Od prawie roku w moim związku piętrzyły się dziwactwa, ale nic nie było tak niepokojące, jak niedawny nawyk mojego męża, Marka, spania z telefonem w kieszeni. Początkowo zrzucałam to na karb jego nadmiernej ostrożności w stosunku do nowego, drogiego urządzenia. Nie miałam jednak pojęcia, że ta ostrożność miała o wiele poważniejsze przyczyny.
Mark izolował się, żeby korzystać z telefonu, gorączkowo pisząc pod kocem albo pospiesznie chowając go, gdy tylko weszłam do pokoju. Nie trzeba było detektywa, żeby zorientować się, że coś przede mną ukrywa. I czułam, że to nie jest nic dobrego. Jakby mroczna tajemnica spowijała każdą wibrację jego telefonu.
W końcu nadarzyła się nieoczekiwana okazja, by rozwikłać tę tajemnicę. Przyjęta przeze mnie polityka prywatności chyliła się ku upadkowi w obliczu mojego rosnącego pragnienia odkrycia prawdy. Nigdy nie rozważałam przeglądania telefonu Marka, ale obecna sytuacja nie pozostawiała mi wyboru. Pewnej nocy, gdy leżeliśmy zwinięci pod kocem, pogrążeni w serialu, telefon Marka wypadł mu z kieszeni i upadł tuż u moich stóp. Co nietypowe, nie spieszył się z jego wyciągnięciem, mimo że był głęboko zanurzony. Telefon co jakiś czas wibrował, przynosząc powiadomienia, które zdawały się krzyczeć, żeby je sprawdzić.
Pod koniec odcinka mój zamiar był prosty: podnieść telefon i naładować go. Jednak kiedy po niego sięgnęłam, ekran rozświetlił się, ukazując lawinę powiadomień z aplikacji randkowej. „Oczywiście” – mruknęłam, a w moich słowach słychać było sarkazm i rozczarowanie. „Oczywiście, właśnie to ukrywał”. Mark był bezrobotny od kilku miesięcy, a ja wspierałam go finansowo, pokrywając jego „potrzeby”, żeby pomóc mu stanąć na nogi. Zdrada Marka, widok przeglądającego profile w aplikacji randkowej, uderzyła mnie z całą siłą. Zawrzała we mnie złość, ale postanowiłam się nie poddawać. Był lepszy sposób, żeby sobie z tym poradzić.
Zamiast od razu się z nim skonfrontować, otarłam łzy i obmyśliłam plan. Jeśli Mark myślał, że jest sprytny, to zaraz się przekona, że w tę grę można grać we dwoje. Postanowiłam dać mu nauczkę, której nigdy nie zapomni. Mój plan zaczął się od telefonu do mojej przyjaciółki Lisy, która odegrała kluczową rolę w zaaranżowaniu mojej zemsty.
Z pomocą Lisy założyłam fałszywy profil na tej samej aplikacji randkowej i, co nie dziwi, Mark szybko wyraził zainteresowanie. Nasza internetowa wymiana zdań szybko się zaostrzyła, a on udawał singla i mieszkał z „współlokatorem”. Zuchwałość jego kłamstw mnie odrzuciła, ale pozostałam skupiona na celu.
Flirtujące wiadomości doprowadziły do umówienia spotkania w eleganckim hotelu w centrum miasta. Z entuzjazmem się zgodził, nieświadomy, że zarządzam naszymi pieniędzmi i tym samym, ironicznie, płacę za pokój. Podczas gdy on przygotowywał się do swojej „wielkiej nocy”, ja dopracowywałam szczegóły mojego planu, oczekując momentu, w którym w końcu będę mogła ujawnić oszustwo.
Yo Make również polubił
Przepis od mojej 60-letniej babci! Nie płacę już za pączki. Szybkie, proste i bardzo smaczne.
Dlaczego warto pić sok z selera? 6 korzyści potwierdzonych badaniami
Dobry przepis
Nie udostępniaj ich nikomu, super pyszne pętle śnieżne