„Jesteś taką suką, Rito! Zostawiłaś mnie zupełnie bez spodni! Ten mały diabełek zabrał resztę” – powiedział oburzony Oleg, nie spuszczając wzroku z jej szczupłych nóg.
„No, daj spokój, kochanie! Zobaczymy, jak zaśpiewasz, kiedy twoja Lenka się o wszystkim dowie…” – pomyślała Rita z goryczą i uśmiechnęła się złośliwie.
Nie odkładała sprawy na później.
W czasie przerwy obiadowej weszła do gabinetu dyrektora, stukając obcasami.
„Kochanie, dziś nie przyjmuję gości” – odpowiedziała Jelena Borisowna, rzucając badawcze spojrzenie na gościa przez różowe okulary. Miała około sześćdziesiątki i wyglądała jak pomarszczone jesienne jabłko.
„Myślę, że zobaczysz mnie o każdej porze dnia i nocy” – powiedziała Ritka, rzucając na stół pendrive’a z fragmentem nagranej rozmowy.
„Co tu jest?” zapytała pytająco dyrektorka.
„A oto ciekawe nagranie z udziałem twojego męża. A raczej jego połowa. Mam najciekawszą część tego drobiazgu. Jeśli jesteś zainteresowana, możemy omówić cenę osobno” – powiedziała Rita z uroczym uśmiechem, unosząc maleńką kartę pamięci, którą ściskała w palcach.
Jelena Borisowna, ledwo wysłuchawszy nagrania, zapytała nagle i rzeczowo:
— Jaka jest cena?
Rita, uśmiechnięta niczym kusiciel wąż w Ogrodzie Eden, wzięła kartkę papieru i ostrożnie napisała na niej liczbę z pięcioma zerami.
Dyrektorka, patrząc na liczbę, pokręciła przecząco głową i skreśliwszy jedno zero, rzekła:
— To jest cena ostateczna. Targowanie się zakończone!
Sprytna dziewczyna od razu zgodziła się przyjąć pieniądze w zamian za pendrive. Kwota była całkiem satysfakcjonująca.
Rita, w świetnym humorze, opuściła biuro żony Olega.
Dwa dni później dowiedziała się, że jej były kochanek został wyrzucony z interesu i teraz sprzedawał nie ubrania, ale grzyby, które zebrał wzdłuż autostrady.
Mówią, że radzi sobie całkiem nieźle…
A Rita, po otrzymaniu pieniędzy, nie poczuła najmniejszego ukłucia wyrzutów sumienia. I, prawdę mówiąc, mało prawdopodobne, żeby w ogóle je poczuła.
Choć była rozbrykanym dzieckiem, wciąż nie odważyła się dokonać aborcji. Najwyraźniej w jej bezdusznej, żądnej pieniędzy duszy wciąż tliło się dobro. Ciąża przebiegała cudownie, a poród jak w zegarku.
W ten sposób niefrasobliwa, kapryśna matka urodziła uroczego synka, Jurę. Rita, spędziwszy z synem wyznaczony czas, przyprowadziła go z powrotem do matki.
„Och, kochanie, w końcu mam wnuka! Myślałam, że umrę, nie zostając babcią” – powiedziała radośnie Nadieżda Łukiniczna.
„Tak, mamo… Będziesz miała pomocnicę na starość… To dla ciebie, na pieluchy i podkoszulki” – powiedziała Rita, podając część pieniędzy, które zostały z oszustwa z żoną Olega.
„Już wychodzisz? Mogłabyś chociaż wejść… Mogłybyśmy napić się herbaty… Mogłybyśmy porozmawiać o tym i owym. I dlaczego jesteś sama, moja droga? Gdzie jest twój mąż?” – zapytała matka, wiedząc w głębi serca, jaka będzie odpowiedź córki.
„Mój mąż zjadł za dużo gruszek, mamo… Dobra, naprawdę muszę iść. Nie myśl o mnie źle. Zaraz wrócę. Jak tylko załatwię swoje sprawy, zaraz wrócę” – powiedziała Rita, celowo swobodnym głosem, unikając spojrzenia matki.
Oczywiście, jak obiecała, naturalnie nie przyszła. A serca matki nie da się oszukać. Nadieżda Łukiniczowa wiedziała, że jej córka to dzikie dziecko, niezdolne usiedzieć w miejscu. Zawsze szukające lepszego życia.
I Rita rzeczywiście wyruszyła w poszukiwaniu szczęścia, lecz tym razem do stolicy.
W wielkim mieście nie zastanawiała się ani chwili i niczym urodzony drapieżnik zastawiła zasadzkę, gdzie sugar daddy chodzą pić. A konkretnie, dostała pracę jako kelnerka w restauracji.
Uśmiechała się uwodzicielsko i robiła oczy każdemu, kto miał gruby portfel.


Yo Make również polubił
Napoli Torrone Dei Morti Al Pistacchio (Neapol Pistacje Torrone of the Dead)
Tunezyjska Kefta jest pyszna i łatwa do zrobienia
10 zaskakujących powodów, dla których warto jeść więcej selera
Umieść go w swoim domu na 1 godzinę, a nigdy więcej nie będziesz musiał się martwić muchami, komarami ani karaluchami