Koniec życia to droga, którą każdy musi przejść sam. Jednakże w ostatnich dniach życia papieża Franciszka samotność ta była rozświetlona miłością otaczających go osób i jego niezachwianą determinacją, by pozostać blisko ludzi aż do ostatniego tchnienia.
Poruszające świadectwo jego chirurga i przyjaciela, profesora Sergio Alfieriego, pozwala nam poznać historię zarazem osobistą i pełną godności, odzwierciedlającą pontyfikat Franciszka.
Żelazna wola aż do końca
Pomimo słabego zdrowia papież Franciszek postanowił nadal w pełni sprawować swoją posługę. Jak kapitan zdecydowany pozostać na pokładzie pomimo sztormu , pojawiał się publicznie wielokrotnie, motywowany misją, którą przysiągł wypełnić.
W Wigilię Wielkanocną ponownie zajada się prostym posiłkiem ze swoimi bliskimi, delektując się domowym ciastem podanym przez jego zaufanego chirurga . Wydaje się być radosny, zmotywowany, gotowy udzielić błogosławieństwa tłumowi następnego dnia podczas Urbi et Orbi.
Kiedy wiara staje się siłą w obliczu choroby
Jednak choroba, czająca się w cieniu, uderza bez ostrzeżenia. W poniedziałek o świcie pilny apel: Papież jest poważnie osłabiony. Gdy przybyli lekarze, był przytomny, ale milczał i patrzył już w stronę życia pozagrobowego .
Odrzucając upór terapeutyczny, postanowił pozostać w domu, w Maison Sainte-Marthe. Głęboko ludzki i duchowy wybór, wierny zasadom, których bronił od początku swego pontyfikatu.
Yo Make również polubił
Gotowe na jutro
Ekspert ds. podróży wyjaśnia, dlaczego przywiązywanie wstążki do torby to zły pomysł
DROŻDŻÓWKI Z SEREM I BRZOSKWINAMI 🍑🍑
Obcinacz do paznokci, sekretna opcja, która ułatwia życie: prawie nikt tego nie zauważył.