„Wczoraj wieczorem zrobiłem research na temat Jennifer Walsh. Fascynująca kobieta. Zanim wyszła za mąż za twojego syna, nazywała się Jennifer Parker, potem Jennifer Martinez, a potem Jennifer Thompson. Trzy małżeństwa, trzy starsze małżeństwa. Jej pierwszy mąż miał 72 lata i zostawił jej swoje mieszkanie na Florydzie, gdy zmarł na nagły zawał serca. Drugi mąż miał 68 lat i zostawił jej swój portfel inwestycyjny po niefortunnym upadku ze schodów. Trzeci mąż miał 75 lat i przepisał na nią swój majątek zaledwie kilka tygodni przed tym, jak został znaleziony martwy w swoim basenie”.
Trzęsły mi się ręce. A teraz jest żoną mojego 42-letniego i całkowicie zdrowego syna, ale jego matka…
Margaret nie podjęła decyzji o wykonaniu wyroku. Jego matka ma 67 lat, spłaca dom i ma pokaźne konto emerytalne.
Bingo.
Daniel może nawet nie wiedzieć, co Jennifer naprawdę planuje. Niektóre z tych kobiet są niezwykle utalentowane w manipulacji.
Wstałem i podszedłem do okna Margaret, patrząc na ruchliwą ulicę w dole. Normalni ludzie żyli swoim normalnym życiem, nieświadomi istnienia drapieżników takich jak Jennifer.
„Co robimy?”
„Po pierwsze, dokumentujemy wszystko. Chcę, żebyś dziś zainstalował kamery bezpieczeństwa w swoim domu. Nagrywaj każdą rozmowę, każdą interakcję. Po drugie, skontaktujemy się z innymi jurysdykcjami, w których działała Jennifer. Stworzymy wzorzec zachowań”.
„A trzeci?”
Margaret uśmiechnęła się ponuro.
„Po trzecie, dajemy Jennifer Walsh dokładnie to, na co zasługuje”.
Tego popołudnia wróciłem do domu i zastałem Jennifer w mojej kuchni, robiącą sobie kanapkę. Spojrzała w górę, kiedy wszedłem, z ostrożnie neutralnym wyrazem twarzy.
„Jak się dzisiaj czujesz, mamo?”
Mamo. Nigdy wcześniej mnie tak nie nazywała.
„Czuję się całkiem dobrze, dziękuję. Chociaż jestem czegoś ciekaw.”
„Co to jest?”
Była taka ostrożna, taka zatroskana — idealna synowa opiekująca się swoją zdezorientowaną teściową.
„Zastanawiałem się nad twoimi poprzednimi małżeństwami.”
Dłoń Jennifer zamarła w połowie drogi do słoika z musztardą.
„Co moje?”
„Twoi poprzedni mężowie. Spotkałem dziś najciekawszego detektywa. Opowiedział fascynujące historie o niedawnej wdowie Jennifer Parker, Jennifer Martinez i Jennifer Thompson”.
Z jej twarzy odpłynęła krew.
„Nie wiem, o czym mówisz.”
„Oczywiście, że nie.”
Otworzyłam torebkę i wyciągnęłam małe urządzenie nagrywające, które dała mi Margaret.
„Tak samo jak nie wiesz, że prawdziwe nazwisko doktora Coopera to Brian Kellerman i że jest on skazanym oszustem”.
Jennifer patrzyła na urządzenie, jakby było wężem.
„Nie możesz mnie nagrywać bez mojej zgody.”
„Tak naprawdę w takim stanie, w którym obowiązuje zasada zgody tylko jednej strony, mogę nagrywać każdą rozmowę, w której uczestniczę, zwłaszcza w moim własnym domu”.
Cofała się teraz w stronę drzwi, a jej maska wyrażająca zaniepokojenie całkowicie zniknęła.
Daniel, mój syn, wyszedł z salonu, wciąż trzymając w ręku pilota.
„Co się stało?”
„Twoja matka nas nagrywa. Jest kompletnie paranoiczna”.
Daniel wyglądał na zdezorientowanego.
„Mamo, dlaczego nagrywasz Jennifer?”
„Ponieważ twoja żona była już trzy razy zamężna przed tobą, a wszyscy jej trzej poprzedni mężowie już nie żyją”.
Pilot upadł na podłogę. Daniel stał jak sparaliżowany w moim salonie, wpatrując się w Jennifer, jakby nigdy jej nie widział.
„To nieprawda” – powiedział w końcu, ale w jego głosie brakowało przekonania.
„Pokaż mu dokumenty, Margaret” – powiedziałem do telefonu, który był połączony z telekonferencją z moim prawnikiem.
Głos Margaret był wyraźnie słyszalny z głośnika.
„Danielu, właśnie wysyłam ci e-mailem akty zgonu i akty małżeństwa. Twoja żona wyszła za mąż za Roberta Parkera w 2018 roku. Zmarł 6 miesięcy później, a potem w 2019 roku za Carlosa Martineza. Zmarł 8 miesięcy po ślubie, a potem w 2021 roku za Williama Thompsona, zmarł w 4 miesiące”.
Jennifer w końcu odnalazła swój głos.
„To były zbiegi okoliczności. Nic nie poradzę na to, że przyciągałam starszych mężczyzn z problemami zdrowotnymi”.
„Starsi mężczyźni” – powtórzyłam. „Robert Parker miał 72 lata. Carlos Martinez 68. William Thompson 75. A teraz jesteś żoną mojego 42-letniego syna. To niezły schemat, Jennifer”.
Daniel przeglądał telefon, czytając dokumenty przesłane przez Margaret. Jego twarz bledła z każdym przesunięciem.
„Jennifer” – powiedział cicho – „mówiłaś mi, że byłaś mężatką tylko raz. Z mężczyzną, który zginął w wypadku samochodowym”.
„Nie chciałam, żebyś myślał, że nie mam szczęścia w miłości” – powiedziała, próbując odzyskać swój słodki, czuły ton. „Ludzie osądzają wdowy, zwłaszcza młode wdowy”.
„Młoda?” Jennifer miała 39 lat i codziennie wyglądała na młodą pod starannie nałożonym makijażem.
„A co z doktorem Cooperem?” – zapytał Daniel, mężczyzna, który był tu wczoraj i podawał się za psychiatrę mamy.
Jennifer spoglądała to na mnie, to na mnie.
„Nic o nim nie wiem. Policja musiała do niego zadzwonić.”
Z głośnika dobiegł głos Margaret.
„Właściwie, Jennifer, mamy rejestry połączeń, które pokazują trzy połączenia z twojego telefonu komórkowego na numer Briana Kellermana w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Najdłuższa rozmowa trwała 47 minut.”
„To niemożliwe.”
„Czy chcesz, żebym podał ci dokładne godziny i czas trwania?”
Jennifer cofała się w stronę schodów.
„Danielu, musisz mi uwierzyć. Twoja matka próbuje cię ode mnie nastawić.”
„Nastawić go przeciwko tobie?” Zaśmiałam się. „Jennifer, wczoraj próbowałaś wysłać mnie do szpitala psychiatrycznego. Wezwałaś do mnie fałszywego lekarza i powiedziałaś policji, że mam załamanie nerwowe. Nie muszę nikogo nastawiać przeciwko tobie. Sama świetnie sobie z tym radzisz”.
Daniel wpatrywał się w ekran telefonu.
„Jennifer, tu jest napisane, że Robert Parker zmienił testament 2 tygodnie przed śmiercią. Zostawił wszystko tobie, a nie swoim dzieciom”.
„Kochał mnie. Jego dzieci były dla niego okropne”.
„A Carlos Martinez udzielił ci pełnomocnictwa dzień przed tym, jak spadł ze schodów”.
„Stawał się zapominalski. Pomagałam mu zarządzać jego sprawami”.
„William Thompson przelał swoje konta bankowe na twoje nazwisko 3 dni przed utonięciem w swoim basenie”.
Głos Jennifer stawał się coraz wyższy i bardziej rozpaczliwy.
„To wszystko zbiegi okoliczności. Mówisz, jakbym ich zabił.”
W pokoju zapadła cisza. Powiedziała na głos tę cichą część. Daniel powoli odłożył telefon.
„Jennifer, czy zabiłaś tych mężczyzn?”
„Oczywiście, że nie. Kochałam ich. Byli dla mnie dobrzy. Nie moja wina, że umarli.”
„Ale to wygodne” – powiedziałem cicho – „że wszyscy zginęli zaraz po tym, jak dali ci dostęp do swoich aktywów”.
W telefonie znów rozległ się głos Margaret.
„Jennifer, myślę, że powinnaś wiedzieć, że wydziały policji w Miami, Phoenix i Portland są bardzo zainteresowane ponownym otwarciem tych trzech spraw, zwłaszcza że odkryli twoje powiązania z Brianem Kellermanem”.
Jennifer wyglądała na uwięzioną, osaczoną. Ale wczoraj dowiedziałem się, że zwierzęta osaczone są najniebezpieczniejsze.
„Wiesz co?” – powiedziała nagle spokojnym głosem. „Dobrze. Chcesz znać prawdę? Ci staruszkowie byli żałośni, samotni, zdesperowani, gotowi rzucać pieniędzmi w każdą kobietę, która zwróciła na nich uwagę. Dostali dokładnie to, za co zapłacili”.
Daniel odsunął się od niej o krok.
„Jennifer, co mówisz?”
„Mówię, że twoja matka ma rację. Wyszłam za mąż za starych, bogatych mężczyzn, którzy zmarli w dogodnym dla mnie momencie i zostawili mi swoje pieniądze. I tak, planowałam zrobić jej to samo.”
To swobodne wyznanie odbiło się szerokim echem w pomieszczeniu.
Ale oto, czego twoja kochana matka nie rozumie – kontynuowała Jennifer, całkowicie zdejmując maskę. – Nie potrzebuję już Daniela. W zeszłym miesiącu przelałam już połowę jej oszczędności emerytalnych na moje konto osobiste.
„Co?” Krew mi zmroziła krew w żyłach.
Jennifer uśmiechnęła się po raz pierwszy od wczoraj.
„Niesamowite, co można zdziałać czyimś podpisem, przynosząc mu codziennie poranną kawę. Drobny dodatek do kawy, żeby mu się znudził. Kilka dokumentów do podpisania. I voilà, faszerowała mnie narkotykami”.
„Farłeś mnie narkotykami” – powiedziałem, a kawałki układanki w końcu wskoczyły na swoje miejsce. Niewyjaśnione zmęczenie, którego doświadczałem, poranki, kiedy budziłem się oszołomiony i nie pamiętałem poprzedniego wieczoru, dokumenty, które rzekomo podpisałem, ale których nie mogłem sobie przypomnieć.
Uśmiech Jennifer był zimny i zadowolony.
„Tylko coś na poprawę snu. Wyglądałeś na strasznie zestresowanego wizytą gości.”
Daniel cofał się od niej, a na jego twarzy malowało się przerażenie.
„Jennifer, odurzyłaś moją matkę.”
„Och, nie udawaj takiego szoku, Dany. Z przyjemnością wydałaś pieniądze, które przelałem z jej kont. Te wakacje w Cancun, nowy sprzęt do gier, markowe ubrania, które ci kupiłem. Myślałaś, że skąd te pieniądze się biorą?”
„Myślałem, że pracujesz. Myślałem, że twoja praca w salonie jest najniższa krajowa plus napiwki.”
„Naprawdę, Danielu? Jesteś jeszcze bardziej naiwny niż twoja matka.”
Głos Margaret zatrzeszczał w głośniku telefonu.
„Jennifer, chcę, żebyś wiedziała, że cała ta rozmowa jest nagrywana, a 10 minut temu FBI zamroziło wszystkie konta bankowe powiązane z twoim numerem ubezpieczenia społecznego”.
Pewność siebie Jennifer zmalała.
„Nie możesz tego zrobić.”
„Właściwie, gdy ktoś jest podejrzany o seryjne oszustwa wobec osób starszych w kilku stanach, rząd federalny może zdziałać naprawdę wiele. Agentka Sarah Mitchell powinna zjawić się w domu lada chwila”.
Jak na zawołanie zadzwonił dzwonek do drzwi. Przez okno widziałem czarne SUV-y ustawione wzdłuż mojej ulicy.
„Wrobiłeś mnie” – wyszeptała Jennifer.
„Nie” – powiedziałem, prostując się bardziej niż od miesięcy. „Ochroniłem się. To robi różnicę”.
Agenci FBI byli profesjonalni i skuteczni. Agentka Mitchell, kobieta mniej więcej w moim wieku, o stalowosiwych włosach i życzliwych oczach, aresztowała Jennifer, wyjaśniając jej prawa. Nie umknęła mi ironia, że Jennifer przypisano te same prawa, które próbowała mi odebrać.
„Pani Walsh” – powiedział agent Mitchell po tym, jak Jennifer została zabrana – „będziemy potrzebować, żeby jutro przyszła pani do biura terenowego i złożyła pełne zeznania, ale chcę, żeby wiedziała pani, jak odważna była, że się zgłosiła”.
Nie zgłosiłem się. Po prostu starałem się powstrzymać ich przed wyrzuceniem mnie z mojego własnego domu.
Agent Mitchell się uśmiechnął.
„Czasami najodważniejszą rzeczą, jaką możemy zrobić, jest po prostu odmowa stania się ofiarą”.
Po wyjściu agentów siedzieliśmy z Danielem w salonie w niezręcznej ciszy. Wyglądał jakoś starzej, był mniejszy. Mężczyzna, który patrzył, jak jego żona obraża mnie w mojej własnej kuchni, zniknął, zastąpiony przez kogoś, kto ewidentnie kwestionował wszystko, co myślał, że wie o swoim życiu.
„Mamo” – powiedział w końcu – „nic o tym nie wiedziałem. Przysięgam ci, nie miałem pojęcia, co Jennifer robi”.
Przyglądałam się jego twarzy, szukając prawdy. Ale wiedziałeś, że była wobec mnie niegrzeczna. Słyszałeś, jak kazała mi opuścić własny dom. I nic nie powiedziałeś.
Przytaknął ze smutkiem.
„Masz rację. Byłem słaby. Byłem tak wdzięczny, że ktoś chciał być ze mną, kiedy straciłem pracę. Nie chciałem wywoływać zamieszania. A teraz, teraz zdaję sobie sprawę, że wybrałem kobietę, która planowała zamordować moją matkę, zamiast syna, który pozwolił jej na to”.
Spojrzał na mnie ze łzami w oczach.
„Czy możesz mi kiedyś wybaczyć?”
Wyciągnąłem rękę i wziąłem go za rękę.
„Danielu, jesteś moim synem. Kocham cię, ale musisz zrozumieć, że szacunek nie jest opcjonalny. Ani w moim domu, ani w moim życiu”.
„Rozumiem. Mamo, znajdę sobie własne miejsce. Zasługujesz na to, żeby odzyskać swój dom”.
Ścisnęłam jego dłoń.
„Po kolei. Najpierw dowiemy się, ile pieniędzy ukradła Jennifer i je odzyskamy. Potem dopilnujemy, żeby nigdy nie miała okazji skrzywdzić innej rodziny”.
Nie powiedziałem mu, że już zdecydowałem, co zrobię z pieniędzmi, gdy je odzyskamy. Jennifer Walsh myślała, że może bezkarnie żerować na bezbronnych seniorach. Wkrótce miała się przekonać, jak bardzo się myliła.
Trzy tygodnie po aresztowaniu Jennifer siedziałem w biurze agenta Mitchella i wpatrywałem się w liczbę, która przyprawiała mnie o zawrót głowy.
„Ukradła ci 347 000 dolarów w ciągu 8 miesięcy” – powiedziała agentka Mitchell, przesuwając wyciągi bankowe po biurku. „Ale co ciekawe, wydała z tego tylko około 60 000 dolarów”.
„Gdzie reszta?”
„Właśnie to próbujemy ustalić. Jennifer była częścią większej operacji. Uważamy, że twoja sprawa była tylko jednym elementem o wiele większej układanki”.
Oparłem się na niewygodnym krześle udostępnionym przez rząd.
„O ile większy?”
Agent Mitchell wyciągnął grubą teczkę.
„Zidentyfikowaliśmy co najmniej 15 innych ofiar w sześciu stanach. Wszystkie były starsze, wszystkie padły ofiarą tego samego ataku. Fałszywe zatrzymania psychiatryczne, fałszywe pełnomocnictwa, podrobione podpisy”.
„15 osób takich jak ja”.
„15 osób, które nie były tak mądre jak ty” – sprostowała. „Większość z nich przebywa teraz w domach opieki, sąd uznał ich za niezdolnych do czynności prawnych, a ich majątkiem zarządzają kochający członkowie rodziny, którzy w rzeczywistości są częścią tej sieci”.
Skala tego zjawiska była oszałamiająca.
„Jennifer pracowała z innymi ludźmi?”
„Jennifer, Brian Kellerman, co najmniej trzech innych fałszywych lekarzy, kilku skorumpowanych prawników i osoba, która wydaje się być koordynatorem ds. umieszczania, który identyfikuje cele”.
Koordynator ds. zatrudnienia. Agent Mitchell otworzył kolejny plik.
„Osoba pracująca w służbie zdrowia lub usługach dla seniorów identyfikuje zamożne osoby starsze, które są odizolowane lub narażone na niebezpieczeństwo, i przekazuje ich dane zespołowi”.
Zastanawiałam się, z jaką łatwością Jennifer wkroczyła w moje życie za pośrednictwem Daniela.
„Jak mnie znaleźli?”
„Wciąż to badamy, ale pani Walsh, potrzebujemy pani pomocy.”
„Jakiego rodzaju pomocy?”
„Pozostałe ofiary nie mogą zeznawać. Uznano je za niepoczytalne, są zbyt przestraszone albo porywacze przekonali je, że są chore. Jesteś jedyną ofiarą, która skutecznie się broniła”.
„O co mnie prosisz?”
Agent Mitchell pochylił się do przodu.
„Pomóżcie nam złapać resztę. Na czele tej operacji stoi ktoś, kogo jeszcze nie zidentyfikowaliśmy. Ktoś, kto prowadzi to oszustwo od co najmniej 5 lat”.
Pomyślałem o tych 15 innych osobach uwięzionych w domach opieki. Ich rodzinom prawdopodobnie powiedziano, że otrzymują najlepszą opiekę, podczas gdy ich oszczędności życia znikają na kontach przestępczych.
„Co musiałbym zrobić?”
„Bądź przynętą.”
Plan był elegancki w swojej prostocie. Agent Mitchell wyjaśnił mi go przy kawie w mojej kuchni 3 dni później, a Daniel słuchał w oszołomionym milczeniu. Mieli ujawnić informację, że odzyskałem skradzione pieniądze i chcę je bezpiecznie zainwestować. Mieli monitorować telefony i komunikację cyfrową wszystkich osób w sieci Jennifer, które jeszcze nie zostały aresztowane.
„Chodzi o to, żeby ktoś zwrócił się do ciebie z nową okazją inwestycyjną lub ofertą usług finansowych” – powiedział agent Mitchell. „Ktoś godny zaufania, prawdopodobnie polecony przez znajomego lub przez twój kościół albo ośrodek społecznościowy. A potem zobaczymy, jak głęboka jest ta królicza nora”.
Daniel pokręcił głową.
„Mamo, to brzmi niebezpiecznie. A co, jeśli coś pójdzie nie tak?”
Pogłaskałem go po dłoni.
„Kochanie, coś już poszło nie tak. Twoja żona próbowała mnie zamknąć i ukraść moje oszczędności życia. W tym momencie niebezpieczeństwo jest względne”.
Agent Mitchell się uśmiechnął.
„Pani Walsh będzie w pełni chroniona. Agenci będą cały czas w pobliżu, a ona będzie miała na sobie sprzęt nagrywający. Poza tym uważamy, że na początku podejście będzie subtelne. Ci ludzie są cierpliwi”.
Mieli rację. Zajęło to dokładnie 6 dni.
W czwartek rano byłem w sklepie spożywczym, kiedy w alejce z płatkami śniadaniowymi podeszła do mnie kobieta. Była mniej więcej w moim wieku, dobrze ubrana, o profesjonalnym wyglądzie, który wręcz krzyczał, że jest godna zaufania.
„Przepraszam” – powiedziała z ciepłym uśmiechem. „Czy pani nie jest Margaret Walsh? Jestem Helen Curtis. Chyba nasze córki chodziły razem do liceum”.
Nie rozpoznałem jej, ale uśmiechnąłem się uprzejmie.
„Miło mi cię poznać, Helen.”
„Nie chcę ci przeszkadzać, ale nie mogłem się powstrzymać od podsłuchania twojej rozmowy z farmaceutą o zarządzaniu funduszami emerytalnymi. Właśnie przechodziłem przez coś podobnego po śmierci męża”.
Mój radar natychmiast się włączył. Nie rozmawiałem z farmaceutą o moich finansach.
„O tak. I znalazłam wspaniałego doradcę finansowego. Specjalizuje się w pomaganiu wdowom chronić ich majątek przed członkami rodziny, którzy mogliby je wykorzystać”.
I tak to się zaczęło, refren został wyreżyserowany w idealnym momencie i z udawanym współczuciem.


Yo Make również polubił
Najlepszy przepis na ciasto pomarańczowe – szybki deser w 5 minut!
O 5 rano moja córka pojawiła się zapłakana, cicho opowiadając mi, co zrobił jej mąż. Jestem chirurgiem, więc chwyciłam narzędzia i poszłam „złożyć wizytę” zięciowi. Zanim wzeszło słońce, już się obudził – a na jego twarzy malowała się czysta panika.
Bisque de Fruits de Mer au Crabe et aux Crevettes
Koniec z zgniłymi i czarnymi bananami po kilku dniach: ta metoda wystarczy na 2 lata