, co było we mnie z twojego powodu? Nienawidziłam mojego syna i uważałam go za coś obrzydliwego, bo jest z ciebie, a ty mówisz mi, że ci przykro? Nie masz litości, nie… Nie okazałeś mi litości, współczucia, strachu przed tobą. Wiesz, dlaczego cię nie zgłosiłam? Bałam się ciebie. Wiedziałam, że nikogo nie mam i nikt nie może cię dotknąć. Wiesz, co poczułam, kiedy policjant powiedział mi: „Ale byłaś w ciąży i niezamężna.
„Wyobrażasz sobie, co czułam w dniu mojego ślubu, który miał być wczoraj? Zostałam zmuszona do małżeństwa z powodu skandalu. Okradłeś mnie z radości, z wyboru osoby, którą poślubię, z miłości. Odebrałeś mi nawet radość, którą każda dziewczyna czuje w białej sukni. A ty mówisz, że mi wybaczasz? Wiesz, co powiedziała mi moja matka przed śmiercią? Powiedziała: „Chciałabym cię zobaczyć, Reem, jako pannę młodą w białej sukni”. Dzięki Bogu umarła, zanim mnie taką zobaczyła. Potem upadła na ziemię, gorzko płacząc
. Murad stał tam, oszołomiony głębią jej bólu. Po raz pierwszy w jego oczach pojawiły się łzy żalu za nią i za to, co jej zrobił. Nie mógł się powstrzymać i podszedł, żeby ją objąć, ale Reem szybko wstała i gwałtownie go odepchnęła.
Reem warknęła gniewnie: „Nie waż się mnie więcej dotykać!”. Potem odeszła i wpadła do swojego pokoju, szlochając niekontrolowanie. Murad stał w drzwiach, czując się kompletnie… Po raz pierwszy w życiu bezradny. Głęboko zranił Reem; jakie przeprosiny i wybaczenie mogłyby go zrehabilitować? Wyjechał z domu z szaleńczą prędkością, a słowa Murada rozbrzmiewały mu w uszach.


Yo Make również polubił
Postaw go tam, gdzie sadzisz ogórki, a one od razu ożyją – będą bujnie rosły
Nasiona papai – domowy skarb, który może zastąpić aptekę
11 subtelnych wskazówek, które daje Ci Twój kot pod koniec swojego życia
W wieku 40 lat zgodziłam się poślubić mężczyznę z niepełnosprawną nogą. Nie było między nami miłości. Podczas nocy poślubnej drżałam, gdy podniosłam koc i odkryłam szokującą prawdę.