* Milioner wrócił do domu wcześniej niż zwykle i nie mógł uwierzyć własnym oczom… – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

* Milioner wrócił do domu wcześniej niż zwykle i nie mógł uwierzyć własnym oczom…

Roman Mielnikow przywykł wracać do domu po 21:00, kiedy wszyscy już spali. Jednak tego dnia spotkanie z inwestorami w Kijowie zakończyło się wcześniej niż planowano i postanowił wrócić prosto do domu, nie uprzedzając nikogo.

Otwierając drzwi wejściowe do rezydencji w dzielnicy pieczerskiej, Roman zatrzymał się na progu, nie mogąc pojąć tego, co zobaczył. Tam, na środku salonu, klęczała 28-letnia gospodyni, Anna, trzymając szmatę i wycierając mokrą podłogę. Ale to nie to go sparaliżowało, ale to, co działo się obok niej.

Jego syn, Pietia, który miał zaledwie cztery lata, stał na swoich małych fioletowych kulach, trzymając ściereczkę kuchenną i próbując pomóc dziewczynce wytrzeć podłogę. „Ciociu Aniu, ja tu mogę wytrzeć” – powiedział jasnowłosy chłopiec, z trudem wyciągając rękę. „Spokojnie, Pietia, już mi dziś bardzo pomogłaś”.

„Może usiądziesz na kanapie, a ja skończę?” – odpowiedziała Anna cichym głosem, którego Roman nigdy wcześniej nie słyszał. „Ale chcę pomóc. Zawsze mówisz, że jesteśmy drużyną” – nalegał chłopiec, próbując utrzymać równowagę na kulach.

Roman zamarł, obserwując scenę, pozostając niezauważonym. W tej interakcji było coś, co poruszyło go tak głęboko, że nie potrafił tego wyjaśnić. Pietia się uśmiechał, co biznesmen rzadko widywał w domu.

„Dobrze, mój mały pomocniku, tylko trochę, dobrze” – powiedziała Anna, przyjmując pomoc dziecka. W tym momencie Pietia zauważył ojca stojącego w drzwiach. Jego twarz się rozjaśniła, ale w jego niebieskich oczach malowało się zdziwienie i nieśmiałość.

„Tato, jesteś za wcześnie!” – krzyknął chłopiec, próbując szybko się odwrócić i omal nie tracąc równowagi. Anna podskoczyła z przerażenia, upuszczając szmatę na podłogę. Szybko wytarła ręce w fartuch i spuściła głowę.

„Dobry wieczór, panie Roman. Nie znałam pana…” „Przepraszam, właśnie kończyłam sprzątać” – mruknęła, wyraźnie zdenerwowana. Roman wciąż przetwarzał to, co właśnie zobaczył.

Spojrzał na syna, który nadal trzymał ręcznik, a potem na Annę, która zdawała się rozpływać w powietrzu. „Pietia, co robisz?” – zapytał Roman, starając się mówić spokojnie. „Pomagam cioci Ani, tato”.

„Patrz”. Pietia zrobił kilka chwiejnych kroków w stronę ojca, dumny z siebie. „Dzisiaj udało mi się ustać o własnych siłach przez prawie pięć minut”.

Roman spojrzał na Annę, szukając wyjaśnienia. Nadal trzymała głowę spuszczoną, nerwowo bawiąc się dłońmi. „Pięć minut”.

„Zapytał oszołomiony Roman. «Jak to?» Ciocia Ania uczy mnie ćwiczeń każdego dnia. Mówi, że jeśli będę dużo ćwiczyć, pewnego dnia będę mógł biegać jak inne dzieci” – wyjaśnił z entuzjazmem Pietia.

W powietrzu zawisła ciężka cisza. Roman odczuwał mieszankę emocji, których nie potrafił nazwać: gniew, wdzięczność, dezorientację.

Spojrzał ponownie na Annę. „Ćwiczenia?” – zapytał. Anna w końcu uniosła głowę, a jej brązowe oczy były pełne strachu.

„Panie Romanie, tylko się bawiłem z Pietią. Nie miałem zamiaru zrobić nic złego. Jeśli pan chce, mogę.”

„Nie, ciociu Aniu” – przerwał Pietia, szybko stając między nimi. „Tato, ciocia Aniu jest najlepsza. Nie zostawia mnie, kiedy płaczę z bólu”.

Mówi, że jestem silny jak wojownik. Roman poczuł, jak coś ściska go w piersi, ostatni raz, kiedy widział syna tak natchnionego, ostatni raz, kiedy rozmawiał z nim dłużej niż pięć minut. „Pietia, idź do swojego pokoju” – powiedział cicho.

„Muszę porozmawiać z Anną” – powiedział Roman, starając się brzmieć stanowczo, ale łagodnie. „Ale, tato”. „Teraz, Pietia”.

Chłopiec spojrzał na Annę, a ona uśmiechnęła się do niego zachęcająco, dając mu do zrozumienia, że ​​wszystko jest w porządku. Pietia, utykając na kulach, odszedł, ale zanim zniknął na schodach, zawołał: „Ciocia Ania jest najlepsza na świecie”.

Roman i Anna zostali sami w pokoju. Biznesmen podszedł bliżej, po raz pierwszy zauważając wilgotne plamy na kolanach jej niebieskich spodni i czerwone dłonie od niekończącego się szorowania podłogi. „Od jak dawna to trwa?” – zapytał.

„Proszę pana, ćwiczenia.” „Od jak dawna ćwiczy pan z Pietią?” Anna zawahała się przed odpowiedzią.

„Minęło około sześciu miesięcy, odkąd tu pracuję, proszę pana. Ale przysięgam, że nigdy nie porzuciłem swoich obowiązków. Ćwiczę z nim w przerwie obiadowej albo po skończeniu wszystkiego”.

„Nie dostajesz za to dodatkowego wynagrodzenia” – zauważył Roman. „Nie, proszę pana, i o nic nie proszę. Lubię bawić się z Pietią”.

To wyjątkowe dziecko. „Wyjątkowe?” – zapytał Roman. „W jakim sensie?” Anna była zaskoczona pytaniem.

„Jak to, proszę pana?” „Mówiłeś, że jest wyjątkowy”. „W jakim sensie?” Anna uśmiechnęła się po raz pierwszy od przybycia Romana. „To zdecydowany dżentelmen”.

Nawet gdy ćwiczenia są trudne i chce mu się płakać, nie poddaje się. I ma wielkie serce. Zawsze się o mnie martwi, niezależnie od tego, czy jestem zmęczona, czy smutna. To bardzo czułe dziecko.

Roman ponownie poczuł ucisk w piersi, kiedy ostatnim razem zatrzymał się, by zauważyć podobne cechy u swojego syna. Drogi słuchaczu, jeśli spodobała Ci się ta historia, nie zapomnij jej polubić i zasubskrybować kanału. To niezwykle pomocne dla tych z nas, którzy dopiero zaczynają.

Kontynuujmy. – A co z ćwiczeniami? – Skąd wiesz, co robić? – kontynuował Roman. Anna znów spuściła głowę.

„Ja, ja mam doświadczenie, proszę pana”. „Jakie doświadczenie?” Zapadła długa cisza. Anna zdawała się zmagać z sobą, zastanawiając się, co powiedzieć.

Mój młodszy brat, Iwan, urodził się z problemami z nogami. Spędziłem z nim całe dzieciństwo, ćwicząc z nim na fizjoterapii, ucząc go ćwiczeń i pomagając mu chodzić. Kiedy zobaczyłem Pietię, nie mogłem po prostu stać i patrzeć, jak cierpi.

„Smutne” – powtórzył Roman. „Panie, z całym szacunkiem, Petenka jest bardzo samotna. Pani Olga jest ciągle zajęta swoimi przyjaciółkami”.

„A ty, no cóż, dużo pracujesz. Pomyślałem więc, że może… Może mogłabyś pomóc” – dokończył za nią Roman. „Ale jeśli nie chcesz, żebym to robił, natychmiast przestanę”.

Ja tylko chciałem. – Czego chciałaś, Anno? Spojrzała w górę i po raz pierwszy Roman dostrzegł w niej determinację. – Chciałem, żeby częściej się uśmiechał, proszę pana.

Dziecko powinno się uśmiechać każdego dnia. Roman zatrzymał się na chwilę. Próbował sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz widział uśmiechniętego Pietia w ciągu ostatnich kilku tygodni.

Nie mógł sobie przypomnieć ani jednego razu. „Gdzie jest Olga?” – zapytał. Kobieta poszła na kolację z przyjaciółmi.

Powiedziała, że ​​wróci późno. „A ty zostałeś z Pietią. Zjadł kolację, wziął kąpiel, trochę poćwiczyliśmy, a ja dokończyłam sprzątać, bo rozlał trochę soku w salonie”.

Chciał mi pomóc w sprzątaniu. Roman rozejrzał się dookoła, po raz pierwszy zauważając, jak nieskazitelnie wszystko było. Meble lśniły, nie było ani odrobiny kurzu, nawet kwiaty wyglądały na bardziej żywe.

„Anno, czy mogę zadać ci osobiste pytanie?” „Oczywiście, proszę pana. Dlaczego pracujesz jako gosposia?” Pytanie zaskoczyło ją. „Jak to możliwe, proszę pana? Najwyraźniej ma pan wiedzę z zakresu fizjoterapii, dobrze radzi sobie pan z dziećmi i jest pan oddany swojej pracy”.

Czemu nie pracujesz w służbie zdrowia? Anna uśmiechnęła się smutno. „Bo nie mam dyplomu, proszę pana. Nauczyłam się tylko opieki nad bratem”.

Ale oficjalnie to nic nie znaczy. Muszę pracować, żeby utrzymać rodzinę. — Twoją rodzinę? — Moją mamę i mojego brata Iwana.

Ma teraz szesnaście lat. Rano się uczy, a w ciągu dnia pracuje w małym sklepie. Jego matka sprząta biura wieczorami.

Radzimy sobie, jak możemy. Roman poczuł dziwną mieszankę podziwu i wstydu. Przed nim stała młoda, 28-letnia kobieta, która ciężko pracowała, aby utrzymać rodzinę, a mimo to znajdowała czas i energię, by z miłością i oddaniem opiekować się jego synem.

„Myślałaś kiedyś o studiach, o wzięciu udziału w kursie fizjoterapii?” – zapytał. Anna się roześmiała, ale nie było w tym radości. „Za jakie pieniądze, proszę pana?” „Na jak długo? Wychodzę z domu o szóstej rano, jadę dwoma autobusami, żeby być tu o siódmej trzydzieści, pracuję do szóstej wieczorem, jadę jeszcze dwoma autobusami, wracam do domu o ósmej, pomagam bratu w odrabianiu lekcji, gotuję obiad i zanim pójdę spać, jest prawie północ.

W weekendy sprzątam cudze domy, żeby dorobić. Roman milczał, przetwarzając tę ​​informację. Nie miał pojęcia o życiu swojej pracownicy poza ośmioma godzinami, które spędziła w jego domu.

„Anno, czy mogę zobaczyć ćwiczenia, które robisz z Pietią?” „Natychmiast, proszę pana”. „Jeśli to możliwe”. Anna zawahała się.

On już jest w piżamie, proszę pana. Zwykle ćwiczymy rano, przed jego zajęciami online. Rano…

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Wilgotne i miękkie ciasto (BEZ JAJEK!!)

Składniki: – 185 g jogurtu naturalnego – 100 g cukru – 80 ml oleju – 170 g mąki uniwersalnej – ...

12 niesamowitych sekretów, które ludzie odkryli dopiero później

Myślimy, że znamy naszych bliskich, myślimy, że wspomnienia są zamrożone… a jednak czasami proste słowo, zapomniany szczegół lub niespodziewana pewność ...

Schudnij szybko i łatwo [w 2 tygodnie i łatwiej niż myślisz]

Możesz obniżyć poziom cholesterolu i tłuszczu na brzuchu jak szalony! Dzięki tej metodzie z łatwością schudniesz. Tłuszcz na brzuchu zniknie ...

UTRZYMAJ KWIATY KWITNĄCE PRZEZ CAŁY ROK DZIĘKI TYM DWÓM NATURALNYM SKŁADNIKOM

Aby kwiaty kwitły przez cały rok, potrzebujesz tylko dwóch naturalnych składników: Eksperci szkółkarscy wyjaśnią, jak przygotować nawóz. Naturalne odżywianie roślin ...

Leave a Comment