Obudziłem się w Święto Dziękczynienia w pustym domu: cała moja rodzina wyjechała na luksusową wycieczkę beze mnie.
Budzę się o dziewiątej rano w Święto Dziękczynienia i coś jest nie tak. Cisza. Dom Kesslerów, nasz pomnik z pięcioma sypialniami, symbol aspiracji klasy średniej, nigdy nie milknie w Święto Dziękczynienia. Mama powinna już być na dole, kuchnia pachnie pysznym aromatem pieczonego indyka. Tata powinien być wpatrzony w telewizor, z głośników leci pokaz mody Macy’s. Corbin i Sloan powinni się kłócić o to, kto pierwszy dostanie najlepszą łazienkę, ale nic, tylko ciche buczenie włączanego grzejnika. Siadam, przeczesuję dłonią splątane włosy i nasłuchuję. Żadnych otwieranych ani zamykanych szafek. Żadnej bieżącej wody. Żadnych kroków na schodach.
„Halo?” Mój głos brzmi dziwnie w ciszy. Nikt nie odbiera, a mnie ogarnia lekki niepokój. Podnoszę telefon z nocnej szafki. Żadnych wiadomości. Żadnych nieodebranych połączeń. Nic, co by wyjaśniało ten dziwny poranek. Zrywam nogi z łóżka, nagle rozbudzona. Deski podłogowe są zimne pod moimi bosymi stopami, gdy na palcach idę w stronę korytarza.
„Mamo? Tato?” – wołam, tym razem głośniej. Drzwi do sypialni mojego rodzeństwa są otwarte, ich łóżka puste i pospiesznie pościelone. Sądząc po ich wyglądzie, w ogóle nie spali. Kuchnia na dole jest nieskazitelnie czysta. Na blacie nie ma rozmrażającego się indyka. Żadnych składników do farszu ani sosu żurawinowego. Tylko moja wczorajsza filiżanka kawy, sama w pustym zlewie.
Podchodzę do okna i zasłaniam zasłonę. Podjazd jest pusty. Wszystkie samochody zniknęły. Sedan moich rodziców. Stary jeep Corbina. Nawet siedmiomiejscowy SUV, którego wczoraj zatankowałam na planowaną podróż do wujka Deana. Szalona myśl przemyka mi przez głowę: może poszli kupić żurawinę albo jakiś inny składnik na ostatnią chwilę. Ale dom nie wydaje się pusty. Jest zimny. Opuszczony.
Sięgam po telefon i szukam kontaktu do mamy. Zniknął. Numeru ojca też. Gorączkowo przeglądam kontakty. Corbin. Sloan. Nawet Rhett. Wszystkie usunięte.


Yo Make również polubił
🍊 Ciasteczka Creamsicle Orange – miękkie, maślane i pachnące wanilią! 🍪✨
Proszę o pomoc i pomysły!
Lekarze ujawniają grupę krwi o najniższym ryzyku zachorowania na raka
Wróciłem wcześniej do domu i zastałem rodziców pakujących moje rzeczy – mówiąc, że „pomagają” mi przeprowadzić się do maleńkiego kawalerki, podczas gdy mój brat i jego ciężarna żona zajęli mój duży dom. „Nie potrzebujesz aż tyle miejsca” – śmiali się. Wtedy zadzwoniłem na policję.