Zbrojownia w Camp Liberty dźwięczała jak setka małych zegarów – rygle luzowały się, sprężyny opadały, metal nabierał cienkiej smugi oleju, a potem milkł. Popołudniowe światło padało ukośnie na stojaki z karabinami i skrzyniami Pelican; kurz wisiał w snopie światła niczym statyczny szum.
Sierżant sztabowy Luna Valdez – pseudonim Ghost – siedziała w najdalszym kącie na gumowej macie, z Barrettem M82A1 rozciągniętym wzdłuż jej przedramion niczym pas ciemnego nieba. Przeszła przez swój rytuał niczym chirurg szorujący: rozważnie, po kolei, nic nie marnując. Komora zamkowa otwarta. Zamek sprawdzony. Uchwyty sprawdzone. Komora nabojowa wypolerowana, aż jej odbicie powróciło w niewyraźnym, zdeformowanym owalu.
Przez większość dni funkcjonariusze mijali ją bez zwalniania. Snajper jest głośny z daleka, a niewidoczny z bliska. Dziś para eleganckich butów zatrzymała się z brzękiem.
„Dalej, żołnierzu” – powiedział znajomy głos. Generał William Matthews, cotygodniowa inspekcja, adiutant na holu.
Luna spojrzała w górę i skinęła głową. „Roger, proszę pana.”
Szedłby dalej, gdyby światło nie złapało skrawka emalii na jej bluzce – jednego z tych małych, zapomnianych prostokątów, na które nikt nie zwraca uwagi, dopóki sam nie zauważy. Pochylił się. Czytał. Mrugnął.
POTWIERDZONO 3200 METRÓW.
Przeczytał to jeszcze raz, jakby liczby mogły się ułożyć w sensowny sposób.
„Żołnierzu” – powiedział ostrożnie – „to niemożliwe. Nikt nie strzela z takiej odległości”.
Luna nałożyła śrubę na niebieską tkaninę. Bez obronności, bez popisu – tylko spokój osoby, która zawodowo mówi precyzyjnie.
„Panie, zdarzenie zostało zarejestrowane przez dowództwo misji i zweryfikowane przez wielu obserwatorów. Dokumentacja znajduje się na poziomie tajności wyższym niż ten obiekt”.
Podpułkownik Harrison, adiutant, już stukał w tablet. „Proszę pana… jej jawne akta wskazują na najwyższe oceny ze Szkoły Snajperów, zaawansowane kursy dalekiego zasięgu, certyfikaty rozpoznawcze, których nie rozpoznaję, przydział do 75. Pułku Rangerów i…” Zawahał się. „I wpisy zredagowane w ramach specjalnego dostępu”.


Yo Make również polubił
13 Rak tarczycy: Te trzy objawy powinny Cię zaniepokoić
Jak udekorować drzewo Giada i wypełnić perfumami cały dom
„DAJ NATHANOWI I CALLIE SWÓJ penthouse”. MOI RODZICE PRZYCIĄGNĘLI MNIE DO RODZINY NA ŚLUBIE MOJEGO BRATA. KIEDY POWIEDZIAŁAM NIE, TATA UDERZŁ MNIE W PATRZNOŚĆ NAD 200 GOŚCIAMI. UŚMIECHNĘŁAM SIĘ I WYSZEPAŁAM: „WŁAŚNIE MNIE STRACIŁEŚ…
Ukryłam Się, By Zaskoczyć Męża na Urodziny – To, Co Zobaczyłam, Zmieniło Wszystko