Kiedy przyjechałem do domu na Święto Dziękczynienia, impreza już się skończyła. Mama powiedziała: „Idealny moment. Posprzątajcie!”. Kazałem im wyjść, ale siostra się roześmiała: „Pozwalacie nam korzystać z domu, zostajemy!”. Tego wieczoru postanowiłem, że mam dość pozwalania im po sobie chodzić… – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Kiedy przyjechałem do domu na Święto Dziękczynienia, impreza już się skończyła. Mama powiedziała: „Idealny moment. Posprzątajcie!”. Kazałem im wyjść, ale siostra się roześmiała: „Pozwalacie nam korzystać z domu, zostajemy!”. Tego wieczoru postanowiłem, że mam dość pozwalania im po sobie chodzić…

Kiedy przyjechałem do domu na Święto Dziękczynienia, impreza już się skończyła. Mama powiedziała: „Posprzątajcie to!”.

Nazywam się Penelopey Mitchell i mam teraz 26 lat. Dorastając, miałam oczywiście rodziców, Jennifer i Roberta Mitchellów. Miałam też starszą siostrę, Olivię, która jest ode mnie o cztery lata starsza. Ma teraz 30 lat, jest żoną jakiegoś Dereka i mają bliźniaków, którzy właśnie skończyli cztery lata.

Ale oto rzecz z mojego dzieciństwa, która naprawdę mieszała mi w głowie przez lata: od momentu, gdy zaczęłam rozumieć słowa, porównywano mnie do Olivii. Każdego dnia. Była złotym dzieckiem, tym, które nie mogło zrobić nic złego.

Kiedy w piątej klasie przyniosła do domu same piątki, moi rodzice zorganizowali jej przyjęcie z pizzą i kupili nowy rower. Kiedy ja dwa lata później przyniosłem do domu same piątki, mama powiedziała tylko, że to było oczekiwane i że Olivia zrobiła to pierwsza.

W każdym razie, pamiętam, jak miałem 8 lat, a Olivia 12. Oboje graliśmy w piłkę nożną. Strzeliła trzy gole w jednym meczu, a mój tata nie przestawał o tym gadać przez tygodnie. Powiedział o tym wszystkim w biurze, wszystkim naszym krewnym, nawet sąsiadom. Kiedy w następnym miesiącu strzeliłem cztery gole w meczu, po prostu skinął głową i powiedział, że to miłe.

W domu było jeszcze gorzej. Liczyła się każda decyzja, każda rodzinna rozmowa, opinia Olivii. Kiedy miałam 13 lat, bardzo chciałam pomalować sypialnię na ten jasnoniebieski kolor. Oszczędzałam kieszonkowe, żeby sama kupić farbę, ale Olivia stwierdziła, że ​​będzie wyglądać brzydko i będzie się kłócić z korytarzem, więc moi rodzice natychmiast zrezygnowali z tego pomysłu. Tymczasem, kiedy Olivia, mając 16 lat, chciała wyburzyć ścianę w swoim pokoju, żeby go powiększyć, zatrudnili fachowców i zrobili to bez wahania.

Albo kiedy wybieraliśmy miejsce na wakacje. Od miesięcy błagałem, żeby pojechać do muzeum nauki w Bostonie, bo moja klasa uczyła się astronomii i byłem nią zafascynowany. Ale Olivia chciała pojechać do jakiegoś kurortu na Florydzie. Zgadnij, gdzie pojechaliśmy? Tak, na Florydę. Nie mogłem nawet zabrać książki o kosmosie, bo mama powiedziała, że ​​będzie za ciężka w bagażu.

Najgorsze były rodzinne obiady. Próbowałam rozmawiać o czymś, co wydarzyło się w szkole albo o czymś, co mnie interesowało, a rodzice słuchali mnie przez jakieś 30 sekund, zanim zwrócili się do Olivii i zapytali, jak jej minął dzień. Czułam się, jakbym była tylko szumem w tle w mojej własnej rodzinie.

Jedynym miejscem, w którym czułam, że naprawdę się liczę, był dom moich dziadków. Babcia Margaret i dziadek William mieszkali jakieś 40 minut drogi stąd, w tym pięknym domu nad samym jeziorem. Szczerze mówiąc, to miejsce było dla mnie bardziej domem niż mój prawdziwy dom. W każdy weekend, kiedy tylko mogłam, błagałam rodziców, żeby pozwolili mi u nich zamieszkać. Czasami się zgadzali, żeby tylko mieć mnie z głowy.

U babci i dziadka wszystko było inne. Naprawdę słuchali, kiedy mówiłam. Mogłam bez końca opowiadać o tym, co mnie w danym momencie interesowało, czy to dinozaury, poezja, czy nauka jazdy na deskorolce, a oni siedzieli tam, szczerze zainteresowani. Dziadek wieszał moje rysunki na ścianie w swoim gabinecie. Nie tylko przyklejał je magnesem do lodówki, gdzie po tygodniu odpadały, ale niektóre z nich oprawiał i wieszał jak prawdziwe dzieła sztuki. Powiedział mi kiedyś, że mój rysunek zachodu słońca nad jeziorem to jego ulubiony obraz w całym domu. Miałam 11 lat, kiedy to powiedział, i przysięgam, że o mało się nie popłakałam.

Babcia robiła herbatę i piekła te niesamowite ciasteczka z czekoladą od podstaw. Siadałyśmy przy kuchennym stole, czasami tylko we dwie, a ona pytała mnie o moich przyjaciół, o moje zajęcia, o to, kim chcę zostać, kiedy dorosnę. Ani razu nie porównała mnie do Olivii. Ani razu nie powiedziała, że ​​powinnam być bardziej do niej podobna. W ich domu byłam po prostu Penelopey i to mi wystarczało.

Kiedy skończyłam liceum, chciałam iść na studia. Ciężko pracowałam, miałam dobre oceny, mimo braku wsparcia w domu, i dostałam się do przyzwoitej szkoły z programem, który mnie ekscytował. Ale kiedy powiedziałam rodzicom, że potrzebuję pomocy z czesnym, posadzili mnie i powiedzieli, że nie. Powiedzieli, że ich na to nie stać. Potrzebowali pieniędzy na ślub Olivii.

Zaręczyła się z Derekiem, a moi rodzice planowali to wielkie wydarzenie. Mama miała arkusze kalkulacyjne i segregatory pełne pomysłów. Zarezerwowali drogi hotel w centrum, zatrudnili eleganckiego cateringowca, a mama szyła dla Olivii suknię na miarę, która kosztowała więcej niż semestr moich studiów.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Pewien starzec przyprowadził z lasu piękną młodą kobietę! I tej samej nocy zrobił jej coś TAKIEGO, że cała wioska stanęła dęba…

Życie nikogo nie oszczędza; daje miłość i ją odbiera, buduje mosty nadziei, a potem pali je w ogniu zdrady. Czasami ...

Jabłecznik bardzo puszysty

Niesamowicie delikatny i naprawdę bardzo puszysty jabłecznik, ja go uwielbiam. Szczególnie, że należy do ciast prostych w wykonaniu. I nie ...

Miękki i Aromatyczny Warkocz Drożdżowy – Jak z Piekarni, Ale Świeższy

Warkocz drożdżowy to klasyczne pieczywo, które zachwyca delikatnym smakiem i puszystą konsystencją. Doskonały na śniadanie, do kawy lub jako słodki ...

Leave a Comment