Jej syn został pobity w wojsku. Jest generałem sił specjalnych. Zemsta matki była gorsza niż wojna… – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Jej syn został pobity w wojsku. Jest generałem sił specjalnych. Zemsta matki była gorsza niż wojna…

Kiedy meldowali się z punktu kontrolnego, o mało nie spadłem z krzesła, myśląc, że wszystko stracone. Kowalenko wypił kieliszek jednym haustem i parsknął śmiechem. „Ha! A ten żółtodziób Melnik o mało się nie zesrał w gacie, ten mięczak!”. „Gdybym nie spojrzał na niego z tyłu, wygadałby się, ale dzięki Bogu wymówka z grypą zadziałała”. „Inaczej byłyby kłopoty” – dokończył, a serce Mariny zamarło.

Wstrzymała oddech, skupiając całą uwagę na ich rozmowie, składając fragmenty w przerażający obraz. „Ten bachor Dmitrij wciąż się nie odzywa?” – w głosie Kowalenki słychać było irytację. „Tak, proszę pana, szef jednostki medycznej twierdzi, że ma dwa złamane żebra i krwiaki wewnętrzne”. „Ale on upiera się, że po prostu upadł podczas treningu i prosi, żebyśmy pod żadnym pozorem nie mówili o tym jego rodzicom – to twardy orzech do zgryzienia”.

Marina boleśnie przygryzła dolną wargę, nie czując nawet, jak paznokcie wbijają się w dłoń. Pęknięte żebra i siniaki – to właśnie przydarzyło się jej synowi. Gniew narastał w jej gardle, ale nie ruszyła się, wiedząc, że eksplozja teraz wszystko zniszczy. Kowalenko zachichotał: „On jest twardy; gdyby wiedział, kim była jego matka, dawno by się załamał”.

„No cóż, lepiej dla nas, że tak się zachowuje, w końcu dowódca batalionu zarządził, żeby ta sprawa pod żadnym pozorem nie wyszła poza jednostkę”. „Nagrania z monitoringu zostały usunięte, wszyscy, którzy tam byli, zostali uciszeni, więc na razie tylko gramy na zwłokę pod pretekstem grypy”. „A potem uznamy to za wypadek na ćwiczeniach i na tym sprawa się skończy” – podsumował.

„Ale wciąż czuję się nieswojo, ta jego matka miała paskudny wyraz oczu” – powiedział inny chorąży. „Mam przeczucie, że wróci i wtedy będziemy mieli kłopoty”. „Jeśli wróci, znowu ją pobijemy. Jednostka wojskowa to nie plac zabaw; cywile nie mają tu wstępu”. „Dość gadania, chodźmy jeść” – powiedział Kowalenko, demonstracyjnie napełniając talerz gulaszem.

Ich rozmowa nie przyniosła Marinie żadnych nowych informacji, ale to wystarczyło. Jej syn został brutalnie pobity i nie była to zwykła kara ani znęcanie się. To było celowe bicie, skutkujące złamaniem żeber. A cała jednostka, od chorążego po dowódcę batalionu, systematycznie ukrywała ten fakt.

Marina cicho wstała od stołu, a gdy wychodziła z kawiarni, za nią rozległ się ich ohydny śmiech. Wracając do samochodu, położyła ręce na kierownicy i na chwilę zamknęła oczy. Przed oczami stanęła jej twarz syna, który ukrywał swoje pochodzenie. Syn w milczeniu znosił okrutne znęcanie się, by nie rzucać cienia na matkę.

Uświadomienie sobie głębi jego cierpienia rozdarło jej serce, a gniew i poczucie winy ją przytłoczyły. „Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam? Dlaczego zignorowałam jego słaby głos?” – zapytała samą siebie. Otwierając oczy, Marina nie była już tylko matką, ale dowódcą. W jej spojrzeniu malowała się zimna, bezlitosna determinacja dowódcy operacji specjalnych wbijającego nóż w serce wroga.

„Wyczułam kłamstwo, czas je wybadać” – pomyślała. Wyciągnęła telefon i wybrała numer swojego powiernika. „Majorze Petrenko, to ja. Spotkajmy się jutro o piątej rano w moim samochodzie na punkcie kontrolnym jednostki N”. „Proszę być w pełnym mundurze, to rozkaz” – dodała stanowczo.

Następnego dnia, gdy ciemność wciąż walczyła ze świtem, czarna Wołga służbowa cicho podjechała pod bramę jednostki. Gwiazdy na tablicy rejestracyjnej i flaga SSO emanowały aurą potęgi nieporównywalną ze skromną Sławutą z poprzedniego dnia. Generał pułkownik Marina Szewczenko wyszła tylnymi drzwiami, a po skromnym cywilnym ubraniu z poprzedniego dnia nie pozostał ani ślad. Miała na sobie nienaganny mundur galowy, idealnie wyprasowaną marynarkę i trzy błyszczące gwiazdki na naramiennikach.

Rzędy orderów i medali na jej piersi wiele mówiły o tym, kim była. Włosy miała starannie upięte w kok, a jej zimna, nieprzenikniona twarz, niczym stalowa maska, nie zdradzała żadnych emocji. Żołnierze obsługujący punkt kontrolny, widząc tablicę rejestracyjną generała, w panice rzucili się do samochodu. Prosta kobieta w średnim wieku, która wczoraj przedstawiła się jako matka szeregowego, z dnia na dzień przeobraziła się w dowódcę ukraińskich sił specjalnych.

Twarze żołnierzy zbladły z szoku i nie wiedzieli, co robić. Oficer dyżurny na posterunku kontrolnym podbiegł, zdyszany, i zasalutował drżącym głosem. „Dzień dobry, towarzyszu generale pułkowniku! Z jakiej okazji?” Marina ledwo raczyła się przywitać i powiedziała lodowatym tonem: „Natychmiast wezwij dowódcę batalionu tej jednostki!”. Jej głos był cichy, ale niósł w sobie niepodważalny autorytet, który sprawił, że wszyscy zamarli.

Oficer dyżurny, niemal odruchowo, chwycił za radio i krzyknął: „Wszyscy! Wszyscy! Dowódca wzywa dowódcę batalionu! Natychmiast na posterunek!”. W oddziale wybuchło zamieszanie, a zaspani żołnierze wyskoczyli z prycz. Przedświtową ciszę przerwały niespokojne okrzyki biegających po terenie oficerów. Niecałe kilka minut później podpułkownik Wiktor Tkaczenko, obficie pocący się, pobiegł na posterunek, nie mając nawet czasu zapiąć wszystkich guzików munduru.

Za nim, z twarzą poszarzałą od popiołów, podążał wczorajszy bohater, starszy chorąży Paweł Kowalenko. „Dzień dobry, towarzyszu generale pułkowniku! Czemu zawdzięczamy waszą wizytę?” – wychrypiał Tkaczenko, salutując. Jego oczy były pełne strachu i oszołomienia; nie miał pojęcia, co się dzieje. Marina powoli spojrzała na nich, widząc przerażonego dowódcę batalionu i chorążego Kowalenkę kryjących się za nim.

Na jej ustach pojawił się pogardliwy uśmiech, gdy zobaczyła ich strach. „Podpułkowniku Tkaczenko, mówią, że wczoraj odwiedziła tę jednostkę cywilna kobieta, matka szeregowego Bondarenki”. „Tak, zgadza się, towarzyszu generale pułkowniku! Zgłosili mi to i została odesłana” – odpowiedział.

Pot spływał mu po czole i rozpaczliwie próbował pojąć, jak to możliwe. „Powiedzieli jej, że szeregowy jest odizolowany z powodu grypy, czy to prawda?” – kontynuowała. Rzucił nienawistne spojrzenie na Kowalienkę, zdając sobie sprawę, że został wrobiony. „To był konieczny środek, żeby zapobiec epidemii w oddziale. Gdybyśmy wiedzieli, że przyjedziesz…”

„Nie potrzebuję żadnych wymówek” – przerwała mu chłodno Marina, robiąc krok naprzód. Sam ruch sprawił, że Tkaczenko i Kowalenko mimowolnie się cofnęli. „Od tej chwili przejmuję pełne dowództwo i kontrolę nad tą jednostką”. „Cały personel musi natychmiast ustawić się na placu apelowym, wszyscy oficerowie w sztabie, a wy za mną”.

Tkaczenko próbował zaprotestować, ale lodowate spojrzenie Mariny mu przerwało. „Towarzyszu generale pułkowniku, może pojawił się jakiś problem?” wyjąkał. „Problem?” Marina powoli odwróciła głowę i spojrzała prosto na Kowalenkę. Kowalenko zamarł jak mysz przed kobrą, nie mogąc wykrztusić ani słowa.

„Mój syn, szeregowy Dmitrij Bondarenko, służący w tej jednostce, został brutalnie pobity” – powiedziała. „Jestem tu dziś nie jako matka, ale jako dowódca zobowiązany do ochrony honoru i godności mojego podwładnego”. „Muszę przywrócić dyscyplinę wojskową i od teraz osobiście będę prowadzić śledztwo”. „I zobaczę na własne oczy ohydną prawdę, którą próbowałeś ukryć”.

Jej słowa rozbrzmiały niczym ostrze w porannym powietrzu i wszyscy na punkcie kontrolnym wstrzymali oddech. „Mój synu…” – te dwa słowa wyjaśniały wszystko; to nie była zwykła wizyta czy inspekcja. To było przybycie rozwścieczonej lwicy, która przyszła osądzić tych, którzy odważyli się dotknąć jej szczenięcia. Cała krew odpłynęła z twarzy starszego chorążego Kowalenko, a nogi się pod nim ugięły.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Ekspresowe Dwukolorowe Ciasto: Rewelacyjna Propozycja na Każde Śniadanie ☕🍰

1️⃣ Przygotowanie ciasta bazowego: Całe jajka ucieramy z cukrem, aż masa stanie się lekka i puszysta. Następnie dodajemy 2 i 1/2 ...

Dlaczego nasze palce marszczą się w wodzie? Zaskakujące wyjaśnienie tego odruchu.

Mikrorowek na dłoni Chcesz wiedzieć, jak wykorzystać energię? Odpowiedź na jedno pytanie: tak! Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Newcastle wykazały, ...

Napar, który dobrze ci zrobi

Kurkuma: gwiazda przeciwzapalna Za jej jasnozłotym kolorem kryje się potężna roślinna broń przeciwbólowa:  kurkumina . Ten aktywny składnik kurkumy blokuje niektóre procesy ...

Ciasto serowe

Proszę czytać dalej (>), aby uzyskać instrukcje: Instrukcje Rozgrzej piekarnik: Rozgrzej piekarnik do 350°F (175°C). Nasmaruj tłuszczem i posyp mąką ...

Leave a Comment