W upalne popołudnie w Nowym Orleanie czternastoletni chłopiec o imieniu Derrick Moore wędrował zatłoczonymi ulicami z papierową torbą w dłoni. Jego podarte trampki uderzały o chodnik, gdy szukał jedzenia lub dorywczych zajęć, aby przetrwać kolejny dzień. Jego matka zachorowała kilka miesięcy temu, a ojciec zniknął na długo przedtem. Dla Derricka głód nie był niczym nowym – był cieniem, który podążał za nim wszędzie.
Po drugiej stronie miasta, Victoria Lane , niegdyś jedna z najbardziej szanowanych bizneswoman Luizjany, siedziała w milczeniu na wózku inwalidzkim przy oknie swojej rezydencji. Pięć lat wcześniej wypadek samochodowy sparaliżował ją od pasa w dół. Imperium, które zbudowała – Lane Tech Innovations – nadal prosperowało, ale ona już nie czerpała z tego radości. Miała bogactwo, wygodę i służbę, a jednak każdy poranek wydawał się pusty. Nie wychodziła z domu od miesięcy, z wyjątkiem badań lekarskich, które nigdy nie dawały jej nadziei.
Tego dnia asystentka Victorii, Martha , wstąpiła do pobliskiej kawiarni na lunch. Kiedy wyszła odebrać telefon, zostawiła na stoliku na zewnątrz pudełko z niedojedzonym jedzeniem na wynos . Derrick, który kręcił się w pobliżu, natychmiast je zauważył. Żołądek ścisnął mu się z głodu. Gdy sięgnął po pudełko, Victoria – pchana przez Marthę – wyszła z kawiarni. Derrick zamarł, uświadamiając sobie, kim ona jest.
Widział twarz Victorii w artykułach prasowych i wywiadach telewizyjnych. Nazywali ją miliarderką na wózku inwalidzkim – kobietą, która zbudowała fortunę, ale straciła zdolność chodzenia.
Derrick przełknął ślinę, a potem zrobił coś śmiałego. Zrobił krok naprzód i powiedział: „Proszę pani… czy mogę panią wyleczyć w zamian za resztki jedzenia?”
Marta jęknęła. „Co to za bzdura?” – warknęła, ale Victoria uniosła rękę, żeby ją uciszyć. W głosie chłopca było coś – spokojnego, szczerego i o wiele starszego niż na jego wiek.
Usta Victorii lekko się wygięły. „Chcesz mnie wyleczyć ?” zapytała niemal rozbawiona.
Derrick skinął głową. „Studiowałem o mięśniach i nerwach. Moja mama była pielęgniarką, zanim zachorowała. Czytałem jej książki. Znam ćwiczenia, rozciąganie i metody terapii. Mogę pomóc ci znowu chodzić – jeśli tylko dasz mi szansę. I… może to jedzenie”.
Przez długą chwilę Wiktoria milczała. Martha przewróciła oczami, gotowa go zbyć, ale Wiktoria poczuła, jak coś się w niej budzi – ciekawość, pierwsza iskra zainteresowania, jaką poczuła od lat.
W końcu powiedziała cicho: „Dobrze, chłopcze. Wpadnij do mnie jutro rano. Zobaczymy, czy jesteś tak odważny, jak brzmisz”.



Yo Make również polubił
Ciasto buduarowe tiramisu bez pieczenia, pyszne
„Сunkt Маnfuсјuѕzк” – ѕzсzоgólnо mіојѕсо mасу w сіоlо сzłаwіоkк
Widziałem ten hack ostatnio i pomyślałem, że jest genialny
Pętle śnieżne, super pyszne!