W naszą drugą rocznicę ślubu Victoria uparła się, żeby zorganizować wystawne przyjęcie w ich hacjendzie. Powiedziała, że to dla nas, by nas uhonorować; w rzeczywistości była to parada jej bogactwa. Posiadłość wypełniły żyrandole, fontanny z szampanem i 200 elitarnych gości. Przybyłam w prostej, kremowej sukience i od razu poczułam się nie na miejscu pośród designerskich kreacji i diamentowych naszyjników.
„Och, Eleno, przyszłaś” – powitała ją Wiktoria, uśmiechając się szeroko.
„Jak… uroczo wyglądasz” – zachichotała Isabela obok niej. Chciałam zniknąć.
Godziny mijały w uprzejmej nędzy. W końcu, podczas toastu Victorii, jej ręka powędrowała do szyi. „Mój różowy naszyjnik z diamentami – zniknął!” – krzyknęła. Tłum zamarł. Odwróciła się do mnie. „Byłeś wcześniej w mojej szafie. Widziałam cię”.
Szepty rozbrzmiały w pokoju. „Szukałam łazienki” – powiedziałam drżąc.
„Ona kłamie” – dodała Isabela. „Widziałam ją też przy szkatułce z biżuterią”.
„To absurd!” – zaprotestowałem. „Dlaczego miałbym cię okraść?”
„Bo od pierwszego dnia nagabujesz nas o pieniądze” – warknęła Victoria. „Jesteś Casafortunasem. Złodziejem”.
Szmery stawały się coraz głośniejsze. Pojawiły się telefony, nagrywające. Spojrzałem na Carlosa – błagając go bezgłośnie, żeby mnie bronił. Ale on po prostu stał tam, ze spuszczonym wzrokiem.
Roberto zrobił krok naprzód. „Przeszukajcie ją. Jeśli jest niewinna, nie ma nic do ukrycia”.
Serce waliło mi jak młotem. „Nie mówisz poważnie”. Ale Victoria i Isabela już się do mnie zbliżały.
Zanim zdążyłam zareagować, chwycili mnie za ramiona. „Nie dotykaj mnie!” – krzyknęłam, szamocząc się, ale ich paznokcie wbiły mi się w skórę. Rozpięli mi zamek. Sukienka się zerwała.
Westchnienia rozbrzmiały echem w wielkiej sali, gdy stałam w bieliźnie pod blaskiem żyrandola. Dwieście telefonów uchwyciło ten moment. Słyszałam cichą grę orkiestry, ciche trzaski aparatów, szepty: „Złodziej… łowczyni złota…”.
Victoria gwałtownie potrząsnęła moją sukienką. „Nic tu nie ma” – zadrwiła. „Sprawdź resztę”.
„Proszę, przestań” – szlochałam. „Nic nie wzięłam”.
Głos Roberta przeciął się. „Wyciągnij ją stąd”.
Yo Make również polubił
Przygotuj własne cevapcici – oryginalny przepis
„Babcia wolała to ciasto cukrowe BARDZIEJ niż CIASTO, a jest 100 razy łatwiejsze w przygotowaniu! Jest MIĘKKIE JAK RZECZYWISTE!”
Sekret gładkiej, promiennej skóry: kawa i olejek cytrynowy
Pomarańczowe ptasie mleczko: szybki przepis z tylko 2 składnikami