Tatiana uśmiechnęła się tylko smutno. Gdyby tylko Igor wiedział, ile razy jego matka złamała obietnice. W ciągu następnego miesiąca Lidia Romanowna odwiedziła mieszkanie nowożeńców siedem razy.
Metodycznie przeszukała każdą szafę, przejrzała pościel, sprawdziła zawartość kosmetyczki synowej, przeczytała prywatne wiadomości na tablecie zapomnianym na stole, a nawet przestawiła pralkę na tryb energooszczędny. Za każdym razem Tatiana dostrzegała ślady jej obecności, subtelne, ale oczywiste dla wnikliwego oka. I za każdym razem Igor nie chciał uwierzyć, że matka złamie dane słowo.
„Kiedy te cholerne aparaty zostaną naprawione?” – zapytała zrozpaczona Tatiana po wyjątkowo bezczelnym wtargnięciu, kiedy Lidia Romanowna wyprała wszystkie kolorowe rzeczy razem z białymi, wyjaśniając później przez telefon. „Chciałam tylko pomóc; jesteś taka zajęta”. „Facet obiecał to w tym tygodniu” – powtórzył Igor po raz setny.
„I przestań obwiniać mamę za rzeczy, których nie zrobiła. Nie wiedział, że wkrótce kamery zaczną działać, a prawda, którą pokażą, zmieni jego życie na zawsze”. Wczesnym wtorkowym rankiem Lidia Romanowna spotkała swoją sąsiadkę, Margaritę Stepanownę, przy wejściu do swojego budynku mieszkalnego.
Starsza kobieta dźwigała ciężką torbę, a Lidia Romanowna, kalkulując potencjalne korzyści z okazania troski, rzuciła się jej na pomoc. „Margaryto Stepanowno, pozwól, że pomogę” – zaćwierkała, chwytając torbę. „W twoim wieku podnoszenie takich ciężarów jest niebezpieczne”.
„W moim wieku” – prychnęła jej sąsiadka, zaledwie pięć lat starsza od Lidiji Romanowny. „A tak przy okazji, wciąż chodzę na basen trzy razy w tygodniu”. „I to wspaniale” – kontynuowała Lidija Romanowna, wnosząc torbę do windy.
„Jesteś po prostu genialna. A tak przy okazji, jak się miewa twój brat? Powoli wszystko wyprzedajesz?” Brat Margarity Stepanovny zmarł trzy miesiące temu, zostawiając siostrze trzypokojowe mieszkanie pełne przedmiotów kolekcjonerskich. Był zapalonym kolekcjonerem antyków.
„Tak, nazbierałem tyle gratów, że nie wiem, co z nimi zrobić” – westchnął sąsiad. „Ostatnio przyszedł jakiś rzeczoznawca, ale zaoferował grosze. Mówi, że to wszystko podróbki”.
Lidia Romanowna udawała współczucie, ale w jej oczach pojawił się drapieżny błysk. „Co właściwie sprzedajesz? Może mogłabym kupić coś dla Igora? On ceni sobie piękne rzeczy?” „Różne rzeczy. Na przykład, chcę sprzedać antyczny wazon”.
„Nie podoba mi się, jest trochę kanciasty, nie w moim typie. Mój brat powiedział, że jest wyjątkowy, ale nic o tym nie wiem”. „Wazon?” Lidia Romanowna próbowała ukryć iskrę zainteresowania.
„Mogę zerknąć?” „Tak, nawet teraz, będę w domu cały dzień”. Pół godziny później Lidia Romanowna już kręciła ciemnoniebieskim szklanym wazonem z geometrycznym wzorem i wypalonym znakiem na dnie. „Ciekawostka” – wycedziła, starając się zachować obojętność.
„Ile chcesz?” „Dziesięć”. Lidia Romanowna o mało się nie udławiła. Po puncy rozpoznała, że przedmiot pochodzi od znanego producenta z lat 50.
Takie wazony osiągnęły na aukcjach cenę co najmniej 100 000. „Dziesięć, potem dziesięć” – zgodziła się swobodnie. „Tylko nie teraz, jeśli to w porządku”.
„Nie mam przy sobie tyle gotówki. Mogę wpaść jutro?” „Oczywiście, nigdzie się nie wybiera. I tak nie ma innych klientów w kolejce”.
Wychodząc od sąsiadki, Lidia Romanowna natychmiast rzuciła się w wir obliczeń. Miała dziesięć tysięcy, ale pieniądze miały być przeznaczone na rachunki. Czy powinna pożyczyć od znajomych? Zadawaliby za dużo pytań.
I po co pożyczać, skoro w zamrażarce synowej leży idealna pożyczka bez odsetek? Przecież to rodzinne pieniądze, przekonywała samą siebie, idąc w stronę domu syna. „Wykorzystam je tylko na chwilę, a potem, kiedy sprzedam wazon z dobrą marżą, oddam wszystko, może nawet z odsetkami”. Oczywiście w głębi serca wiedziała, że nie będzie żadnych odsetek i raczej nigdy nie spłaci kapitału.
Ale to nazywało się „strategicznym planowaniem finansowym”, a nie kradzieżą, przynajmniej w jej własnym kodeksie moralnym. Następnego dnia Lidia Romanowna starannie przemyślała swój plan. Wiedziała, że Igor będzie w pracy do wieczora, a Tatiana poprowadzi ostatnią lekcję do drugiej, a potem miała zebranie wydziału, które zazwyczaj się dłużyło.
Idealny moment na pożyczenie pieniędzy to godzina między drugą a piątą. Dokładnie o 14:15 włożyła klucz do mieszkania syna. Tym razem ruszyła z konkretnym zamiarem – prosto do zamrażarki.
Jednak po otwarciu Lidia Romanowna z rozczarowaniem odkryła, że koperta zniknęła. „Cholera” – zaklęła – „czy ona naprawdę zauważyła moje wizyty i schowała ją gdzieś indziej?”. Zaczęła metodycznie przeszukiwać wszystkie typowe kryjówki – za kaloryferami, pod materacem, w kieszeniach zimowych kurtek, w pudełkach po płatkach śniadaniowych, za regałami z książkami. Nic.
„Więc musisz myśleć tak samo, parweniuszu” – mruknęła Lidia Romanowna, zamykając oczy. „Gdybym była Tatianą, gdzie schowałabym te pieniądze?” Nagle ją olśniło. „Książki psychologiczne na stoliku nocnym”.
Taneczka prawdopodobnie uważa je za najbezpieczniejsze, ponieważ jej teściowa raczej nie będzie zainteresowana taką literaturą. „Sprytne, ale nie do końca” – zaśmiała się Lidia Romanowna, kierując się do sypialni. Po przejrzeniu książek triumfalnie wyciągnęła kopertę ukrytą między stronami „Jak radzić sobie z narcystyczną teściową”.
„Ha! Kto tu jest narcyzem?” prychnęła Lidia Romanowna. „Niektórzy ludzie po prostu nie potrafią szanować starszych”. Po przeliczeniu pieniędzy, tym razem koperta zawierała 45 000 rubli. Postanowiła wziąć dokładnie 10 000, wystarczająco dużo, żeby kupić wazon.
Ale potem zmieniła zdanie. „A co, jeśli to arcydzieło jest warte więcej? Nie mogę wrócić i go odzyskać. Wezmę te 15, na wszelki wypadek”.
Schowawszy pieniądze do torebki, Lidia Romanowna wsunęła kopertę z powrotem do książki, ale nagle jej wzrok padł na złote kolczyki leżące w otwartym pudełku na toaletce. „Jakie śliczne!” powiedziała, oglądając delikatne kolczyki z maleńkimi szafirami. „Ciekawe, czy Igor wybrał je sam, czy z konsultantką?”. Przymierzając je przed lustrem, Lidia Romanowna doszła do wniosku, że zdecydowanie pasują jej bardziej niż synowej.
„Ona ma tyle takich drobiazgów, że nawet by nie zauważyli, gdyby ich zabrakło” – pomyślała, zdejmując kolczyki. „A ja po prostu potrzebuję czegoś, co będzie pasować do mojej niebieskiej sukienki na rocznicę Swietłany”. Kolczyki wsunęły się do wewnętrznej kieszeni torebki.
Zachęcona sukcesem, Lidia Romanowna postanowiła przeprowadzić dokładniejsze poszukiwania. W szafie znalazła pudełko z dokumentami, w tym polisy ubezpieczeniowe, wyciągi bankowe i… pendrive w małym plastikowym pojemniku z napisem „Zdjęcia rodzinne”. „Ciekawe, co przede mną ukrywają?” – mruknęła, biorąc pendrive.
„Sprawdzę w domu, może znajdę coś obciążającego. Nie bez powodu to ukrywają”. Lidia Romanowna od dawna podejrzewała, że Tatiana manipuluje jej synem, nastawiając go przeciwko matce.
Znalezienie dowodów i przedstawienie ich Igorowi było jej od dawna skrywanym marzeniem. Po zakończeniu przeszukania i upewnieniu się, że wszystko jest na swoim miejscu, Lidia Romanowna opuściła mieszkanie, nieświadoma, że kamery na korytarzu działały od tygodnia. Margarita Stepanowna spojrzała z powątpiewaniem na pieniądze, które wręczyła jej Lidia Romanowna.
„Piętnaście tysięcy? Ale umówiliśmy się na dziesięć”. „Margarito Stepanowno, moja droga” – powiedziała poważnie Lidia Romanowna – „skonsultowałam się ze znajomym kolekcjonerem i powiedział, że wazon może być wart trochę więcej, niż sądziliśmy. Nie chcę cię oszukiwać.
W rzeczywistości „trochę drożej” to potworne niedopowiedzenie, ale sumienie Lidii Romanownej dawno już zanikło, jeśli chodzi o zyski finansowe. „Cóż, dziękuję za uczciwość” – powiedziała wzruszona sąsiadka, przyjmując pieniądze. „Rzadko spotyka się tak porządnych ludzi”.
Lidia Romanowna z trudem stłumiła zadowolony uśmiech. Wazon trafił do specjalnie przywiezionej, wyściełanej torby. „Cieszę się, że trafił w dobre ręce” – powiedziała Margarita Stepanowna na pożegnanie. „Mój brat by to pochwalił”.
„Och, nie martw się, będę go pielęgnować jak źrenicę oka” – zapewniła go Lidia Romanowna i pospieszyła do domu, spodziewając się pochwalić swoim nabytkiem przed przyjaciółmi. „A co najważniejsze, zysk, jaki osiągnie, sprzedając wazon prawdziwemu kolekcjonerowi”. Tego wieczoru, kiedy Igor wrócił z pracy, zastał żonę siedzącą przed laptopem z zamrożoną twarzą.
„Tanya! Co się stało? Coś się stało?” Tatiana powoli odwróciła się do niego, a Igor zobaczył, że jej oczy są zaczerwienione od łez. „Kamery zostały naprawione w zeszłym tygodniu” – powiedziała cicho. „Po prostu zapomniałam ci powiedzieć”.
„I co z tego?” Igor nie zrozumiał. „Dobrze, prawda?” „Sam zobacz” – powiedziała Tatiana, odwracając ekran laptopa w stronę męża. Na ekranie widniał film, na którym Lidia Romanowna metodycznie przeszukuje ich mieszkanie, wyjmuje pieniądze z koperty, przymierza złote kolczyki i chowa je do torebki, a następnie wyjmuje pendrive’a z pudełka z dokumentami.
Igor wpatrywał się w nagranie z niedowierzaniem. Jego matka, kobieta, która uczyła go uczciwości przez całe życie, okradała ich mieszkanie jak wprawna złodziejka. „To… to jakaś pomyłka” – mruknął.
„Może po prostu… sama nie wiem… postanowiła posprzątać ten bałagan?” „Posprzątać ten bałagan?” Tatiana gorzko się zaśmiała. „Igor, ukradła 15 000 z naszych zapasów. Moje złote kolczyki, te, które dałeś nam na rocznicę, i pendrive z naszymi rodzinnymi zdjęciami.
„Jaki tu porządek?” Igor usiadł na sofie, obejmując głowę dłońmi. Zawsze bronił matki, zawsze wierzył w jej dobre intencje, nawet gdy wszyscy wokół dostrzegali jej prawdziwą naturę. A teraz prawda runęła na niego z całą swoją wspaniałością.
„Porozmawiam z nią” – powiedział w końcu. „Jestem pewien, że ma jakieś wyjaśnienie”. „Wyjaśnienie?” Tatiana zerwała się z sofy.
„Jakie do cholery może być wytłumaczenie kradzieży? Igor, obudź się wreszcie! Twoja matka nie jest taka święta, za jaką ją uważasz. To toksyczna, manipulująca kobieta, która nie szanuje naszych granic i myśli, że ma prawo do wszystkiego, co należy do ciebie. Tanya, spokojnie!” – próbował ją uspokoić Igor.
„Ona nadal jest moją matką!” „A ja twoją żoną!” krzyknęła Tatiana. „Ale z jakiegoś powodu, między nami, zawsze wybierasz ją!” Chwyciła telefon i zdecydowanie wybrała numer. „Co ty robisz?” Igor spiął się.
„Dzwonię na policję” – warknęła Tatiana. „Mamy nagranie kradzieży; niech stanie przed sądem”. „Zwariowałaś?” Igor próbował jej wyrwać telefon.
„To mama! Chcesz, żeby ją aresztowali?” „Chcę, żeby w końcu zrozumiała, że czyny mają konsekwencje!” Tatiana uniknęła jego ręki. „Dwa lata, Igorze! Przez dwa lata tolerowałam jej wtargnięcie, jej kontrolę, jej manipulację!” „Próbowałam rozwiązać to pokojowo, próbowałam z tobą rozmawiać, ale ty zawsze przymykałeś na to oko”. „Dość!” – rozległ się głos operatorki.
„Służby ratunkowe, co się stało?” „Dzień dobry! Chciałabym zgłosić kradzież” – powiedziała stanowczo Tatiana. „Mamy nagranie z miejsca zdarzenia”. Igor opadł bezwładnie na sofę.
Wiedział, że żona ma rację, ale myśl o aresztowaniu matki była nie do zniesienia. Jednocześnie, oglądając nagranie Lidiji Romanowny z zimną krwią rabującej ich mieszkanie, nie mógł znaleźć żadnego usprawiedliwienia dla jej czynów. „Co ja jej powiem?” – mruknął, gdy Tatiana skończyła rozmawiać z policją.
„Prawdę?” Tatiana wzruszyła ramionami. „Że przekroczyła granicę i musi odpowiedzieć za swoje czyny?” Igor wyjął telefon i wybrał numer matki. Ręce mu się trzęsły.
„Mamo!” powiedział, gdy Lidia Romanowna odebrała. „Musimy porozmawiać. Pilnie!” Lidia Romanowna właśnie przygotowywała serwis do herbaty na spotkanie z przyjaciółkami.
Jej nowa duma i radość stała pośrodku stołu – niebieski wazon, który według znanego jej antykwariusza był wart nie mniej niż 120 000. „Igor, kochanie!” – zaśpiewała do telefonu. „Jestem trochę zajęta”.
Może wpadniesz jutro? „Nie, mamo!” Głos jej syna brzmiał niezwykle stanowczo. „Przyjdziesz do nas zaraz i przyniesiesz wszystko, co dziś zabrałaś z naszego mieszkania”. Lidia Romanowna zamarła, czując dreszcz w piersi.
„Nie rozumiem, o czym mówisz?” – starała się zachować spokój. „Nie było mnie tu dzisiaj”. „Kamery monitoringu zostały naprawione tydzień temu, mamo…”
Yo Make również polubił
The Amazing Benefits of Magnesium: What Happens When You Take It Daily? ✨
Chrupiący na Zewnątrz, Miękki w Środku
Nowa dziewczyna mojego syna wyznała, że zna mojego męża od lat
Kiedyś każdy to pił, dziś ludzie to wlewają. Ten biały płyn zatrzymuje czas i oczyszcza organizm z osadów!