— Piętnastu za co?
— Na produkty.
— Daj spokój! — machnęła ręką. — Przecież pracujesz, masz pensję.
— Od trzech miesięcy jestem na zwolnieniu, — głos Krystyny zaczął drżeć. — Nie mam tych pieniędzy.
— To pożycz! — powiedziała lekko teściowa. — Albo niech Maksimka pomoże. W końcu to mężczyzna, powinien utrzymywać rodzinę.
Krystyna zaśmiała się. Nie wesoło, raczej tak, jakby ktoś ścisnął ją za gardło szczypcami.
— Maksim wydaje wszystko na samochód, — powiedziała. — I na raty za telewizor, który kupiliście razem w zeszłym miesiącu.
— Nieważne, — ucięła Ludmiła Iwanowna. — Jesteś mądra dziewczyna, coś wymyślisz. Albo chcesz, żeby mój jubileusz wyszedł byle jak?
— A może sama pani wszystko zrobi? — zapytała nagle Krystyna. — Przecież ma pani emeryturę.
Twarz teściowej momentalnie stężała.
— To twój obowiązek jako synowej, — powiedziała powoli, jakby tłumaczyła coś dziecku. — A może myślisz, że bez powodu pozwoliłam ci wyjść za mojego syna?
Krystyna poczuła, jak coś w niej pęka.
Wstała.
— Nie jestem pani służącą, — powiedziała. — Ani bankomatem.
— Ty… — Ludmiła Iwanowna też wstała, robótka spadła na podłogę. — Ty mi grozisz?
— Nie grożę, — Krystyna chwyciła torebkę. — Po prostu mówię, że tego nie zrobię.
— To nie przychodź na jubileusz, — prychnęła teściowa. — I powiem Maksimowi, jaka z ciebie niewdzięcznica.
Krystyna była już przy drzwiach.
— Proszę powiedzieć, — odrzekła i wyszła.
W domu od razu zadzwoniła do Maksima.
— Cześć, — brzmiał zmęczony. — O co chodzi?
— Twoja matka chce, żebym zorganizowała jej jubileusz, — powiedziała Krystyna. — Za własne pieniądze. I kosztem własnego zdrowia.
— I co w tym złego? — ziewnął Maksim. — Mama ma urodziny raz w życiu.
— Raz w życiu? — Krystyna zaśmiała się gorzko. — Ona co roku coś świętuje! I za każdym razem to moja sprawa!
— Przesadzasz, — powiedział Maksim. — Po prostu zrób, jak prosi.
— A jeśli nie chcę?
— To jesteś egoistką, — odparł obojętnie. — I nie dziw się, jeśli mama przestanie z tobą rozmawiać.
Krystyna milczała. Wiedziała, że nigdy nie stanie po jej stronie. Nigdy tego nie zrobił.
— Dobrze, — powiedziała w końcu. — To ja też przestanę.
Odłożyła słuchawkę, podeszła do komody i wyjęła pudełko z dokumentami.
Intercyza, którą podpisali pięć lat wcześniej, leżała na wierzchu.
Przekartkowała strony i zatrzymała się na punkcie o podziale majątku.
Mieszkanie było jej. Prezent od rodziców na ślub. Maksim nie dołożył ani grosza.
Krystyna wzięła telefon i wybrała numer pośrednika nieruchomości.
Krystyna obudziła się na dźwięk klucza w zamku. Zegar na szafce nocnej wskazywał trzecią w nocy.
Podniosła się na łokciu, słuchając, jak Maksim szura butami w przedpokoju, próbując nie hałasować.
Jakby to było możliwe po trzech butelkach piwa i nocnej wizycie u mamusi.
— Gdzie byłeś? — zapytała, choć odpowiedź znała z góry.
Maksim zatrzymał się w drzwiach sypialni, jego sylwetka zarysowała się w ciemności — szerokie ramiona, lekko przygarbione plecy, ręce, które nigdy nie wiedziały, co ze sobą zrobić.
— U mamy, — burknął. — Była zmartwiona przez ciebie.
— Przeze mnie? — prychnęła Krystyna. — To moja wina, że chce świętować swój jubileusz na mój koszt?
— Przesadzasz, — Maksim zaczął ściągać koszulkę. — Chciała tylko rodzinnej uroczystości. A ty, jak zawsze, robisz z tego dramat.
— A ty, jak zawsze, stajesz po jej stronie, — odparła Krystyna. — Nawet nie zapytałeś, jak się czuję.
— Co się z tobą dzieje?! — nagle podniósł głos Maksim. — Zawsze musisz być ofiarą!
Mama ma rację — zrobiłaś się egoistką!
Krystyna gwałtownie usiadła na łóżku. Głowa znów jej się zakręciła, ale zacisnęła pięści.
— Ja egoistką? — powtórzyła. — Trzy miesiące leżałam z gorączką, a ty nie przyniosłeś mi nawet zupy.


Yo Make również polubił
Włóż surową, pokrojoną w kostkę wołowinę do wolnowaru, korzystając z tych 3 przepisów
Biszkopt makowy
„Zapiekanka Ziemniaczano-Mięsna z Pulpetami – Komfortowe Danie na Każdą Okazję”
Spryskiwanie materaca alkoholem: prosty sposób na utrzymanie go w czystości