Restauracja Aurelia mieniła się w delikatnym blasku kryształowych żyrandoli. Opłata za pojedyncze wejście była wyższa niż miesięczny czynsz większości ludzi. Był to lokal, w którym miliarderzy zawierali wielomilionowe interesy przy talerzach kawioru i łykach wina, które same w sobie były inwestycjami.
Dla Ethana Sterlinga, właściciela najpopularniejszej w kraju sieci luksusowych hoteli, był to po prostu kolejny wtorkowy wieczór. Zbliżając się do czterdziestki, Ethan zbudował imperium od podstaw, ale sukces miał swoją cenę: głęboką samotność, której żadne bogactwo nie mogło wypełnić. Odwołano spotkanie biznesowe w ostatniej chwili, ale postanowił zostać na kolacji. Sam. Jak już wiele razy wcześniej.
Ze swojego ustronnego stolika w kącie dyskretnie obserwował elegancki balet kelnerów obsługujących klientów, którzy, podobnie jak on, żyli w świecie, w którym pieniądze nie były problemem. Wszystko było idealne, przewidywalne i całkowicie puste.
Aż do momentu, gdy weszła.
Clara Evans miała naturalną urodę, która nie potrzebowała drogiego makijażu, żeby błyszczeć, ale dziś wieczorem włożyła w to specjalny wysiłek. Oszczędzała tygodniami, żeby kupić sobie prostą, ale elegancką sukienkę. Oglądała internetowe poradniki dotyczące dobrych manier przy stole, ćwicząc przed lustrem, jak zachowywać się w miejscu takim jak Aurelia. Jej najlepsza przyjaciółka, Chloe, od miesięcy namawiała ją, żeby spróbowała aplikacji randkowych. „Clara, tak ciężko pracujesz w aptece, że nigdy nikogo nie poznajesz. Po prostu spróbuj” – powiedziała jej.
Ciąg dalszy na następnej stronie. (Więcej poniżej)
W końcu Clara uległa. Kiedy dopasowała się do kogoś o imieniu Marcus Thorne, wydawało się to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe. Jego zdjęcia przedstawiały przystojnego, eleganckiego mężczyznę, a ich rozmowy płynęły bezproblemowo przez tygodnie. Nalegał, żeby zabrać ją do najelegantszej restauracji w mieście na pierwszą randkę. „Zasługujesz na to, co najlepsze” – brzmiała jego ostatnia wiadomość. „Do zobaczenia o 20:00”.
Clara przybyła pięć minut wcześniej, zdenerwowana, z mieszaniną ekscytacji i niepokoju. Obsługa spojrzała na nią z ledwo skrywanym zaskoczeniem, a jego mina zdradzała, że nie jest jedną z ich stałych klientek. „Rezerwacja, proszę pani?” zapytał niemal protekcjonalnym tonem.
„Tak, to na polecenie Marcusa Thorne’a” – odpowiedziała Clara, wymuszając pewność siebie, której wcale nie czuła.


Yo Make również polubił
Mój mąż wysłał mi ciasto, żeby ogłosić nasze rozstanie, ale kiedy odkrył prawdę, wrócił ze ściśniętym gardłem
Oto jak uprawiać hortensje w doniczkach: piękny kwiat, który wypełnia cały dom zapachem
Całkowicie bez leków – jeśli zrobisz te 4 rzeczy, możesz zatrzymać demencję
Stewardesa podała mi serwetkę: „Udawaj, że jesteś chory. Wysiadaj z samolotu”. Zignorowałem ją — odpowiedziała: „Proszę. Błagam cię”. Dwie godziny później…