Viktor wybiegł z sypialni, poprawiając na bieżąco krawat.
„Mamo, cześć! Czemu jesteś tu tak wcześnie?”
„Czyżby matka nie mogła odwiedzić syna?” – Tamara Pawłowna wmaszerowała do kuchni. „Irina, czy twój piec znowu jest brudny? Ile razy ci powtarzałam – po gotowaniu trzeba go wytrzeć!”
Irina poczuła, jak jej ręce drżą zdradziecko. Piec był nieskazitelnie czysty – szorowała go co wieczór, aż lśnił. Ale kłótnie nie miały sensu.
„A te zasłony…” – kontynuowała Tamara Pawłowna, krytycznie lustrując kuchnię. „Mówiłam ci, powieś bordowe, takie jak moje. Te jasne są wszystkie poplamione”.
„Są poplamione od twoich niekończących się spotkań rodzinnych” – pomyślała Irina, ale milczała.
Z salonu dobiegł huk – wyglądało na to, że siostrzenice coś upuściły.
„Och, ciociu Ir, ten wazon jest trochę…” zaczęła jedna z dziewcząt.
„To nie jest tylko mały, to jest zepsute!” – przerwał mu drugi ze śmiechem. „Ta niebieska, ta, której nie lubiłeś”.
To był ulubiony wazon Iriny – prezent od zmarłej matki. Zamknęła oczy i policzyła do dziesięciu. Poczuła gulę w gardle.
„Irka, co się stało?” Olga szturchnęła ją biodrem, przeciskając się do lodówki. „Pomóż mi! Mamo, dobrze zrobiłam z ciastem, takie sztywne?”
Tamara Pawłowna skinęła głową z aprobatą.
„No dobrze, kochanie. Tak się jest prawdziwą gospodynią domową, a nie jak niektóre…”
Wieczór stawał się coraz bardziej napięty.
Przyjechali inni krewni: wujek Kola z żoną, kuzynka Wiktora z mężem oraz kilku dalekich znajomych, których Irina nigdy nie widziała. W mieszkaniu panował szum jak w zaniepokojonym ulu.
„Przestawmy meble!” – zasugerowała nagle Olga, rozglądając się po salonie. „Kanapa lepiej będzie przy oknie, będzie przytulniej”.
„Świetny pomysł!” – poparła ją Tamara Pawłowna. „Irina, po co tam stoisz? Pomóżcie to ruszyć!”
Irinie zrobiło się zimno. Wybrała tę kanapę razem z Viktorem, długo zastanawiając się, gdzie ją postawić. To było jej ulubione miejsce do czytania, tuż przy ścianie.
„Może nie powinniśmy…” zaczęła.
„Co ty wiesz o wnętrzach!” – Tamara Pawłowna machnęła ręką. „Witia, chodź tu, pomóż dziewczynom!”
Wiktor posłusznie wstał z krzesła i zaczął przesuwać meble. Irina patrzyła, jak znajomy układ jej domu rozpada się w pył, czując się kompletnie bezsilna.
„Ciociu Ir, możemy posiedzieć w twojej sypialni?” – pisnęły jej siostrzenice. „Telewizor jest większy, a łóżko wygodniejsze”.
Nie czekając na odpowiedź, dziewczyny pobiegły do sypialni. Minutę później rozległ się śmiech i odgłos przesuwanych mebli.
„Mamo, spójrz na to śmieszne zdjęcie cioci Ir!” – zawołała jedna z siostrzenic. „To ona, kiedy była młoda? Z taką fryzurą?”


Yo Make również polubił
Wystarczy wymieszać 200 ml wody z sodą oczyszczoną, a nigdy więcej nie będziesz musiał kupować drogich produktów!
Parfait z ananasem: przepis na deser bez pieczenia o egzotycznym smaku
Zabawny, drewniany grzybek… bardzo przydatny!
Nie miałem pojęcia, że to możliwe