„Obsłuż nas po francusku, a dostaniesz 5000 euro!” – warknął bogacz do kelnerki. Minutę później zbladł, odkrywając, kim ona naprawdę jest.
Złote światło neapolitańskiego wieczoru delikatnie zalewało przestronną jadalnię restauracji Aurora, barwiąc śnieżnobiałe obrusy ciepłymi, miodowymi barwami. Powietrze, gęste i bogate, przepełnione było odurzającym aromatem świeżej bazylii, czosnku podsmażanego na oliwie z oliwek i owoców morza prosto z pobliskiego targu. Każdy stolik tętnił własnym, małym życiem: gruchające pary świętujące rocznice, hałaśliwe rodziny z głośno śmiejącymi się dziećmi i zapracowani biznesmeni omawiający najnowsze okazje przy kieliszku aksamitnego czerwonego wina. Pośród tego żywego, promiennego splendoru, Sofia, kelnerka o nienagannej postawie i zmęczonych, lecz niezwykle życzliwych oczach barwy dojrzałych migdałów, poruszała się niczym cichy cień. Jej ruchy były precyzyjne i pełne gracji, a twarz miała spokojny, niemal obojętny wyraz, skrywający cały wszechświat niewypowiedzianych myśli i cichego smutku.
Tego szczególnego wieczoru, gdy słońce właśnie dotykało krawędzi odległego morza, do restauracji wpadła hałaśliwa grupa. Przewodził im Alessandro, młody, lecz już zbyt pewny siebie dziedzic ogromnej fortuny, którego zachowanie często pozostawiało wiele do życzenia. Jego przyjaciel, Lorenzo, podążał za nimi, odczuwając lekkie, lecz uporczywe poczucie winy i niejasne przeczucie zbliżającej się katastrofy, które ściskało mu serce zimnymi palcami. Alessandro właśnie głośno i bezczelnie żartował z właścicielem, Maitre Riccardo, omawiając „niezrównanie wysokie standardy Aurory”, które jego zdaniem powinny zostać jeszcze bardziej podniesione.
„Więc, Riccardo” – powiedział głośno Alessandro, lustrując salę miną suwerennego pana – „czy cała twoja załoga to rygorystyczna, nienaganna selekcja? Czy w ogóle rozumieją twoich zagranicznych gości, tych najbardziej wymagających i wymagających, w pół słowa?”
„Oczywiście, Signor Rossi” – Riccardo uśmiechnął się uprzejmie, umiejętnie ukrywając lekkie zdziwienie i narastającą irytację pod maską gościnności. „Jesteśmy naprawdę dumni z naszej obsługi i dbałości o każdą prośbę naszych gości, nawet najdrobniejszą”.
Wychwytując intencję Sofii, przenikliwe spojrzenie, gdy niosła ogromną tacę kryształowych kieliszków wypełnionych musującymi, orzeźwiającymi napojami, Alessandro postanowił ją najpierw „wypróbować”, pewien, że prosta, niepozorna kelnerka nie zna nawet podstawowego angielskiego. Zwrócił się do niej ostro, niemal władczo, pstrykając palcami:
– Ty! Dziewczyno! Chcemy zamówić coś naprawdę wyjątkowego, przynieść nam menu i to szybko!


Yo Make również polubił
Te 5 letnich owoców pomoże Ci zmniejszyć wzdęcia brzucha
Naleśniki z twarożkiem, truskawkami i sosem owocowym
Sześć lat temu moja siostra ukradła mojego narzeczonego-milionera – mężczyznę, którego miałam poślubić. Teraz, na pogrzebie mojej matki, weszła z nim, pokazując pierścionek z diamentem i powiedziała: „Biedna siostra, wciąż singielka w wieku 38 lat… Mam męża, pieniądze i rezydencję”. Uśmiechnęłam się, odwróciłam do niej i zapytałam: „Poznałaś mojego męża?”. Kiedy oddzwoniłam, uśmiech zniknął z jej twarzy – bo tak naprawdę mój mąż…
Jak sól i ocet mogą pomóc poprawić jakość powietrza w domu