Po śmierci ojca wynajęłam dom na plaży w cichym nadmorskim miasteczku, gdzie zawsze odpoczywał od miejskiego zgiełku. Chciałam, żeby to była uzdrawiająca podróż – sposób na poczucie się bliżej człowieka, który mnie wychował. Dom był dokładnie taki, jak go opisał: ciepły, spokojny i otoczony kwitnącymi kwiatami.
Nowy właściciel, Nikolas, przywitał mnie serdecznie, udzielił rad dotyczących okolicy i podarował bukiet niebieskich irysów – mojego ulubionego kwiatu, choć nigdy o nim nie wspomniałam.
Na początku uznałam to za dziwny zbieg okoliczności. Ale kiedy zmienił poduszki, żeby nie wywołać u mnie alergii na pyłki, i uzupełnił lodówkę moimi ulubionymi owocami, zaczęło narastać we mnie niepokój. Wiedział za dużo.
Im dłużej zostawałam, tym bardziej niepokojąca stawała się sytuacja. Nikolas zawsze wydawał się wyprzedzać mnie o krok, jakby wiedział dokładnie, czego potrzebuję, zanim ja sama się zorientuję. Upierał się, że nie zna mojego ojca, a jedynie to, że jego zmarła matka była kiedyś właścicielką domu.
Ale wszystko się zmieniło, gdy nocą odkryłem nieoznakowane zdjęcie mojego ojca z nieznaną kobietą, siedzące na kuchennym stole. Byłem pewien, że poprzedniej nocy stół był pusty.
To była ostatnia kropla.
Skonfrontowałem się z Nikolasem. Zawahał się, zająknął się w wyjaśnieniach i w końcu przyznał prawdę: potajemnie umieścił tam zdjęcie.
Tylko dla ilustracji.


Yo Make również polubił
Moje gospodarstwo zostało zniszczone przez letni pożar lasu i nie mając innego wyjścia, poszedłem do domu córki. Jej mąż zablokował drzwi: „Zniszczysz mój perski dywan. Nie możesz tu zostać”. Zdesperowany, zadzwoniłem do syna mojej zmarłej sąsiadki, chłopca, którego wychowałem jak własnego syna – nikt nie wiedział, że jest teraz miliarderem i nikt nie wiedział, że mam jego numer. Aż do momentu, gdy jego helikopter wylądował na ich trawniku i powiedział trzy słowa.
7 hotelowych wskazówek, jak szybciej i dokładniej posprzątać dom
Wystarczy jedna łyżka na każdy ogórek, który masz w ogrodzie, a zbierzesz dwa razy więcej
Podpisując rozwód, nazwała go „czarnym śmieciem”… ale sędzia przeczytał coś, co