Nasza czytelniczka Amelia napisała do nas niedawno o swojej wizycie w restauracji i zadała nam ważne pytania dotyczące etykiety napiwków, obsługi klienta i rozwiązywania konfliktów.
Oto jej pełna historia:
Wczoraj wieczorem poszłam (30 lat) do miłej restauracji z mężem (30 lat), aby uczcić jego niedawny awans. Wszystko szło świetnie aż do ostatniej chwili, kiedy kelnerka zepsuła wszystko swoją arogancką postawą.
Kiedy rachunek został przyniesiony, dołożyłam 10 dolarów do rachunku 85-dolarowego. Kiedy kelnerka wzięła pieniądze, zmarszczyła brwi i krzyknęła: „Dziesięć dolarów? To już nie lata 50., rozumiesz?”.
Byłam oszołomiona. Jej ton był jednocześnie arogancki i ostry. Oczy mojego męża rozszerzyły się z niedowierzania.
Wyłącznie w celach ilustracyjnych. (Freepik)
„Przepraszam?” – powiedziałam natychmiast, zirytowana. „Myślę, że dziesięć dolarów na rachunku 85-dolarowym to więcej niż sprawiedliwe”.
Kelnerka dramatycznie przewróciła oczami. „To standard 20% napiwku w dzisiejszych czasach, skąpcze. Nie wiesz, jak to obliczyć?”
Nie mogłem uwierzyć w jej arogancję. Te 10 dolarów to ponad 11%, co i tak jest niezłym napiwkiem. Jej twierdzenie strasznie mnie zirytowało.
Przyznaję, że pewnie przesadziłem z reakcją, ale jej arogancka, protekcjonalna postawa mnie rozwścieczyła. Nie zasługiwała na nic po tym, jak okazała klientowi taki brak szacunku. Ale słyszę ostre reakcje od innych, którzy pytają, czy powinienem był to zignorować, zamiast robić z tego wielką aferę. Co o tym sądzisz?


Yo Make również polubił
Dlaczego trzymanie bagażu w hotelowej wannie to mądra wskazówka podróżnicza
Lekarze stwierdzili, że moje dziecko nie daje znaku życia — ale kiedy mój 7-latek wyszeptał: „Jestem twoim starszym bratem”, stało się coś nie do pomyślenia. Krzyk, który nastąpił, zmienił wszystko, co wiedzieliśmy o życiu, miłości i cudach.
Zbudowałem imperium warte 8 miliardów dolarów z moim dziadkiem. Na jego pogrzebie moja matka wstała i oświadczyła, że jej nowy mąż przejmie firmę. Odparłem: „To się nie stanie. Teraz to ja jestem właścicielką!”. Krzyknęła: „To wynoś się z naszego domu!”. Tylko się zaśmiałem. Nie miała pojęcia, dziadek zostawił ostatnią kartę w rękawie, co zniweczyło wszystkie jej plany…
Nigdy nie pomyślałbym, że potrącenie przez samochód może się przydarzyć.