* Bliźniaki powoli odchodziły w zapomnienie. Ich ojciec nie rozumiał, co się dzieje. Przed wyjazdem zainstalował kamery bezpieczeństwa, aby zapewnić dzieciom bezpieczeństwo. Ale kiedy obejrzał nagranie, natychmiast wsiadł do pierwszego samolotu powrotnego… – Page 5 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

* Bliźniaki powoli odchodziły w zapomnienie. Ich ojciec nie rozumiał, co się dzieje. Przed wyjazdem zainstalował kamery bezpieczeństwa, aby zapewnić dzieciom bezpieczeństwo. Ale kiedy obejrzał nagranie, natychmiast wsiadł do pierwszego samolotu powrotnego…

Nadieżda była coraz bardziej zdenerwowana. Polina słyszała, jak późno w nocy rozmawiała sama ze sobą w swoim pokoju:
„Nie, Marinoczka, nie mogę… Nie poprawia się… Co masz na myśli, zwiększając dawkę?”

Pod koniec tygodnia zmiany były widoczne: „Dzień siódmy. Artem wstał z łóżka i zrobił kilka kroków po pokoju. Dima poprosił o tablet i grał w gry edukacyjne. Ich cera wyraźnie się poprawiła”.

Nadieżda chodziła po domu jak osaczone zwierzę.
„Co im zrobiłaś?” warknęła na Polinę. „Dlaczego nie słuchają? Marina mówiła, że ​​potrzebują spokoju
”. „Marina? O kim ty mówisz?” zapytała ostrożnie Polina.
„Nie udawaj! Wszystko zepsułaś! Przychodzi co noc i prosi mnie, żebym pomogła dzieciom. Powinny być z nią!”

Polina dyskretnie włączyła dyktafon w telefonie. Nadieżda kontynuowała swój gorączkowy monolog:
„Znalazłam sposób. Krok po kroku, krok po kroku. Po prostu zasypiały i szły do ​​mamy”.

Anna Pietrowna cicho zawołała Polinę:
„Zadzwoń natychmiast do Maksyma Igorewicza. Powiedz mu, żeby natychmiast przyjechał. I wezwij karetkę”.

W pokoju dziecięcym Artem i Dima, po raz pierwszy od dawna, siedzieli na łóżku, pochłonięci grą planszową. Polina patrzyła na nich ze łzami w oczach. Eksperyment dobiegł końca. Teraz miała już wszystkie dowody.

Maksym przybył godzinę po telefonie Poliny, trzymając kopertę z wynikami testów. Jego twarz była ponura.
„Miałaś rację. W proszku znaleziono sole metali ciężkich. To powolne zatrucie”.

Polina wyciągnęła swoje notatki:
„Słuchaj, wszystko udokumentowałam. Gdy tylko przestaliśmy dawać dzieciom jedzenie przygotowane przez Nadieżdę, ich stan zaczął się poprawiać. Oto wyniki badań krwi przed i po. Oto zdjęcia leków, które znaleźliśmy – nie podała im przepisanych leków, ale zmieszała je z tym proszkiem”.

„O mój Boże” – Maksym opadł na krzesło. „Jak długo to już trwa?
” „Według dokumentacji medycznej, około trzech miesięcy. Znalazłem rachunki z laboratorium chemicznego, gdzie zamawiała te leki. A także…” Polina włączyła nagranie.

Głos Nadieżdy, mamroczący coś o rozmowach ze zmarłą siostrą, wypełnił pokój.
„Musimy natychmiast wezwać policję” – powiedział Maksym, sięgając po telefon.
„Czekaj” – powstrzymała go Polina. „Najpierw musimy zadbać o bezpieczeństwo dzieci. Poprosiłem Annę Pietrownę, żeby zabrała je do pokoju na zapleczu i zamknęła drzwi. A teraz posłuchaj mojego planu…”

Nie zauważyli, że w drzwiach pojawiła się Nadieżda. Jej oczy były dziwnie puste.
„Co robisz w moim pokoju?” zapytała martwym głosem.
„Nadieżdo Nikołajewno, usiądź” – zasugerowała spokojnie Polina. „Musimy porozmawiać
”. „O czym? O tym, jak uniemożliwiasz mi pomoc dzieciom? Marina prosi mnie, żebym zabrała je ze sobą. Muszą być z matką
”. „Marina zmarła trzy lata temu” – powiedział cicho Maksym. „Nie może do ciebie przyjść
”. „Nie! Przychodzi każdej nocy! Prosi mnie, żebym uratowała dzieci przed życiem bez niej. Znalazłem sposób – powoli, bezboleśnie”.

Polina położyła wyniki testów na stole:
„Zatrułeś ich. Stopniowo, dzień po dniu. Oto dowód”.

Nadieżda chwyciła papiery i zaczęła je drzeć.
„To nieprawda! Pomagałam im! Przecież by po prostu zasnęli i obudzili się razem z matką!
” „Zadzwoń po karetkę” – szepnęła Polina do Maksima. „I na policję też. Tylko cicho bądź
”. „Gdzie są dzieci?” – nagle przypomniała sobie Nadieżda. „Co z nimi zrobiliście?”
„Są bezpieczne” – odpowiedziała stanowczo Polina. „I już nie będziecie mogli ich otruć”.

Nadieżda rzuciła się do drzwi, ale Maksymowi udało się ją zatrzymać.
„Puść mnie! Muszę kończyć! Marina na nich czeka!”

Kilka minut później rozległ się dźwięk syren. Nadieżda opadła bezwładnie w ramionach Maksima, a łzy spływały jej po policzkach.
„Chciałam tylko, żeby byli z mamą. Tylko tego chciałam…”

W domu zrobiło się niezwykle tłoczno: ratownicy medyczni, policjanci i śledczy. Maksym zbadał chłopców w obecności komisji lekarskiej.
„O dziwo, udało się uniknąć poważnych konsekwencji” – powiedział, sprawdzając reakcje dzieci. „Dzięki szybkiej interwencji, Polino Siergiejewno”.

W sąsiednim pokoju Nadieżda siedziała na krześle, z rękami bezwładnie opuszczonymi wzdłuż ciała. Śledczy cierpliwie zapisywał jej urywaną historię.
„Zaczęło się po rocznicy śmierci Mariny” – powiedziała cicho. „Na początku tylko sny. Przyszła do mnie, piękna jak zawsze. Powiedziała, że ​​tęskni za dziećmi. A potem…” Nadieżda zadrżała od szlochu. „Potem zaczęła przychodzić każdej nocy. Błagała, żebym uratowała je przed samotnym życiem bez matki. Powiedziała, że ​​będzie im lepiej z nią
”. „Skąd wzięłaś leki?” – zapytała śledcza.
„W laboratorium. Powiedziałam, że to do badań. Dodawałam je stopniowo, żeby nie bolało. Miały po prostu zasnąć…”

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Natychmiastowe ożywienie liścia orchidei: magiczna metoda

1. Przygotowanie roztworu na bazie banana: Skórkę z banana drobno pokrój lub zmiksuj w blenderze, aby uzyskać gładką pastę. Skórka ...

Wyeliminuj nieświeży oddech: Jeśli masz go w ustach, możesz mieć te bakterie

Antybakteryjne płyny do płukania ust: Wybierz płyny do płukania ust opracowane specjalnie w celu zwalczania bakterii powodujących nieświeży oddech, takie ...

Bez gotowania i gotowe w 10 minut. Jest przygotowywany szybko i szybko i jest deserem, który każdy zawsze lubi

Połam gorzką czekoladę i rozpuść w podwójnym bojlerze lub w kuchence mikrofalowej (w odstępach co 30 sekund, mieszając pomiędzy przerwami), ...

Odblokowanie lepszego snu i energii: moc miodu i soli himalajskiej

Jak stosować mieszankę miodu i soli himalajskiej Aby zmaksymalizować tę potężną kombinację, spożywaj mieszankę miodu i soli we właściwym czasie ...

Leave a Comment