O 6:30 Jorge postanowił udać się do sklepu Dona Aurelio, aby poszukać siostry. Zastał sklep działający normalnie, ale Don Aurelio potwierdził, że Ana była tam i zniknęła ponad godzinę wcześniej.
Jorge ostrożnie przeszedł cztery przecznice między sklepem a swoim domem, sprawdzając sąsiednie ulice, pytając sąsiadów, a nawet eksplorując mały park, w którym od czasu do czasu gromadzili się młodzi ludzie. Nie znalazł śladu Any ani litra mleka, które kupiła. Jego niepokój przerodził się w alarm, gdy María Teresa wróciła z pracy o 19:00. i zastała Jorge i Patricię czekających na nią z niepokojem na twarzach.
„Gdzie jest Ana?” – to było pierwsze pytanie Marii Teresy, gdy zobaczyła swoje najmłodsze dzieci same w domu. „Nie wiemy, mamo” – odpowiedział Jorge łamiącym się głosem. Poszła kupić mleko o 17:00 i już nie wróciła. Maria Teresa czuła, jakby świat się wokół niej zatrzymał. Przez 15 lat mieszkania w dzielnicy Santa María, przez 19 lat znajomości z córką, Ana nigdy nie zniknęła bez ostrzeżenia.
Była młodą kobietą o przewidywalnych rutynach, jasno określonych obowiązkach i stałym kontakcie z rodziną.
Coś strasznego wydarzyło się w ciągu tych czterech przecznic między sklepem Don Aurelio a domem rodzinnym.
Ale co? Jak i dlaczego pozostały pytania bez odpowiedzi, które dręczyły Marię Teresę przez następne 15 lat.
Pierwsza teoria, która zdominowała zarówno oficjalne śledztwo, jak i spekulacje sąsiedzkie, wskazywała na porwanie dokonane przez przestępców, którzy pomylili Anę z młodą kobietą z zamożnej rodziny.
Był rok 2002, a Monterrey doświadczało niepokojącego wzrostu liczby tego typu przestępstw. Hipoteza zyskała na sile, ponieważ Ana, pomimo przynależności do rodziny o ograniczonych środkach, miała wygląd, który mógł zmylić porywaczy, którzy obserwowali ją pobieżnie. Była zadbaną młodą kobietą, zawsze nosiła czyste i wyprasowane ubrania i poruszała się pewnie, jak osoba przyzwyczajona do swobodnego poruszania się po okolicy.
Śledczy Carlos Mendoza, początkowo przydzielony do sprawy, opracował konkretną teorię. Prawdopodobnie grupa przestępcza zidentyfikowała młodą kobietę jako potencjalny cel, nie badając dokładnie jej rzeczywistej sytuacji finansowej. Kiedy zdali sobie sprawę ze swojego błędu, prawdopodobnie postanowili ją wyeliminować, aby uniknąć identyfikacji. Teoria ta wyjaśniała całkowity brak kontaktu po porwaniu.
W tradycyjnych przypadkach porwań przestępcy nawiązują kontakt z rodziną w celu wynegocjowania okupu. W przypadku Any nie było żadnych telefonów z żądaniem pieniędzy. Maria Teresa dostrzegła pewną logikę w tym wyjaśnieniu w pierwszych miesiącach poszukiwań. Pozwoliło jej to zachować nadzieję, że Ana wciąż żyje, przetrzymywana w jakimś odległym miejscu przez przestępców, którzy ostatecznie ją uwolnią.
potwierdzając, że rodzina nie mogła zapłacić okupu.
Druga ważna teoria wyłoniła się z komentarzy sąsiadów na temat nieznanego samochodu, który widziano poruszającego się po okolicy na kilka dni przed zaginięciem. Pani Maldonado wspominała, że zauważyła szarą limuzynę z tablicami rejestracyjnymi, których nie pamiętała, w której siedziało dwóch mężczyzn, którzy najwyraźniej obserwowali codzienne życie mieszkańców.
„Nie przywiązywałam do nich wtedy żadnej wagi” – powiedziała pani Maldonado śledczym. Pomyślałam, że mogą to być krewni nowego sąsiada lub sprzedawcy, ale teraz, kiedy o tym myślę, wydaje mi się dziwne, że tak długo przebywali w samochodzie. Ta informacja skłoniła mnie do intensywnych poszukiwań świadków, którzy mogliby dostarczyć dodatkowych informacji na temat podejrzanego pojazdu.
Przez kilka tygodni śledztwo koncentrowało się na lokalizowaniu podobnych samochodów, przeglądaniu rejestrów kradzieży i tworzeniu szkiców osób podróżujących. Teoria podejrzanego samochodu zajęła śledczym prawie sześć miesięcy, ale nigdy nie przyniosła żadnych konkretnych wskazówek prowadzących do Any.
Szkice nie pasowały do żadnego ze znanych przestępców w policyjnej bazie danych. Trzecia teoria, bardziej bolesna dla Marii Teresy, ale równie uporczywa, sugerowała, że Ana dobrowolnie zdecydowała się porzucić swoje życie w Monterrey, aby rozpocząć nowe w innym mieście. Niektórzy śledczy argumentowali, że 19-letnia kobieta, obciążona przytłaczającymi obowiązkami rodzinnymi i mająca niewiele możliwości rozwoju osobistego, mogła potajemnie zaplanować ucieczkę.
„Widzieliśmy podobne przypadki” – wyjaśniła Marii Teresie śledcza Mendoza. Młodzi ludzie, którzy odczuwają ciężar oczekiwań rodziny i decydują się na poszukiwanie niezależności bez bolesnych konfrontacji. Maria Teresa kategorycznie odrzuciła tę możliwość. Ana nigdy by mi czegoś takiego nie zrobiła.
Wiedziała, jak bardzo Jorge i Patricia jej potrzebują, a przede wszystkim kochała mnie za bardzo, by sprawiać mi takie cierpienie. Te trzy główne teorie zdominowały śledztwo w ciągu pierwszych dwóch lat po zaginięciu Any. Każda z nich zawierała przekonujące elementy, ale także istotne luki, które utrudniały poczynienie ostatecznych postępów. Żadna z teorii nie brała pod uwagę najprostszej, a jednocześnie najbardziej nie do pomyślenia możliwości: że Ana Morales nigdy nie opuściła dzielnicy Santa María i że przez cały okres poszukiwań pozostawała w odległości mniejszej niż
100 metrów od domu, w którym María Teresa opłakiwała jej nieobecność każdej nocy. Do 2007 roku, pięć lat po zaginięciu Any, oficjalne śledztwo praktycznie stanęło w miejscu. Akta sprawy zapełniły trzy pełne teczki w biurach Policji Ministerialnej, ale aktywne tropy zostały wyczerpane, nie przynosząc żadnych konkretnych rezultatów. María Teresa całkowicie odmieniła swoje życie, koncentrując się na poszukiwaniach Any.
Skróciła godziny pracy jako pomoc domowa, aby poświęcić więcej czasu na wizyty w urzędach, organizowanie akcji poszukiwawczych i monitorowanie sprawy. Jej dochody znacznie spadły, ale udało jej się zbudować sieć wsparcia wśród sąsiadów i organizacji społeczeństwa obywatelskiego.
Jorge, obecnie 20-latek, rzucił szkołę średnią, aby pracować na pełen etat i zrekompensować spadek dochodów rodziny. Wyrósł na poważnego i odpowiedzialnego młodego mężczyznę, ale jednocześnie rozgoryczonego nieobecnością siostry. Siedemnastoletnia Patricia wykazywała oznaki młodzieńczej depresji, pogłębianej przez ciągłe napięcie w domu rodzinnym.
„Mamo, musisz pogodzić się z tym, że Ana może nie wrócić” – powiedział jej Jorge podczas szczególnie bolesnej rozmowy. „Minęło pięć lat. Nie możemy żyć tak, jakby miała się pojawić jutro”. Maria Teresa była wściekła na tę sugestię. „Jak możesz tak mówić? Ana jest twoją siostrą. Dopóki żyję, będę jej szukał”.
Jednak w zaciszu swojej sypialni, podczas bezsennych nocy, które stały się rutyną, Maria Teresa zmagała się z dręczącymi ją wątpliwościami, czy Ana rzeczywiście zdecydowała się odejść dobrowolnie i czy całe poszukiwania nie są daremnym przedsięwzięciem, niszczącym to, co pozostało z jej rodziny.
Rogelio Fernández, sąsiad mieszkający 50 metrów od rodziny Moralesów, przez lata okazywał Marii Teresie dyskretne, ale stałe wsparcie. Od czasu do czasu przychodził, aby zapytać o postępy śledztwa, oferował pomoc w rozwieszaniu plakatów w odległych częściach dzielnicy lub niósł słowa otuchy w najtrudniejszych chwilach.
„Nie trać wiary, pani Marío Tereso” – mawiał Rogelio, gdy ją odnajdywał. Szczególnie zniechęcony. „Matki mają szczególną więź ze swoimi dziećmi. Gdyby Ana nie żyła, czułbyś to. To, że podtrzymujesz nadzieję, oznacza, że ona gdzieś jeszcze żyje”. Rogelio stopniowo stawał się coraz bardziej zauważalną częścią codziennego życia okolicy.
Zaczął oferować drobne usługi remontowe, które pozwalały mu legalnie wchodzić do domów sąsiadów. Był złotą rączką, pobierał uczciwe ceny i wykonywał prace wysokiej jakości. Jego dom, parterowy budynek nieco większy od…
Okoliczne domy stały się niewielkim punktem orientacyjnym w okolicy.
Z biegiem lat Rogelio zbudował prowizoryczny warsztat na podwórku, gdzie naprawiał sprzęt AGD. Dźwięk narzędzi wieczorami stał się częścią normalnego krajobrazu dźwiękowego ulicy. María Teresa poczuła wobec Rogelio szczerą wdzięczność, zmieszaną ze swobodą lat sąsiedzkiego współistnienia. Okazał się on jedną z niewielu osób, które nigdy nie straciły zainteresowania poszukiwaniami Any.
Nigdy nie kwestionował decyzji Marii Teresy o dalszym czekaniu. W 2007 roku María Teresa zaczęła odczuwać to, co później określiła jako zmęczenie duszy. Ciągłe poszukiwania, nadzieja pomimo przeciwności losu i presja związana z utrzymaniem rozbitej rodziny zaczęły zbierać swoje fizyczne i emocjonalne żniwo. Jej oszczędności zostały całkowicie wyczerpane.
Yo Make również polubił
Domowy flan to pyszny i łatwy w przygotowaniu deser.
– Wujku, dziś urodziny mamy… Chcę kupić kwiaty, ale nie mam pieniędzy… Kupiłam chłopcu bukiet. I po chwili, kiedy doszłam do grobu, zobaczyłam tam ten bukiet.
Wróciłem do domu dwa dni wcześniej z podróży służbowej i zastałem toaletę na korytarzu, kuchnię w remoncie, a moją siostrę śmiejącą się z teściami w moim domu
Szybki Chlebek Berliński: Puszysta Przyjemność w Kilka Minut