Po rozmowie postanowili natychmiast wykonać u bankiera nową serię badań. Musieli ocenić pełne spektrum autoprzeciwciał, a być może nawet wykonać biopsję wątroby. Dr Wallace zauważył, że czas ucieka; pacjent jest na krawędzi załamania, a każda zwłoka może być śmiertelna.
Działamy teraz, oświadczył dr Wallace. — Jedno jest jasne: musimy wykluczyć lub potwierdzić przyczynę autoimmunologiczną. Jeśli to naprawdę tak rzadki przypadek i będziemy kontynuować standardowe leczenie marskości wątroby, możemy przegapić szansę, a wtedy będzie za późno. Odwrócił się do niej.
Zoe, zostań na razie na podłodze. Jeśli potwierdzimy twoją diagnozę, możesz być osobą, której wiedza uratowała życie tej pacjentki. Dr Silver rzucił jej pełne urazy spojrzenie, ale nic nie powiedział. Musiał przyznać, że nawet jeśli nie do końca wierzył w jej teorię, nie mógł ryzykować życia pacjentki. Wszyscy czuli się nieswojo, jakby właśnie nauczyli się ważnej lekcji. Nigdy nie oceniaj nikogo po jego stanowisku, a czasami warto posłuchać kogoś, kto nie jest obciążony rutyną i potrafi spojrzeć na problem świeżym okiem.
Minęło kilka godzin. Zoe nie odstępowała pana Thorne’a na krok. Lekarze przeprowadzili pilne badania, pobrali więcej krwi i zorganizowali przyspieszone wyniki. Pan Thorne przeszedł kilka bolesnych zabiegów, jęcząc, ale znosząc to. Żona bankiera, kłębek nerwów, siedziała na korytarzu, ściskając plik dokumentów i co jakiś czas zaglądając do pokoju.
Zoe dowiedziała się, że żona miała na imię Anna, była zadbaną kobietą po trzydziestce, najwyraźniej przyzwyczajoną do życia w luksusie. Strach i niepokój malowały się na jej twarzy.
Co jeśli mój mąż umrze? Spojrzenie Anny było nieufne, jakby bała się, że ktoś z personelu podsłucha ich rodzinne sekrety. Prawie się nie odzywała, ale wciąż próbowała zadawać pytania.
Co mu jest? Czy przeżyje? Dlaczego nie czuje się lepiej? W pewnym momencie Anna zauważyła, że Zoe jest stale w pobliżu męża, pomagając mu zmienić kroplówkę, poprawiając poduszki i mówiąc do niego ciepłym, współczującym głosem. Kobieta zapytała zaskoczona: — Przepraszam, jest pani technikiem? Dlaczego jest pani taka… taka pewna tego, czego on potrzebuje? Zoe poczuła, jak rumieniec wpełza jej na szyję, ale opanowała się i odpowiedziała spokojnie: — Po prostu chcę mu pomóc. I tak, pracuję jako technik, ale trochę znam się na medycynie. Staram się być pomocna.
Widzę, że jest pani bardzo oddana. Powiedz mi… Głos Anny załamał się, a ona była bliska łez. — Czy on przeżyje? Powiedzieli nam, że jego szanse są nikłe.
Nie mogę pani niczego obiecać — odpowiedziała szczerze Zoe. — Ale robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby tak się stało. W tej chwili próbujemy dokładnie ustalić, co mu dolega. Lekarze rozważają nową diagnozę, taką, która może być uleczalna. Proszę tylko, żebyście nie tracili nadziei.
Anna zdawała się trochę uspokoić. Ponownie spojrzała na Zoe. Młoda kobieta miała na sobie standardowy niebieski uniform, włosy związane w kucyk, a na twarzy malowało się zmęczenie po długiej zmianie, ale w jej oczach błyszczało ciepło. Anna nagle pomyślała, że ten prosty technik okazuje więcej współczucia niż niektórzy aroganccy lekarze, którzy paradowali wokół jej męża, kiwając głowami nad kartami i wypisując recepty.
Dziękuję – wyszeptała i cicho podeszła do okna, by nie przeszkadzać.
Wkrótce po oddziale rozeszła się plotka: technik, ten, który wszystkich oszołomił, może uratować bankiera. Szepty, żarty i powtarzane historie rozbrzmiewały na korytarzach. Niektóre pielęgniarki cieszyły się z sukcesu Zoe. „Dobrze dla niej” – mówiły – „nie boi się mówić, co myśli”. Inne zazdrościły. „Co, ona jest teraz najmądrzejsza z nas? My też widzimy mnóstwo rzeczy, po prostu trzymamy język za zębami”. Byli też tacy, którzy szydzili: „Co za żart, technik stawiający diagnozę. Ha!”. Ale wśród lekarzy narastał konsensus: Zoe zasługiwała na to, by ją wysłuchano.
Tej nocy stan pana Thorne’a gwałtownie się pogorszył. Jego temperatura gwałtownie wzrosła, zaczął mieć drgawki i nastąpiła lawina zabiegów ratunkowych. Zoe nie zmrużyła oka, czuwając przy nim. Podczas gdy lekarze biegali i wychodzili, trzymała pacjenta za rękę, próbując go uspokoić. W stanie delirium mamrotał coś niezrozumiale, czasem powtarzając imię „Maria”, czasem pytając o matkę, czasem mamrocząc o pieniądzach, pożyczkach i interesach. Z tego strumienia świadomości Zoe wywnioskowała, że miał skomplikowane relacje. Była Maria, którą kochał lub kochał, i panicznie bał się śmierci, bo miał niedokończone sprawy.
Yo Make również polubił
Ten napój to cudowne lekarstwo: spala tłuszcz z brzucha, całkowicie oczyszcza organizm z toksyn i pozwala pozbyć się nawet 16 cm obwodu talii w zaledwie 4 dni!
Po 40 latach małżeństwa zażądał rozwodu dla młodszej kobiety — ale spokojna odpowiedź żony złamała jego dumę i odebrała mu mowę
13 historii, które rozbiłyby Internet, gdyby powstały o nich filmy
Faszerowane udka z kurczaka – wyjątkowy przepis na pyszny, rodzinny obiad!