Anna wróciła do domu po szczególnie ciężkim dniu — klient odrzucił już trzecią wersję strony, domagając się czegoś „bardziej kreatywnego”, a szef sugerował nadgodziny bez dodatkowej zapłaty.
Marzyła tylko o gorącej kąpieli i kieliszku wina.
Wchodząc na siódme piętro, Anna wyjęła klucze i zamarła.
Za drzwiami słychać było głosy — męski Maxim i obcy kobiecy.
Anna zmarszczyła brwi. Maxim nie uprzedził o gościach.
Weszła do przedpokoju i stanęła jak wryta.
W salonie, na jej ulubionej beżowej sofie, siedziała nieznajoma dziewczyna, około dwudziestopięcioletnia.
Długie, jasnobrązowe włosy spięte niedbale w kok, ubrana w domowy kwiecisty piżamę — wyraźnie nie tę, w której przyjmuje się gości.
Dziewczyna skupiała się na malowaniu paznokci na jaskrawy róż, od czasu do czasu spoglądając na telewizor, gdzie leciała brazylijska telenowela.
— Cześć — rzuciła swobodnie, nie podnosząc głowy. — Pewnie jesteś Anna? Jestem Lena, siostra Maxima.
Anna stała w drzwiach salonu, próbując ogarnąć sytuację.
Maxim nigdy nie opowiadał szczegółowo o siostrze — wspominał tylko, że mieszka gdzieś na obrzeżach.
— Anna, jesteś w domu! — powiedział Maxim, wychodząc z kuchni z kubkiem herbaty w ręku. Wyglądał na nieco zawstydzonego, ale uśmiechał się, jakby nic się nie stało.
— Poznaj moją siostrę Lenę. Pamiętasz, że o niej mówiłem?
— Mgliste wspomnienie — odpowiedziała Anna sucho. — Co ona tu robi?
Maxim odłożył kubek na stolik obok Leny i objął Annę za ramiona.
— Widzisz, ona ma problemy z mieszkaniem. Właścicielka nagle poprosiła, by je opuściła — okazuje się, że syn wraca z wojska.
Lena nie miała dokąd pójść, więc zaproponowałem, żeby została u nas na kilka dni, dopóki czegoś nie znajdzie.
Anna poczuła lodowaty dreszcz w środku. „U nas”?
To było jej mieszkanie, jej teren, i nikt nie miał prawa przyprowadzać tu kogoś bez jej zgody.
— Rozumiem — powiedziała, starając się zachować spokój. — Ale mogłam być zapytana?
— Anna, daj spokój — wzruszył ramionami Maxim. — To była sytuacja awaryjna. Nie mogłem jej przecież zostawić na ulicy.
Lena w końcu oderwała się od manicure i spojrzała na Annę oceniającym wzrokiem.
— Nie martw się, nie będę przeszkadzać. Jestem spokojna jak myszka. I nie zajmę dużo miejsca.
W jej tonie była jakaś wymuszona beztroska, która irytowała Annę jeszcze bardziej niż sama obecność nieoczekiwanej gości.
— Dobrze — powiedziała Anna, zdając sobie sprawę, że to nie czas na skandal. — Na długo?
 


Yo Make również polubił
Zmarszczki śmiechu: 2 domowe kremy, które wyrównują koloryt skóry i sprawiają, że znikają
Każdy popełnił ten błąd podczas korzystania z frytkownicy powietrznej
Sałatka dla Chłopaków: Kiedy Sałatka to Prawdziwa Masa 💪🥗
Rośliny doniczkowe podlewane nawozem ze skórek bananów: naturalny wzmacniacz wzrostu