Kremacja staje się coraz powszechniejszą praktyką pogrzebową, wciąż jednak owiana jest tajemnicą. Co właściwie dzieje się z ciałem poddanym działaniu ekstremalnych temperatur? Jak zdobyć prochy? Pracownik krematorium, który był naocznym świadkiem tego procesu, rzuca światło na to, co dzieje się za drzwiami czteropiętrowego krematorium.
Proces kremacji krok po kroku
Przygotowanie ciała

Przed kremacją ciało przygotowuje się według ścisłego protokołu:
- Identyfikacja zmarłego w celu uniknięcia błędów.
- Sprawdzenie i usunięcie niedozwolonych przedmiotów, takich jak rozruszniki serca, które mogą eksplodować pod wpływem ciepła.
- Umieszczenie w lekkiej trumnie, często wykonanej z drewna lub tektury, zaprojektowanej tak, aby szybko się spalała.
Wejście do krematorium

Trumnę umieszcza się w komorze nagrzanej do temperatury 800–1000°C. Gdy tylko drzwi się zamkną, intensywne ciepło zaczyna działać.
Spalanie tkanek
- W pierwszej kolejności zużywane są tkanki miękkie (skóra, mięśnie, narządy), które w ciągu 30 do 60 minut zamieniają się w gaz i popiół.
- Kości stają się bardziej wytrzymałe, lecz pod wpływem ciepła stają się kruche.
Kalcynacja kości
Wbrew powszechnemu przekonaniu kości nie znikają całkowicie. Stają się białawe i kruszą się – zjawisko to nazywa się kalcynacją.
Ochładzanie i zamiana w popiół
Po zakończeniu procesu resztki pozostawia się do ostygnięcia. Następnie specjalny młynek, zwany krematorem, rozdrabnia zwęglone kości na drobny proszek: są to prochy pogrzebowe przekazywane rodzinie.


Yo Make również polubił
Słodko-kwaśne ogórki, czyli sunomono: dowiedz się, jak przygotować ten przepis, który stał się hitem w restauracjach
2 łyżki tego i zauważysz niesamowite rezultaty w przypadku problemów trawiennych
Moja siostrzenica nazwała naszyjnik mojej babci „fałszywym” i go złamała – więc zakończyłam stypendium w wysokości 150 000 dolarów, które po cichu ufundowałam
Kiedy wszedłem na salę sądową w mundurze, mój ojciec uśmiechnął się krzywo, a matka westchnęła z rozczarowaniem. Ale wtedy sędzia podniósł wzrok, zbladł i wyszeptał: „Nie… to nie może być ona”. W sali zapadła cisza. I w tym momencie wszyscy w końcu zrozumieli, kim naprawdę jestem.