Tego nie było w moim kalendarzu w tym tygodniu. Jeśli to pilne, mogę to sprawdzić w przyszłym tygodniu. W przyszłym tygodniu, Mark, oferta jest ważna do piątku. Ktoś, kto ma wystarczająco dużo czasu, żeby ją przejrzeć, powinien był ją wtedy wpisać. Wróciłem do komputera. Ale jestem pewien, że sobie z tym poradzisz. W końcu lepiej radzisz sobie z klientami.
Cisza między nami przedłużała się, aż Paula w końcu się odezwała, jej głos był ochrypły. „Dobrze, powiem tacie, że jesteś nieosiągalna. No dalej”. Kiedy wyszła, odchyliłam się do tyłu i wzięłam głęboki oddech. Część mnie czuła się winna. Nigdy nie unikałam odpowiedzialności, ale większa część odczuwała mroczną satysfakcję. Niech zobaczą, co się stanie, kiedy przestanę pracować.
Poświęciłem się do cna dla firmy, która nigdy nie miała być moja. Dokładnie o 17:00 wyłączyłem komputer, spakowałem rzeczy i wyszedłem z biura. Nie sprawdziłem, czy nie ma żadnych nagłych wypadków. Nie zrobiłem nawet swojego zwykłego objazdu, żeby upewnić się, że wszystko jest gotowe na następny dzień. Po prostu wyszedłem. Wolność była ekscytująca. Oferta od Westridge została wysłana bez mojej zgody.
Straciliśmy kontrakt na rzecz konkurencji minimalną różnicą. Błąd w kalkulacji kosztów materiałowych, który zauważyłbym od razu. Ojciec wezwał mnie do swojego biura w następny poniedziałek. „Co do cholery z tobą nie tak?” – zapytał gniewnie. Straciliśmy Westridge’a z powodu typowego błędu nowicjusza w przygotowaniu oferty. Siedziałem spokojnie naprzeciwko niego. „To pech”.
„Niezadowolony? Staraliśmy się o Westridge przez trzy lata. To była nasza szansa na wejście do sektora opieki zdrowotnej. Wydaje mi się, że Paula zajęła się tą ofertą” – powiedziałem spokojnie. „Nie wyrobiła sobie jeszcze tak dobrego wyczucia w kwestiach technicznych, jak ty” – warknął. „Potrzebowała twojej wiedzy. A gdyby ktoś dał mi czas na przeprowadzenie dokładnej analizy, udostępniłbym ją w godzinach pracy”.
Ojciec zmrużył oczy. Co to znaczy? To znaczy, że nie jestem już dostępny 24/7. Pracuję od poniedziałku do piątku od 8:00 do 17:00. Robię sobie przerwę na lunch. Wracam do domu na czas. Nie czytam maili w weekendy. Od kiedy? Od kiedy jasno dałeś mi do zrozumienia, że moje dwanaście lat pracy w tej firmie jest bezwartościowe, jeśli chodzi o planowanie sukcesji.
Krew odpłynęła mu z twarzy. „Więc o to chodzi? Karzesz firmę, bo jesteś zły na Paulę?” „Nikogo nie karzę” – odpowiedziałem. „Po prostu dostosowuję równowagę między życiem zawodowym a prywatnym do mojej obecnej pozycji w firmie. Jestem kierownikiem operacyjnym i nie mam żadnego interesu w jej przyszłości. Ty nadal masz ten sam interes”.
Nic się nie zmieniło w twoim pakiecie wynagrodzeń. Wszystko się zmieniło, tato. Nie możesz oczekiwać, że będę zachowywał się jak właściciel firmy, skoro dałeś mi jasno do zrozumienia, że nigdy nim nie będę. Przeczesał dłonią siwiejące włosy, frustracja wryła się w każdą cząstkę jego istoty. Potrzebuję cię, Marku. Firma cię potrzebuje, a ja jestem tutaj. W godzinach pracy i robię dokładnie to, co jest w opisie mojego stanowiska, nic więcej, nic mniej.
Tata długo się we mnie wpatrywał, po czym westchnął. „Mam spotkanie z Harrington Group w czwartek. Ich dyrektor finansowy specjalnie cię o to prosił. Chce omówić środki oszczędnościowe, które wdrożyłeś w ich projekcie budowy wieży”. W czwartek sprawdziłem kalendarz. „Mogę się pojawić między 10:00 a 11:00, spotkanie zaczyna się o 9:00. Potem będę na drugą połowę”. Wstałem.
Czy było coś jeszcze? Spojrzał na mnie, jakbym była obca. Może i była. „Nie” – powiedział w końcu. „To wszystko”. Wracając do biura, poczułam na sobie wzrok personelu. Wieść o ofercie Westridge’a już się rozeszła. Szeptali i zastanawiali się, co się dzieje z rodziną Matthewsów. Niech będą zaskoczeni, pomyślałam. Niech wszyscy będą zaskoczeni.
Spotkanie z Grupą Harrington było katastrofą. Przybyłem zgodnie z planem o 10:00 i wślizgnąłem się do sali konferencyjnej, cicho przepraszając za spóźnienie. Ojciec rzucił mi spojrzenie, które mogło zamienić się w piekło, podczas gdy Paula po prostu patrzyła na mnie bez wyrazu. Menedżerowie Harrington, sam Thomas Harrington i jego zespół, byli w trakcie analizowania prognoz finansowych dla swojego kolejnego projektu budowlanego. „Ach, Mark” – powiedział Thomas, a jego twarz rozpromieniła się na mój widok.
Idealna osoba dla nas! Omówiliśmy wdrożenie modułowego podejścia, które Pan opracował dla naszego projektu wieży. Chcielibyśmy zastosować podobną metodę w nowym projekcie budowlanym, aczkolwiek z pewnymi modyfikacjami. Przez kolejną godzinę byłem w pełni zaangażowany w dyskusję, odpowiadając na pytania, zgłaszając sugestie i proponując ulepszenia proponowanych zmian. To była ta część mojej pracy, która naprawdę sprawiała mi przyjemność.
Rozwiązywanie złożonych problemów, znajdowanie innowacyjnych rozwiązań, tworzenie wartości dodanej. Po spotkaniu Thomas wziął mnie na bok. „Martwiłem się, że na początku cię nie było” – powiedział szczerze. „Twój ojciec i siostra wydawali się nieco przytłoczeni aspektami technicznymi”. „Paul wciąż się uczy” – odpowiedziałem dyplomatycznie. I tym zakończyłem rozmowę. Jego spojrzenie było przenikliwe.
Twój ojciec wspomniał, że przejmie zarządzanie. Ciekawy wybór. Nic nie powiedziałem, co najwyraźniej wyjaśniło Thomasowi wszystko, co chciał wiedzieć. „Cóż” – kontynuował – „chcę ci powiedzieć, że Matthews zawdzięcza kontrakt z Harrington tobie, Marku. Twojemu doświadczeniu, twojej kreatywności, twojej dbałości o szczegóły”.


Yo Make również polubił
Wyrzuciłem go – a potem dowiedziałem się, że to mój syn
Keto Deser Jagodowy: Bez Cukru, Bez Mąki
DOMOWY JOGURT GRECKI
Biedna samotna matka przypadkowo wysłała SMS-a do miliardera z prośbą o pieniądze na mleko modyfikowane. I tak się wszystko zaczęło.