Zajęło mi pięć lat, żeby spłacić kredyt hipoteczny na 330 000 dolarów, żeby utrzymać dom w rodzinie. Ale oni… – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Zajęło mi pięć lat, żeby spłacić kredyt hipoteczny na 330 000 dolarów, żeby utrzymać dom w rodzinie. Ale oni…

Moim następnym krokiem jest całkowite zerwanie umowy kredytu. Nie możemy tego teraz zrobić. Wtedy nie możesz teraz tego zrobić. Rozłączył się. W czwartek w domu pojawił się nowy czat grupowy o nazwie „tylko dla prawdziwej rodziny”. Ciotka dodała mnie przypadkiem. Zrobiłam zrzut ekranu Jima i pomyślałam: „Zawsze jest zazdrosny i chce mieć kontrolę, bo jest sam”.

„Wyszłam z czatu i zapisałam zrzuty ekranu i linijki tekstu. W piątek mama spróbowała łagodnego podejścia. Zadzwoniła z płaczem, powiedziała, że ​​nie spała, że ​​ma mdłości. Powiedziała „proszę”. „Słuchałam. Nie ratowałam”. „Aaron” – wyszeptała. „Karzesz nas. Chronię siebie” – powiedziałam. „A co z dziećmi? Nie jestem ich bankiem. Powiedziałam, że są nimi ich rodzice”.

Rozległ się długi, mokry posmak. Wiesz, powiedziała nagle zimnym głosem. Właśnie dlatego nikt nie chce budować swojego życia wokół ciebie. Mogłam powiedzieć tysiąc rzeczy. Nie powiedziałam nic i zakończyłam rozmowę. W niedzielę, tydzień po kolacji, o 10:00 rano przyjechał inny kurier. Nowy akt notarialny. Sporządzono korektę.

Tytuł własności zwrócony. Bez przeprosin, tylko korekta prawna. 5 lat później to naprawimy. Rozwiązane w 4 dni. Pod presją uszanowali. Położyłem nowy akt własności obok starego i zrobiłem zdjęcie. Wysłałem SMS-a do taty, mamy i Nate’a. Odebrane. Następny krok: usunięcie mnie z pożyczki. Wyślę ci zaproszenie w kalendarzu na spotkanie z doradcą kredytowym.

Zrobimy to razem w tym miesiącu. Tata odpowiedział jednym słowem. Dobrze. Nate odpisał akapitem o tym, jak ich upokorzyłem i jak dzieci płakały. Nie odpisałem. Umówiłem się na spotkanie. Oto, czego się nauczyłem. Granice nie ogłaszają się same fajerwerkami. Wyglądają jak e-maile z załącznikami i zaproszeniami w kalendarzu, które mówią, że nie podlegają negocjacjom.

Brzmią jak cisza, w której kiedyś wypełniałeś powietrze rozwiązaniami. Dwa tygodnie później siedzieliśmy w tym banku. Ja po jednej stronie małego stolika, tata i mama po drugiej. Nate spóźnił się ze Starbucksem. Pracownik kredytowy wyjaśnił opcje tym samym powolnym, wyraźnym głosem, którym ja posługiwałem się w rozmowach z ludźmi, którzy nie potrafią wydrukować do PDF-a, zrefinansować, usunąć mnie, sprzedać ani zatrzymać, i zobowiązać się na piśmie, że nigdy więcej nie będzie majstrował przy tytule własności i przyjmie pełne finansowanie escrow bez mojego wkładu.

Tata wybrał liczby zamiast dumy. Zrefinansowali. Oprocentowanie nie było tak dobre, jak byłoby w zeszłym roku, ale to nie był mój problem. Patrzyłem, jak podpisują, i poczułem, jak coś rozwija się w środku mojej piersi, coś, co było ściśnięte przez pięć lat. Nowy banknot nie był podpisany moim nazwiskiem. Mama nie patrzyła mi w oczy. Nate stukał długopisem, jakby odsiadywał wyrok za werbel na biurku.

Kiedy skończył, funkcjonariusz zapytał: „Jeszcze coś?”. Odpowiedziałem: „Tak”. I przesunąłem po stole jednostronicowy dokument. Umowa o zwrot kosztów. Powiedziałem: „Wyszczególnione. Możesz płacić w ratach. Bez odsetek. Nie jestem pożyczkodawcą, ale skończyłem z dotacjami”. Tata zacisnął szczękę. „Nie mamy, więc płać, kiedy będziesz miał”, powiedziałem. „Albo nie”.

Nie wysyłam przypomnień. Nate prychnął. Naprawdę wysyłasz nam rachunek. Naprawdę kończę z tym schematem, powiedziałem. Podpisali nie dlatego, że się zgodzili, ale dlatego, że w tym pokoju składa się podpisy, a moje milczenie jasno dało do zrozumienia, że ​​nie będę negocjował. Jechałem do domu z opuszczonymi szybami. W powietrzu unosił się zapach skoszonej trawy i rozgrzanego chodnika.

Myślałam, że poczuję triumf. Nie poczułam. Czułam się jak stół, którego chwiejność w końcu spotkała się ze złożoną serwetką. Kupiłam sobie nowy zestaw wierteł z etui, które zamyka się jak dobre zdanie. Oddałam im zapasowe klucze. Wyciszyłam na stałe czat rodzinny i założyłam nowy ze znajomymi, którzy przychodzą z zapiekankami i SMS-ami w stylu: „Jesteśmy z ciebie dumni”.

Nie dodając: „Ale tydzień później mama wysłała mi zdjęcie wulkanu mojej siostrzenicy z podpisem: zadziałało, i nic więcej”. Długo na nie patrzyłam. Potem odpowiedziałam: „Miła erupcja, bez emotikonek z serduszkiem, bez wolontariatu, tylko małe, ludzkie uznanie, które nie wpływa na mój sen”. Znalazłam terapeutę, który życzliwie się zaśmiał, kiedy opisałam punkt 4.7 jako moją rzymską świecę.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

O, to wspaniale! Nie wiedziałem tego.

Wdychaj głęboko przez nos, aby Twoje płuca były całkowicie pełne, a następnie powoli wydychaj przez usta. Powtórz ten proces kilka ...

Przepis na ciasteczka pomarańczowe

Obtocz kulki w cukrze pudrze, a następnie w cukrze pudrze. Piec 12-15 minut w temperaturze 180°C. Uwagi: – Ważne jest, ...

Moja szwagierka próbowała mnie upokorzyć na ślubie – dopóki mój mąż nie wstał i nie wyjawił wszystkiego

A potem: „Och, Liso?” dodał Ben, odwracając się po raz ostatni. „Potraktuj rachunek za ślub na 50 000 dolarów jako ...

Leave a Comment