Nauczyciel i głupek
To był zwykły dzień w starej podmiejskiej szkole średniej.
Dzwonek właśnie zadzwonił, a uczniowie zajmowali swoje miejsca, na wpół znudzeni, na wpół zaniepokojeni: nadszedł czas, aby zebrać prace.
Nauczyciel wszedł powoli. Mężczyzna w średnim wieku, w wyblakłym garniturze, ale z żywymi oczami. Miał ten szczególny spokój, który cechował tych, którzy widzieli o wiele więcej, niż mówią.
Zaczął rozdawać prace, wykrzykując nazwiska po kolei.
Uczniowie nerwowo przeglądali swoje prace, niektórzy z radością, inni z rozczarowaniem.
Potem zatrzymał się przed stołem, przy którym siedział chłopiec znany na korytarzach jako „głupek”.
Zawsze z tyłu, często sam, rzadko przesłuchiwany. Jego wzrok był rozbiegany, jego zeszyty były w nieładzie, a jego świadectwo zawsze czerwone.
Nauczyciel podał mu pracę, nie podnosząc głosu, bez komentarza. Ale kiedy odłożył go na stół, powiedział po prostu, patrząc mu prosto w oczy:
„Tak trzymaj. Masz coś wyjątkowego”.
Chłopiec stał tam zamrożony. Nigdy nie słyszał tych słów.
Nigdy, ani w domu, ani tutaj.
Spojrzał na ocenę: 12/20. Niezbyt dobrze. Ale tym razem nie ocena miała znaczenie.
To było zdanie.
Tego samego wieczoru poszedł do domu, wyrwał część papieru, na której było napisane, i powiesił ją na ścianie swojej małej sypialni, tuż nad łóżkiem.
Yo Make również polubił
BISZKOPT IDEALNY DO NADZIEWANIA – LEKKI I PUSZYSTY!
Nie mogę w to uwierzyć! Przyniosłam te „No-Bake Moose Farts” na imprezę i zniknęły w mgnieniu oka.
Ciasto jogurtowo-waniliowe z mąką kokosową i dżemem
Kalua Pig: Smak Hawajów w domu