Zwolnił swoją służącą sześć lat temu. Dziś zobaczył ją na lotnisku, drżącą z zimna, z dwójką małych dzieci. Wtedy chłopiec podniósł wzrok i uśmiechnął się, a cały świat milionera legł w gruzach. – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Zwolnił swoją służącą sześć lat temu. Dziś zobaczył ją na lotnisku, drżącą z zimna, z dwójką małych dzieci. Wtedy chłopiec podniósł wzrok i uśmiechnął się, a cały świat milionera legł w gruzach.

Zapukała. Clara. Jej dłonie skręcały fartuch pokojówki.

„Panie Langford… proszę pana? Muszę z panem porozmawiać. To… to ważne.”

Warknął. „Co? O co chodzi, Claro? Pieniądze? Potrzebujesz zaliczki? Wszyscy zawsze  czegoś chcą ”.

„Nie, proszę pana” – powiedziała drżącym głosem. „Nie o to chodzi. Ja… ja… ja jestem w ciąży, proszę pana”.

Wpatrywał się w nią. Whisky w jego szklance znieruchomiała. Tej jednej nocy. Tej jednej, pijackiej, pełnej żalu nocy po pogrzebie ojca, kiedy tak bardzo pragnął czuć cokolwiek innego niż miażdżący ciężar życia, a ona znalazła go szlochającego w bibliotece. Błąd. Straszny błąd, który zakończył jego karierę.

„W ciąży?” – powiedział głosem jak lód. „I myślisz, że to…  moje ?”

„Wiem, że tak jest, proszę pana. Ja…”

„Ile chcesz?” – przerwał jej, wstając, a krzesło zaszurało o podłogę. „Czy to wymuszenie, Claro? O to chodzi? Myślisz, że możesz po prostu zajść w ciążę i zabezpieczyć sobie przyszłość? Ludzie tacy jak ty… widzą okazję i ją wykorzystują. Kłamałaś tylko po to, żeby utrzymać pracę, żeby dostać wypłatę”.

„Nie!” krzyknęła, a jej oczy napełniły się łzami. „Nigdy bym… Myślałam… Myślałam, że ci  zależy ”.

„Przeszkadzało ci?” – zaśmiał się szorstko i brzydko. „Próbuję ratować firmę wartą miliardy dolarów. Jesteś pokojówką  . Nie pasujesz do mojego świata, a już na pewno nie pasujesz do mojego życia. Wynoś się. Spakuj swoje rzeczy. Jesteś zwolniona”.

Zbył ją. Chłodno. Założył, że chce pieniędzy, że stanowi zagrożenie. Wymazał ją. Nigdy nie wyobrażał sobie, że odeszła, niosąc  to . Niosąc jego syna. Jego córkę.

„Panie Langford, pański lot” – mówił Alex, asystent, a jego głos brzmiał nerwowo. „Fuzja, proszę pana. Londyn czeka”.

Edward się nie poruszył. Jego świat, cały jego starannie skonstruowany, zimny i wydajny świat, już się rozsypał, bez niego. Roztrzaskał się, a wszystkie kawałki leżały u jego stóp, patrząc na niego jego własnymi, niebieskimi oczami.

„Anuluj to” – powiedział Edward głuchym głosem.

„Proszę pana?” pisnął Alex.

„Anuluj lot. Anuluj fuzję. Anuluj  wszystko ”.

Dał znak swojemu asystentowi, żeby wyszedł, żeby po prostu… poszedł. Alex, przerażony, zaczął grzebać w telefonach i czmychnął.

Hałas terminala powrócił. Edward usiadł na twardej, plastikowej ławce obok Clary. Był właścicielem odrzutowców i siedział w klasie ekonomicznej. Czuł się jak u siebie.

Próbowała uspokoić bliźniaki, które były teraz niespokojne i szarpały jej cienką sierść.

„Dokąd idziesz?” zapytał cicho.

„Chicago” – powiedziała płaskim, pozbawionym emocji głosem. Była cała roztrzęsiona. „Znajoma znajomej… ma kanapę. Powiedziała, że ​​może mi załatwić pracę sprzątaczki w pralni, w której pracuje. To… to wszystko, co mogę teraz znaleźć”.

Przełknął ślinę, prawda jej słów była gorzka i fizyczna. On, który właśnie był w drodze po firmę wartą miliard dolarów, wpatrywał się w matkę swoich dzieci, która biegła do pracy na nocną zmianę w pralni. Tylko po kanapę.

„Wychowywałaś je… wychowywałaś je sama? Przez te wszystkie lata?”

Clara skinęła lekko, zmęczona i gorzko głową. „Próbowałam się z tobą skontaktować raz. Mniej więcej rok po ich narodzinach. Byli tak chorzy. Oboje. Zapalenie płuc. Ja… byłam zdesperowana. Zadzwoniłam do twojego biura. Próbowałam zostawić wiadomość. Twoja sekretarka… wyśmiała mnie. Powiedziała, że ​​muszę „umówić się na spotkanie”, żeby zostawić wiadomość dla wspaniałego pana Langforda. Kazała mi przestać cię nękać i się rozłączyła”.

Edward poczuł falę winy tak dotkliwą, że aż mdliło. Zbudował te mury. Odizolował się od świata, nie tylko od firmy, ale i od własnego życia. Twierdza, którą zbudował, by chronić swoje dziedzictwo, sprawdziła się doskonale. Uchroniła jego własne dzieci przed wtargnięciem.

Wziął głęboki oddech, sterylne, recyrkulowane powietrze terminalu rozrzedziło mu płuca. „Clara, ja… jeśli są moje… muszę wiedzieć. Na pewno”.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Lilia pokojowa: Dzięki temu składnikowi lilia kwitnie nawet 10 lat bez przerwy

Instrukcje   : Pokrój skórkę banana na małe kawałki. Umieść kawałki w misce z 1 litrem wody. Pozostawić do zaparzenia na okres ...

Rolnik odkrył dziwne jaja na swoim polu: eksperci podają zaskakujące wyjaśnienie

Naukowców fascynuje fakt, że te żaby zmieniły swoje zachowanie: zamiast składać jaja na liściach lub w naturalnych stawach, korzystają teraz ...

„Znalazłem kogoś innego. Spakuj swoje rzeczy i wynoś się z mojego mieszkania” – powiedział mężczyzna, ale jego żona tylko się uśmiechnęła.

Maksim spurpurowiał z wściekłości. Zacisnął pięści i zmrużył oczy. Myślał, że poślubił prostą, naiwną dziewczynę, ale Lena okazała się o ...

Jedna łyżka wystarczy, by zakwitło tak wiele kwiatów – sekret piękna Twoich roślin

Popiół przechowuj w suchym, szczelnym pojemniku, z dala od wilgoci. Używaj tylko popiołu z czystego drewna, unikając popiołu z węgla, ...

Leave a Comment