Przez osiem długich lat szejk traktował małżeństwo jak własność, miażdżąc dusze swoich żon i piętnując je niczym bydło. Nazywał je swoją własnością, pozbawiając je godności i wolności, aż do dnia, w którym młody student stanął mu na drodze i zapoczątkował coś zaskakującego.
Szejk żył tak, jakby władał całą ziemią. Jego bogactwo, autorytet i nieograniczone wpływy utwierdzały go w przekonaniu, że zarządza nie tylko królestwami i bogactwem, ale także życiem otaczających go ludzi.
Z każdym rokiem jego harem się rozrastał. Nowe kobiety znikały, niektóre olśnione obietnicami złota i luksusu, inne wciągane tam podstępem lub wręcz siłą.
A jednak żadna z nich nie była adorowana. Zniszczył je wszystkie.
Dla niego żona nie była partnerką, lecz przedmiotem. Na plecach każdej z nich zostawiał szkarłatny ślad – trwałe przypomnienie, że nie należą już do siebie.
Ten ślad nie był tylko na pokaz. Oznaczało to wygnanie z wolności: brak kontaktu z rodziną, brak możliwości opuszczenia murów pałacu, brak możliwości ponownego życia na własną rękę.
Ta tyrania trwała latami. Aż do dnia, w którym się pojawiła.
Młoda studentka – piękna, inteligentna, nieugięta. Odważyła się mu przeciwstawić. Powiedzieć „nie”. I robiąc to, zraniła jego dumę.
Tylko dla przykładu
Szejk postanowił ją zdobyć, bez względu na cenę. Swój majątek, swoje wpływy, swoją władzę – wykorzystał to wszystko. W ciągu kilku tygodni jej życie legło w gruzach: wyrzucono ją z uniwersytetu, zajęto jej dom rodzinny, chorą matkę pozostawiono bez leków, pozbawiono pracy.
Była osaczona. Aby chronić rodzinę, zgodziła się wyjść za niego za mąż.
Szejk był pewien, że jest złamana, tak jak inni. Ale nie przewidział, co nadchodzi. Czegoś mroczniejszego. Czegoś diabelskiego.
Z czasem zdobyła jego zaufanie.


Yo Make również polubił
Pojawiłem się na wystawnej kolacji rocznicowej rodziców – tylko po to, by usłyszeć: „Przepraszamy, nie jesteś zaproszony. Wyjdź”. Potem wezwali ochronę i powiedzieli: „Wyprowadź tego żebraka”. Odszedłem spokojnie… i po cichu odwołałem każdą płatność, imprezę i wyjazd – warte 82 000 dolarów. Kilka minut później mój telefon eksplodował 35 nieodebranymi połączeniami. A potem – ktoś zapukał do moich drzwi.
Sok z cytryny jest kluczem do lśniąco czystych okien, ale większość używa go nieprawidłowo. Oto właściwy sposób jego użycia
Mój wnuk zadzwonił do mnie o 5 rano: „Babciu, proszę… nie zakładaj dziś czerwonego płaszcza”. Jego głos drżał. „Dlaczego?” – zapytałam. „Wkrótce zrozumiesz” – wyszeptał. O 9 rano poszłam złapać autobus. Kiedy dotarłam na miejsce, zamarłam – i zrozumiałam dokładnie, co miał na myśli.
ZDROWA OWSIANKA