W naszą rocznicę zobaczyłam, jak mój mąż nalał mi coś do szklanki. Zamieniłam ją na szklankę jego siostry… – Page 8 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

W naszą rocznicę zobaczyłam, jak mój mąż nalał mi coś do szklanki. Zamieniłam ją na szklankę jego siostry…

Cisza. Ostrożnie otworzyłem i zajrzałem do środka. Carmen nie było. Łóżko było starannie pościelone, a na nim leżał plecak, jakby ktoś szykował się do podróży. Na stoliku nocnym stała szklanka wody i buteleczka tabletek. Podniosłem ją i przeczytałem etykietę. To była mocna tabletka nasenna. Spojrzałem na szklankę. Na dnie był biały osad.

Poczułam dreszcz na plecach. Rozejrzałam się po pozostałych pokojach w mieszkaniu, wszystkie puste. Carmen zniknęła. Och. Straszna myśl przeszła mi przez głowę. Zbiegłam na dół do salonu. Miguel wciąż stał tyłem do mnie, wpatrując się w jezioro. Słysząc moje kroki, spokojnie się odwrócił. „Gdzie jest Carmen?” zapytałam, czując narastającą panikę. „Nie ma jej na górze”.

„Gdzie ona jest? Jest tam, gdzie jej miejsce” – odpowiedział spokojnie. „Co jej zrobiłaś? Skrzywdziłaś ją. Skrzywdziłaś moją córkę. Za jakiego potwora mnie masz, Eleno? Kocham Carmen. Jest z krwi i kości. Nigdy bym jej nie skrzywdził. Więc gdzie ona jest? I dlaczego w jej pokoju były tabletki nasenne?” „Och” – machnął nonszalancko ręką.

To był tylko środek uspokajający. Była bardzo zdenerwowana tym wszystkim. Dałem jej tabletkę, żeby mogła odpocząć. Potem zabrałem ją w spokojniejsze miejsce. Gdzie? Gdzie ją zabrałeś? W bezpieczne miejsce, gdzie będzie pod dobrą opieką, gdzie będzie mogła przeczekać całą tę burzę. Przestań się mną bawić, Miguel. Gdzie jest nasza córka? Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem, jakby cieszyło go moje cierpienie. Jest na jachcie.

Na moim jachcie, który jest obecnie jakieś 10 mil od brzegu. Towarzyszą jej ludzie, którym całkowicie ufam. Mają jasne instrukcje. Jeśli coś mi się stanie albo jeśli nie przyjdę o umówionej porze, zabiorą Carmen daleko, w miejsce, gdzie ani ty, ani policja jej nie znajdziecie. Porwałeś własną córkę. Jesteś kompletnie szalony. Nie, po prostu się adaptuję. Plan A zawiódł. Przejdźmy do planu B.

A w tym planie Carmen jest kluczową postacią. Czego chcesz? Tego samego. Pieniędzy, wolności, nowego życia. I mi pomożesz. Jak? Bułka z masłem. Podpiszesz dokumenty, żeby przenieść cały swój majątek na Carmen. Konta bankowe, nieruchomości, akcje, wszystko.

A ponieważ mam jego pełnomocnictwo, będę mogła nim zarządzać, jak zechcę. A jeśli odmówię, nigdy więcej nie zobaczysz naszej córki. Zniknie na zawsze. Spojrzałam na mężczyznę, którego kiedyś kochałam, i już go nie poznałam. Jak mógł stać się takim potworem? Jak mógł wykorzystać własną córkę w swojej brudnej grze? Blefujesz? – zapytałam, starając się zachować spokój. Nie zrobisz Carmen krzywdy.

Sam powiedziałeś, że ją kochasz. Tak, kocham ją, ale kocham też siebie i swoją wolność. I jeśli miałbym wybierać między więzieniem a nowym życiem, nawet bez córki, wybrałbym to drugie. Nie będziesz mógł się długo ukrywać. Policja cię znajdzie, gdziekolwiek będziesz, być może.

Ale do tego czasu będę już dawno na wolności, z nową tożsamością i pieniędzmi w banku. Wiesz, ile kosztuje nowa tożsamość na czarnym rynku? Z prawdziwymi dokumentami, historią i kredytem, ​​to nie tak dużo, a mam kontakty w odpowiednich kręgach. Uwierz mi, wiem, co robię. Grałem na zwłokę, mając nadzieję, że policja podsłuchuje wszystko przez mikrofon i już podejmie działania. Musiałem ciągle mówić, ciągle zdobywać informacje.

A jak to wszystko ma działać? Podpisuję, a ty po prostu zwalniasz Carmen. Niezupełnie. Najpierw muszę sprawdzić, czy wszystkie środki zostały przelane i są dla mnie dostępne. Może to potrwać dzień lub dwa. Potem, kiedy upewnię się, że wszystko jest w porządku, powiem ci, gdzie ją znaleźć.

A może sam ją do ciebie przyprowadzę. To zależy od okoliczności. I oczekujesz, że ci zaufam? Po tym wszystkim, co zrobiłaś, nie masz wyboru, Eleno. Albo mi zaufasz, albo ryzykujesz, że nigdy więcej nie zobaczysz naszej córki. Wziąłem głęboki oddech, próbując się uspokoić i jasno myśleć.

Miguel był na krawędzi, ale wciąż stanowił zagrożenie i trzymał w rękach najcenniejszą rzecz, jaką miałem: Carmen. „Dobrze” – powiedziałem. „W końcu podpiszę. Ale najpierw chcę porozmawiać z Carmen. Chcę wiedzieć, czy wszystko z nią w porządku”. Miguel skinął głową. Rozsądna prośba. Wyjął telefon, wybrał numer i włączył głośnik. „Raúl, jak się mają nasi goście?” „Wszystko w porządku, szefie” – odpowiedział męski głos.

Ona jeszcze śpi. Powiem jej coś, jak się obudzi. Nie, trzymaj się planu. Odezwę się. Rozłączył się i spojrzał na mnie. Widzisz? W porządku, ona po prostu śpi. Tabletka nasenna wkrótce przestanie działać i się obudzi. To nie dowód. Chcę z nią porozmawiać, usłyszeć jej głos. Później, kiedy się obudzi. Teraz musimy zająć się dokumentami. Wszystko gotowe. Brakuje tylko twojego podpisu.

Podszedł do stołu, otworzył teczkę i wyciągnął teczkę z dokumentami. To bardzo proste. Przelew środków ze wszystkich kont na nazwisko Carmen, potwierdzenie udziału w domu i kilka innych dokumentów związanych z twoim majątkiem. Podszedłem, wziąłem dokumenty i zacząłem je przeglądać.

Tak jak mówiła, formularze przelewu bankowego, umowa darowizny, notowanie akcji, wszystko na nazwisko Carmen. I Lucía, zapytałem, próbując zyskać na czasie. Powiedziała wszystko policji. Zdradziła cię. Twarz Miguela wykrzywiła się z wściekłości. Tak, zdradziła mnie. Nie spodziewałem się tego. Zawsze myślałem, że będzie po mojej stronie, bez względu na wszystko, ale najwyraźniej strach przed śmiercią zmienia ludzi.

Przestraszyła się i postanowiła ratować własną skórę, wydając mnie. A co ty z nią zamierzasz zrobić? Nic. Niech żyje ze swoją zdradą. Niech każdego dnia pamięta, że ​​o mało nie zabiła własnego brata, wydając go policji. Dla kogoś takiego jak ona to gorsze niż śmierć. W tym momencie usłyszałem jakiś hałas na zewnątrz. Miguel też go usłyszał.

Spiął się, podszedł do okna i wyjrzał. „Nie przyszłaś sama” – powiedział. Jego głos stał się zimny i groźny. „Kto z tobą? Policja. Przyjdź sama. Jak prosiłaś, nie kłam”. Złapał mnie za ramię tak mocno, że aż zabolało. „Widzę ich tam, na drzewach. Otaczają dom. Przyprowadziłaś policję”. Pociągnął mnie do okna i zmusił, żebym spojrzała.

I tak, cienie poruszały się między pniami. Agenci zajmowali pozycje, myśląc, że nikt ich nie zauważy, ale nie docenili czujności Miguela. „Ale z ciebie idiota” – wymamrotała przez zaciśnięte zęby. „Myślałeś, że ci pomogą? Że uratują Carmen? Teraz już jej nigdy nie zobaczysz”.

„Odepchnął mnie na bok i wyciągnął telefon. „Raúl, wykonaj plan B. Odezwę się, jak tylko będę mógł”. „Nie” – krzyknąłem, próbując mu wyrwać telefon. „Proszę, nic mu nie zrób”. Ale było za późno. Miguel się rozłączył. Spojrzał na mnie z lodowatą furią. „Wszystko zepsułeś. Dałem ci szansę, żebyś to pokojowo naprawił, a ty wezwałeś policję”.

Teraz zmierz się z konsekwencjami. Co z nią zrobią? Dokąd ją zabiorą? Do miejsca, gdzie ani ty, ani twoi mali policjanci nie będziecie w stanie jej znaleźć. Może do Ameryki Południowej albo Afryki, gdzieś, gdzie prawo jest elastyczne, za odpowiednią cenę wszystko da się wynegocjować. To twoja córka, Miguel, jak mogłeś jej to zrobić? Nic jej nie zrobiłem. To byłeś ty.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Dlaczego występują skurcze nóg w nocy i jak im zapobiegać

Intensywne ćwiczenia bez odpowiedniego rozciągania mogą powodować skurcze. Słabe krążenie Ograniczony przepływ krwi zmniejsza dopływ tlenu do mięśni, co prowadzi ...

14 objawów wskazujących na bardzo wysoki poziom cukru we krwi

11. Ciągły głód Uczucie głodu nawet po posiłkach. 12. Mrowienie lub drętwienie dłoni i stóp Uczucie mrowienia w kończynach. 13 ...

Odkryj moc selenu – niezbędnego pierwiastka zapobiegającego powstawaniu plam starczych

Orzechy brazylijskie: Spożywanie zaledwie jednego lub dwóch orzechów dziennie może zaspokoić zapotrzebowanie na selen. Owoce morza: Tuńczyk, halibut i sardynki ...

Dobrze wiedzieć!

Korzyści ze stosowania sztuczki Nany Sztuczka Nany oferuje kilka korzyści w porównaniu z tradycyjnymi metodami. Wymaga minimalnego wysiłku i konserwacji, ...

Leave a Comment