Anna uśmiechnęła się, ściskając jej dłoń jeszcze mocniej. „A ty jesteś dla mnie. I wiem, że damy radę”.
Noc przed ostateczną decyzją była dla Wiery Iwanowny wyjątkowo długa. Leżała w ciemności, wsłuchując się w bicie własnego serca, które zdawało się bić głośniej niż zwykle. Myśli o zbliżającej się operacji przytłoczyły ją.
A co, jeśli to jej ostatnia szansa? A co, jeśli to wszystko się skończy i nie będę mogła nawet pożegnać się z Annuszką? Ale obok tych lęków czuła nikłą, ale pewną tęsknotę za życiem, której nie czuła od tak dawna. Następnego ranka, gdy pierwsze promienie słońca przedostały się przez wąskie okno, Wiera zadzwoniła do Siergieja Pietrowicza. Lekarz wszedł do pokoju z poważnym wyrazem twarzy, trzymając w ręku teczkę z wynikami badań.
„Dzień dobry, Vero Ivanovno” – zaczął, siadając na krześle przy łóżku. „Czy jesteś gotowa podjąć decyzję?” Spojrzała na niego, starając się, by jej głos brzmiał stanowczo. „Tak.
„Zgadzam się na operację”. Siergiej Pietrowicz skinął głową z aprobatą. „Dobrze.
Nie mamy dużo czasu na przygotowania. Dzisiaj przejdziemy dodatkowe badania, a jutro po południu operacja. Po wyjściu lekarza Anna niemal natychmiast weszła do pokoju.
Nadzieja błysnęła na jej twarzy, jakby z góry wiedziała, że Wiera podejmie właściwą decyzję. „Już się zdecydowałaś?” zapytała podekscytowana, siadając obok niej. „Tak, Annuszka” – potwierdziła Wiera.
Choć to przerażające do tego stopnia, że aż się trzęsie. Anna delikatnie pogłaskała ją po ramieniu. „To normalne, że się boisz.
Ale zrobiłeś krok. A ja będę tam, jak zawsze.” Resztę dnia spędziliśmy w pośpiechu.
Pielęgniarki biegały z papierami, lekarze sprawdzali jej stan. Anna zawsze była w pobliżu, pomagając w drobnych sprawach, takich jak poprawianie poduszki, przynoszenie wody, czy po prostu trzymając ją za rękę, gdy Vera zaczynała się denerwować. Tego wieczoru, gdy wszystkie badania zostały zakończone, a pokój był pusty, Vera zawołała Annę do swojego pokoju.
„Usiądź, kochanie. Chcę porozmawiać” – powiedziała, wskazując na krzesło. Anna usiadła, a na jej twarzy malowało się skupienie i troska.
„Annuszka, myślałem o twoim śnie. O Paryżu. Wiesz, nigdy nie wierzyłem w takie rzeczy.
Ale sprawiłeś, że spojrzałam na życie inaczej. Dałeś mi tę nadzieję. „I dałeś mi ją” – odpowiedziała cicho Anna.
„Ja też wiele przemyślałam, patrząc na ciebie”. Vera zatrzymała się na chwilę, zbierając myśli. „Wiesz, jeśli wrócę…”. Zatrzymała się, łapiąc wzrok Anny.
„Lecimy do Paryża. We troje. Ty, twoja mama i ja.”
Oczy Anny napełniły się łzami. Wyciągnęła rękę i uścisnęła dłoń Wiery. „Na pewno wrócisz, Wiero Iwanowno”.
„I pójdziemy. To już nie jest tylko marzenie. To nasz plan”.
Noc przed operacją była niespodziewanie spokojna. Vera czuła strach, ale już jej nie przytłaczał. Stał się częścią jej determinacji.
Kiedy pielęgniarka przyszła rano, żeby zabrać ją na salę przygotowawczą, Anna już czekała na korytarzu. Podeszła do noszy i pochyliła się nad Verą. „Zostanę tu, dopóki nie wrócisz” – powiedziała.
„Pamiętaj, mamy plan”. Vera uśmiechnęła się blado. „Dziękuję, wnuczko.
„Jesteś moim cudem”. Anna otarła oczy, żeby Vera nie zauważyła łez i skinęła głową. Gdy nosze toczyły się długim szpitalnym korytarzem, Vera spojrzała w sufit, myśląc, że teraz ma dla kogo żyć.
Dla siebie. Dla Anny. Za wspólne zwiedzanie Paryża.
Następnego dnia w szpitalu Wiery Iwanowny wybuchło zamieszanie. Drzwi do pokoju otworzyły się i w progu pojawili się Maksym i Natalia. Maksym trzymał teczkę z jakimiś papierami, a za nimi podążał notariusz, mężczyzna o zatroskanym wyrazie twarzy i teczce.
„Mamo, jak się masz?” – zaczął Maksym, nie czekając na odpowiedź i rozglądając się po pokoju. Jego głos był suchy, bez cienia zaniepokojenia. Natalia stała nieco z boku, wpatrując się w coś na telefonie, ale jej wyraz twarzy zdradzał mieszankę irytacji i zniecierpliwienia.
Wiera Iwanowna uniosła głowę z poduszki, lekko marszcząc brwi. „Maxim, Natasza, co tu robicie?” zapytała, starając się zachować spokój, mimo że narastało w niej złe przeczucie. Maksym rzucił teczkę na stolik nocny i usiadł na krześle, krzyżując nogi.
„Mamo, nie owijajmy w bawełnę. Przyszliśmy rozwiązać ważną sprawę”. Wskazał na teczkę.
„Oto testament. Wystarczy go podpisać i sprawa załatwiona”. „Testament?” Vera zmarszczyła brwi jeszcze bardziej.
„Dlaczego teraz? Mam operację, a lekarz mówi, że jest szansa”. „Mamo” – przerwała Natalia, wciąż wpatrzona w telefon – „sama mówiłaś, że źle się czujesz. Więc bądźmy realistkami”.
Im szybciej wszystko się zakończy, tym lepiej dla wszystkich. Vera powoli przeniosła wzrok z córki na syna. Gorycz i rozczarowanie ścisnęły jej serce.
„Realistyczne? Już mnie skreśliłaś?” – powiedziała cicho, ale jej głos drżał. Maksym wzruszył ramionami. „Mamo, wiesz, jak to wszystko działa, prawda?”
Na wszelki wypadek – zrobił pauzę, jakby starannie dobierając słowa. – Nie chciałbym, żebyśmy musieli czekać sześć miesięcy, aż wszystko się wyjaśni. To tylko dokumenty, nic osobistego.
Vera wpatrywała się w niego przez dłuższą chwilę, próbując przetworzyć to, co usłyszała. Jej palce drżały, ale starała się zachować spokój. „Więc nawet nie wierzysz, że dam radę?” – zapytała gorzko.
„Nie przyszłaś mnie wesprzeć, tylko uporządkować sprawę spadkową?” „Mamo, co ty zaczynasz?” – warknął Maksym zirytowany. „Po prostu podpisz, a nie będziemy cię więcej niepokoić”. Notariusz, który przez cały czas milczał, zrobił krok naprzód.
„Wybacz, Vero Ivanovno, ale jeśli chcesz, możemy wszystko szybko załatwić”. „To zajmie tylko kilka minut. Ty…” Wiera z trudem podniosła się na łokciach, a w jej oczach malował się wyrzut.
„Nawet nie zapytałaś, jak się czuję, jak poszły moje przygotowania do operacji? Przyszłaś tylko po to, żeby podzielić się czymś, czego myślałaś, że już nigdy nie zobaczę?” Natalia w końcu podniosła wzrok znad telefonu. „Mamo, nie ma sensu dramatyzować. Nadal jesteśmy twoimi dziećmi, to w porządku”.
„W porządku?” Vera pokręciła głową, a jej głos drżał z gniewu i urazy. „W porządku, że czekasz na moją śmierć, żeby móc położyć ręce na moich pieniądzach i majątku? Czy ty w ogóle słyszysz, co mówisz?” Maxim wstał z krzesła, wyraźnie zirytowany.
„Mamo, dość tego dramatu. Przyjechaliśmy tu w interesach. Po prostu podpisz, to wszystko.”


Yo Make również polubił
Tytuł: Nieodparte pieczone ciasto, które odmieni Twoje przekąski
10 produktów spożywczych, których należy unikać, aby uzyskać płaski brzuch, o jakim zawsze marzyłeś
8-letnia dziewczynka dzwoni pod numer 911 i mówi: „To był mój tata i jego przyjaciel… proszę”.
Stary, dobry przepis mojej mamusi