Postawiła tacę na pobliskim stole, wyprostowała się i spojrzała Wiktorowi w oczy.
„Przyjmuję wyzwanie” – powiedziała stanowczo.
Tłum wstrzymał oddech. Orkiestra ucichła. A kiedy Anna weszła na parkiet, nikt nie podejrzewał, że w ciągu kilku sekund cała sala balowa ucichnie.
Przez chwilę w sali balowej zapadła całkowita cisza. Wszystkie oczy zwrócone były na Annę, która kroczyła po wypolerowanej podłodze. Poruszała się z cichą pewnością siebie, z uniesioną brodą i rękami luźno opuszczonymi wzdłuż ciała. Goście spodziewali się, że potknie się, zatoczy i zademonstruje arogancję Victora. Ale Anna miała inne plany.
„Zagraj coś z ogniem” – wyszeptała do dyrygenta, mijając orkiestrę. Mężczyzna zamrugał, a potem skinął głową, zafascynowany jej śmiałością. Skrzypce zagrały ostry, namiętny dźwięk, a wkrótce cała orkiestra zaśpiewała śmiałe tango, które zdawało się rozpalać samo powietrze.
Anna odwróciła się z powrotem do tłumu. Wtedy, jednym krokiem, jej ciało sobie przypomniało.
Odwróciła się. Pochyliła. Wstała.
Każdy ruch był perfekcyjny – kontrolowany, a jednocześnie płynny. Jej lata treningów wydawały się snem. Jej stopy kreśliły idealne linie na marmurze, ramiona były elegancko ugięte, a oczy płonęły determinacją. To, co zaczęło się jako makabryczne wyzwanie Victora, natychmiast przerodziło się w występ godny sceny.
Szmery ucichły. Śmiech ucichł. Usta otwarły się z niedowierzania.
„Ona jest… ona jest niesamowita” – wyszeptał ktoś.
Wiktor, wciąż ściskając plik banknotów, stał jak wryty. Spodziewał się rozrywki – niezdarnej dziewczyny, która robi z siebie idiotkę. Zamiast tego doznał objawienia.
Anna skoczyła z gracją, jej spódnica załopotała, a gdy wylądowała, odgłos jej butów na marmurze rozniósł się echem po sali niczym bicie serca. Poruszała się z siłą, ale i z emocjami, jakby każda niedola, każde upokorzenie, którego doświadczyła, przeobraziły się w tę chwilę.
Przez salę balową przeszła chwali Keuchena. Ku zaskoczeniu wszystkich, Anna wyciągnęła rękę.
„Aby porządnie zatańczyć” – powiedziała wyraźnie, a jej głos przebił się przez milczący tłum – „potrzebuje pan partnera. Czy odważy się pan, panie Langley?”
Wyzwanie uderzyło Wiktora jak cios. Publiczność zwróciła się ku niemu, a ich oczy błyszczały z oczekiwania. Duma krzyczała, by odmówił, ale ego – jego niechęć do poddania się – zmusiło go do zrobienia kroku naprzód.
Rzucił pieniądze na najbliższy stolik i wziął Annę za rękę.


Yo Make również polubił
Ten korzeń to naturalny skarb o wielu zaletach
Trik na rozmrożenie zamrażarki: lód znika bez wyciągania wtyczki
USUWANIE INDYWIDUALNYCH Z PATELNI GRILLOWEJ JEST ŁATWE: WYKORZYSTANIE TECHNIKI CYTRYNY SPRAWI, ŻE ZNOWU BĘDZIE NOWA
Przepis na Keto Peanut Butter Balls