Dyrektor generalny poprosił o rozmowę z chirurgiem naczelnym szpitala – i zamarł, gdy weszła do pokoju. „Dwa lata, między 2019 a 2021 rokiem”. – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Dyrektor generalny poprosił o rozmowę z chirurgiem naczelnym szpitala – i zamarł, gdy weszła do pokoju. „Dwa lata, między 2019 a 2021 rokiem”.

„Embolektomia” – powiedział spokojnie Park. „Usuwa skrzep z tętnicy krezkowej”.

„Podczas operacji przepukliny?” – wykrzyknęła Amanda podniesionym głosem. „Wykryła niedokrwienie jelita. Zastosowała leczenie, zanim doszło do martwicy. Jak mogła to zauważyć? Badania przedoperacyjne były całkowicie prawidłowe”.

Park nie odpowiedziała. Była zbyt pochłonięta dłońmi Eleny – sposobem, w jaki się poruszały, pewnym i precyzyjnym, niczym u pianisty koncertowego grającego utwór z pamięci.

Na sali operacyjnej Elena wyizolowała odcinek tętnicy krezkowej górnej pomiędzy zaciskami naczyniowymi.

„Małe nożyczki Potts” – powiedziała.

Linda podała jej je. Elena wykonała maleńką arteriotomię, na tyle dużą, by wprowadzić cewnik Fogarty’ego. Ostrożnie go przesuwała, szukając oporu.

„Wprowadzamy cewnik dystalnie” – wyjaśniła. „Dwadzieścia centymetrów. Dwadzieścia pięć… Tam. Opór. To zator”.

Brennan potwierdził skinieniem głowy.

Elena napompowała balonik na końcu cewnika roztworem soli fizjologicznej, a następnie powoli go wycofała.

Wszyscy wstrzymali oddech, gdy z tętnicy wyłoniły się ciemnoczerwone skrzepy, a następnie nastąpił obfity strumień jasnoczerwonej krwi.

„Zrozumiałam” – powiedziała Elena.

Lekarz opróżnił balonik i ponownie założył cewnik, upewniając się, że nie pozostały żadne skrzepy.

„Drugie podejście, czyste. Przepływ przywrócony.”

Powtórzyła zabieg proksymalnie, a następnie ostrożnie zszyła arteriotomię przerywanymi szwami Prolene 6-0. Każdy szew był idealnie umiejscowiony: równomiernie rozłożony, o jednakowym napięciu. Naprawa naczyniowa wymaga lat praktyki.

Brennan obserwował to zafascynowany.

„To są przerwane szwy wojskowe” – powiedział niemal do siebie.

Elena nie odpowiedziała. Zdjęła zaciski naczyniowe i obserwowała powrót przepływu krwi do uszkodzonych odcinków jelit. W ciągu kilku chwil ciemne przebarwienie zaczęło blednąć, odsłaniając zdrową różową tkankę.

„Kroplówka została przywrócona” – oznajmił dr Gutierrez. „Jelito odzyskuje swój różowy kolor”.

Linda spojrzała na pole operacyjne, a potem na Elenę.

„Od jak dawna zajmuje się Pan chirurgią naczyniową?”

“Wcale długo.”

„To było niesamowite” – powiedziała Linda. „Pracuję na sali operacyjnej od 15 lat i nigdy nie widziałam, żeby ktoś pracował tak szybko”.

„Prędkość jest kluczowa, gdy tkanki obumierają” – odpowiedziała Elena.

Dokładnie zbadała jelita, sprawdzając, czy nie ma żadnych uszkodzeń. Wszystkie wydawały się żywe. Brak martwicy. Brak perforacji.

Pacjent całkowicie wyzdrowiałby, zupełnie nieświadomy, że cudem uniknął potencjalnie zagrażających życiu powikłań.

Ponownie skupiła się na pierwotnej przepuklinie, która teraz wydawała się niemal nieistotna. Zabieg trwał kolejne dwadzieścia minut: wszczepienie protezy, solidne unieruchomienie, założenie szwów warstwowych, operacja przeprowadzona zgodnie z najlepszymi praktykami.

Kiedy założyła ostatni szew podskórny, Brennan spojrzała na zegarek.

„Pięćdziesiąt trzy minuty” – powiedział. „Od początku do końca”.

Elena zdjęła rękawiczki.

„Pacjent jest w stabilnym stanie i gotowy do powrotu do zdrowia” – powiedziała. „Rokowanie jest doskonałe. Zaleci terapię przeciwzakrzepową i monitorowanie pooperacyjne”.

Odwróciła się, by odejść, ale zatrzymał ją głos Brennana.

“Doktor Wulkow.”

Odwróciła się.

„To było niezwykłe dzieło” – powiedział.

Jego ton się zmienił. Koniec z protekcjonalnością. Koniec z wątpliwościami. Tylko profesjonalny szacunek, zdobyty dzięki niezaprzeczalnej kompetencji.

Gdzie nauczyłeś się wykonywać ten rodzaj naprawy naczyń?

„Trening” – odpowiedziała po prostu Elena.

„Jaki rodzaj treningu?”

„To takie rzeczy, które się zdarzają, gdy nie masz luksusu czasu lub idealnych warunków”.

Zanim zdążył ją dalej naciskać, opuściła salę operacyjną, zostawiając Brennana stojącego przy stole operacyjnym, który patrzył, jak odchodzi z wyrazem twarzy będącym mieszanką zmieszania, podziwu i nieprzyjemnego uświadomienia sobie, że znacznie niedocenił tej kobiety, w której CV była luka.

Na galerii widokowej Marcus zwrócił się ku Parkowi, a całe jego dawne poczucie własnej wartości całkowicie zniknęło.

„Cóż, myliłem się” – powiedział. „To nie jest przypadek kogoś, kto był wyczerpany i nie radził sobie z presją”.

„Nie” – zgodził się Park. „Ona jest zupełnie inna”.

„Ale co?” zapytał Marcus.

Park obserwował Elenę znikającą na korytarzu, przez okno galerii.

„Jeszcze nie wiem” – powiedziała. „Ale się dowiem”.

W pokoju socjalnym sali operacyjnej Jake, doświadczony pielęgniarz, uzupełniał zapasy w szafkach, gdy Elena przeszła obok. Dostrzegł jej przedramię, gdy sięgnęła po tablet, żeby wpisać notatki pooperacyjne – dane kontaktowe.

Widział już takie oznaczenia. Współrzędne tatuowane przez żołnierzy dla upamiętnienia ważnych miejsc, miejsc, które ich naznaczyły.

Nie podszedł. Nie zadał żadnych pytań. Niektóre historie miały pozostać ukryte, dopóki ci, którzy je niosą, nie uznają, że nadszedł czas, by przemówić.

Ale obiecał sobie, że zachowa czujność, bo instynkt podpowiadał mu, że historia dr Eleny Vulkov jest daleka od zakończenia. I cokolwiek wydarzy się dalej, będzie ważne.

Elena skończyła pisać notatki i wyjęła telefon. Miała trzy godziny do następnej wizyty. Czas przejrzeć dokumentację pacjentów. Czas się przygotować. Czas przypomnieć sobie, dlaczego porzuciła uniform dla tego świata biurokracji i sceptycyzmu.

Tęskniła za spokojem i ciszą. Tęskniła za rutyną. Tęskniła za ratowaniem życia bez ciężaru tajnych misji i niemożliwych wyborów.

Jednak po zapoznaniu się z kartą chirurgiczną i zobaczeniu listy planowanych zabiegów urazowych, uświadomiła sobie coś fundamentalnego.

Rutyna nie istniała.

Nie dla niej.

Więcej nie.

Niektóre umiejętności są niezatarte. Niektóre instynkty są niezwyciężone. A niektóre ręce są stworzone do czegoś więcej niż tylko interwencji – niezależnie od tego, czy Walter Reed jest na to gotowy, czy nie.


Popołudnie stało się rytmem konsultacji i wizyt pooperacyjnych, gdy o godzinie 14:37 głośniki w szpitalu Walter Reed zaczęły trzeszczeć.

„Alarm urazowy. Zbliżają się rany postrzałowe. Spodziewany przyjazd za cztery minuty. Personel wojskowy brał udział w wypadku podczas ćwiczeń w Quantico. Natychmiastowa mobilizacja całego dostępnego personelu chirurgicznego w sali reanimacyjnej”.

Elena przeglądała wyniki testów w pokoju dla stażystów, gdy komunikat rozniósł się echem po korytarzach. Wokół niej lekarze i pielęgniarki przerwali swoje zajęcia i z kontrolowanym pośpiechem skierowali się w stronę oddziału ratunkowego.

Zamknęła tablet i podążyła za ruchem, jej tętno się nie zmieniło, a oddech był regularny.

Słyszała już wcześniej różne wersje tego komunikatu setki razy — w namiotach, bunkrach, w mobilnych jednostkach chirurgicznych, gdzie ściany trzęsły się od pobliskich eksplozji.

To był po prostu kolejny dzień.

Na oddziale ratunkowym zapanował zorganizowany chaos. Pielęgniarki przygotowywały jednocześnie kilka gabinetów zabiegowych. Rezydenci chirurgii zakładali uniformy chirurgiczne. Przybył dr Brennan, już w rękawiczkach, wydając polecenia, by dokonać wstępnej selekcji rannych według stopnia zaawansowania.

Przez szklane drzwi Elena widziała helikopter lądujący na parkingu na dachu. Wirniki wciąż się obracały, przecinając powietrze z rytmiczną precyzją.

W radiu ściennym trzeszczało.

„Tu Medevac Seven. Mamy pięć ofiar. Dwie są w stanie krytycznym, a trzy stabilne. Pierwszą ofiarą w stanie krytycznym jest kapitan Miguel Santos, 29-letni żołnierz piechoty morskiej. Został postrzelony w lewą klatkę piersiową. Rana wlotowa znajduje się około dwóch centymetrów bocznie od mostka, na wysokości czwartej przestrzeni międzyżebrowej. Nie ma rany wylotowej. Ciśnienie krwi wynosi 70/40 i spada. Tętno wynosi 140 uderzeń na minutę. Saturacja tlenem wynosi 88%. Podejrzewamy krwiak opłucnej lub uraz serca. Przylot spodziewany za minutę.”

Brennan zidentyfikował poszczególnych mieszkańców, łącząc ich z konkretnymi ofiarami.

„Doktorze Park, zajmij się raną postrzałową prawej nogi w boksie numer trzy. Chen, zajmij się raną w ramię w boksie numer cztery. Ja zajmę się kapitanem Santosem.”

Elena stała przy zatoce numer dwa, czekając na jej instrukcje.

„Doktorze Vulkov” – powiedział Brennan, nie patrząc na nią. „Zajmuje się pani najmniej poważnym przypadkiem w pokoju nr 5. Prosta rana postrzałowa lewego uda. Powinno być jasne”.

„Zrozumiałam” – powiedziała Elena.

Drzwi nagle się otworzyły i do środka wjechali ratownicy medyczni, którzy wciąż mieli na sobie hełmy lotnicze, a ich mundury były oznaczone naszywkami, które identyfikowały ich jako personel medyczny Korpusu Piechoty Morskiej.

Pierwsze nosze wyniosły kapitana Santosa, z bladą twarzą pod maską tlenową i podartym mundurem, odsłaniającym ranę na klatce piersiowej.

„Oddział Ratunkowy 1!” krzyknął ratownik medyczny, kierując Santosa w stronę zatoki, gdzie czekał Brennan. „Stracił i odzyskał przytomność. Jego stan zaczął się pogarszać jakieś dwie minuty temu”.

Elena, zgodnie z rozkazem, udała się do stanowiska piątego, gdzie młody kapral z urazem nogi był przenoszony z noszy na łóżko. Zakładając rękawiczki, jej wzrok podążał za Santosem przewożonym na wózku inwalidzkim.

Jeden szczegół urazu wywołał rozpoznanie: jego umiejscowienie, trajektoria, sposób, w jaki żyły na szyi były rozciągnięte pomimo niedociśnienia.

Znała tę prezentację.

W boksie numer jeden Brennan rozciął resztę munduru Santosa i zbadał ranę wlotową.

„Taca na drenaż klatki piersiowej” – rozkazał. „To ogromny krwiak opłucnej. Musimy natychmiast wykonać dekompresję”.

Elena stanęła obok pacjentki i zbadała ranę na jej udzie. Czysta i nieuszkodzona. Bez uszkodzeń naczyń krwionośnych. Minimalne krwawienie.

Mogła to znieść z zamkniętymi oczami.

Jednak jego uwaga cały czas skierowana była na zatokę nr 1, gdzie monitory wyświetlały niepokojące informacje.

Patrzyła, jak Brennan zakłada dren do klatki piersiowej. Tryskała krew – ciemnoczerwona, żylasta, w dużych ilościach.

Jednak presja wywierana przez Santosa nie zmniejszała się.

„Doktor Brennan” – zawołała Elena, a jej głos przebił się przez zgiełk. „Mimo niedociśnienia, jej żyły szyjne są poszerzone. To triada Becka”.

„Nie teraz, doktorze Vulkov” – odparł Brennan. „Zajmuję się tą sytuacją”.

„Dren w klatce piersiowej się opróżnia. To krwiak opłucnej” – dodał.

„To również przypadek tamponady serca” – powiedziała Elena, odsuwając się nieznacznie od pacjentki. „Trajektoria pocisku w tym obszarze, w połączeniu z utrzymującym się niedociśnieniem pomimo dekompresji i poszerzenia żył szyjnych, wskazuje na uszkodzenie worka osierdziowego. Konieczna jest perikardiotomia lub torakotomia”.

„Znam diagnozę różnicową” – powiedział Brennan krótko. Jego ton wyraźnie sugerował, że dyskusja dobiegła końca. „Proszę skupić się na swoim pacjencie, doktorze”.

Elena zawahała się, zaciskając palce na trzymanych kleszczach. Wszystkie jej instynkty krzyczały, by interweniowała. Widziała już ten scenariusz powtarzający się w szpitalach polowych: późne rozpoznanie tamponady serca po penetrującym urazie klatki piersiowej.

Każda sekunda się liczyła.

Ale nie była w szpitalu polowym. Była w szpitalu wojskowym w Stanach Zjednoczonych, z jego hierarchią, protokołami i łańcuchem dowodzenia. Była pracownikiem kontraktowym z wątpliwym CV, zatrudnionym do obsługi rutynowych przypadków.

Zmusiła się, by odwrócić się w stronę rannej nogi kaprala.

W zatoce nr 1 monitor Santosa zaczął emitować bardziej pilne sygnały alarmowe.

„Ciśnienie spada” – krzyknęła pielęgniarka. „Sześćdziesiąt na trzydzieści. Tętno 150 i wciąż rośnie”.

Brennan zwiększył dawkę wlewu dożylnego.

„Wstrzyknij kolejny litr mleczanu Ringera. Wpisz i skreśl sześć jednostek. Przynieś mi przenośny ultrasonograf”.

Santos na chwilę otworzył oczy. Przez maskę tlenową wymamrotał coś niezrozumiałego. Jego wzrok błądził niejasno po sali reanimacyjnej, aż zatrzymał się na profilu Eleny, oddalonej o sześć metrów.

Jej oczy lekko się rozszerzyły.

„Znam ją” – wyszeptał, a słowa były ledwo słyszalne spod maski.

Ratownik stojący obok noszy pochylił się bliżej.

„Co to było, Kapitanie?”

„Ta lekarka” – powiedział Santos słabym głosem. „Tam. Znam ją z Aleppo. Była tam. Podczas ataku chemicznego. Uratowała nas”.

Ratownik podążył wzrokiem za wzrokiem Santosa w stronę Eleny, która odwrócona do nich plecami przemywała ranę kaprala.

Zmarszczył brwi, niepewny, czy traktować to niedorzeczne stwierdzenie poważnie.

„Spokojnie, Kapitanie. Jest pan zdezorientowany. Proszę zostać z nami.”

Ale ratownik był także weteranem: przez dziesięć lat pracował jako lekarz marynarki wojennej, zanim specjalizował się w medycynie lotniczej.

I był w Aleppo.

Kolejna jednostka, kolejny sektor. Ale słyszał o zespole chirurgów, który dokonał cudów w ciągu tych siedemdziesięciu dwóch piekielnych godzin, kiedy cały świat myślał, że wszyscy mieszkańcy miasta umrą.

Przyjrzał się Elenie uważniej. Jej postawie. Jej precyzji. Sposobowi, w jaki poruszała się z absolutną pewnością siebie, mimo że zajmowała się sprawą o najniższym priorytecie.

Następnie jej wzrok powędrował ku krawędzi tatuażu i sięgnęła po instrument.

Liczby. Współrzędne.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Szarlotka z 2 szklankami bitej śmietany & 2 szklanki kwaśnej śmietany

Najpierw wymieszaj miękkie masło i cukier za pomocą haka do wyrabiania ciasta, aż uzyskasz kremową masę. Mieszaj jajka, jedno po ...

Przygotuj owoce:

Winogrona: Umyj, usuń z gałązek i przekrój na pół, jeśli chcesz usunąć pestki lub po prostu podać na cało. 3 ...

Żylaki zniknęły bez śladu! Koniec z bólem stóp – 100% naturalny środek z czerwoną cebulą!

Dodawaj ją do sałatek lub posiłków 2–3 razy w tygodniu. ✅ Czego się spodziewać: Mniej obrzęków i uczucia ciężkości nóg ...

Nigdy nie powiedziałem synowi, że zarabiam 40 000 dolarów miesięcznie. Myślał, że jestem zwykłym pracownikiem biurowym — aż do pewnej nocy, kiedy wszedłem na kolację i to wszystko zmieniło.

„To wspaniale” – kontynuowała. „Wiesz, Alara, zawsze bardzo ostrożnie gospodarowaliśmy pieniędzmi. Ciężko pracowaliśmy, mądrze inwestowaliśmy. Teraz mamy nieruchomości w trzech ...

Leave a Comment