Rozdział 4: Ukryte życie Borisa
Następne kilka tygodni spędziłem przytłoczony dokumentami. W dzień chodziłem na wykłady, a nocami zgłębiałem sprawozdania finansowe Borisa Stroya. Z pomocą podręczników rachunkowości i prawa handlowego liczby zaczęły do mnie przemawiać. Porównywałem dochody, wydatki i inwestycje. Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się w porządku. Firma osiągała dobre zyski, wypłacano pensje i odprowadzano podatki.
Ale mój ojciec miał rację. Coś było nie tak. Znalazłem to w kolumnie „wydatki na rozrywkę”. Kwoty były kolosalne. Dziesiątki tysięcy lewów wydawano co miesiąc na „lunche biznesowe”, „podróże służbowe” i „prezenty dla partnerów”. Ale nie było szczegółowych raportów. Tylko ogólne faktury z luksusowych restauracji, luksusowych hoteli i sklepów jubilerskich.
Pewnej nocy, gdy Wiktor spał, siedziałam w kuchni i porównywałam daty na fakturach z harmonogramem podróży Borisa. Coś mi się nie zgadzało. Były tam rachunki z hotelu spa w górach za weekend, kiedy Boris jechał na budowę po drugiej stronie kraju. Był też rachunek z jubilera na 10 tysięcy lewów, zapłacony w dniu, w którym Boris miał spotkać się z radnymi miejskimi.
Serce zaczęło mi walić. To nie były wydatki firmowe. To były wydatki osobiste, zamaskowane jako wydatki firmowe. Boris wysysał z firmy wszystkie pieniądze. Wydrenował pieniądze mojego ojca.
Podzieliłam się swoimi odkryciami z tatą. Uratował mnie.
Słuchał uważnie, nie przerywając mi.
„Wiedziałem” – powiedział w końcu. „Ten człowiek się nie zmienił. Ale po co mu tyle pieniędzy? Nadieżda ma wszystko”. „Nie sądzę, żeby te pieniądze były dla Nadieżdy” – odpowiedziałem cicho.
Postanowiliśmy zatrudnić prywatnego detektywa. Było drogo, ale nie mieliśmy wyboru. Musieliśmy koniecznie poznać prawdę. Detektyw, były policjant o nazwisku Dimitrow, był dyskretny i skuteczny. W niecałe dwa tygodnie udzielił nam odpowiedzi.
Boris dostał drugie życie.
Przez trzy lata był w związku z młodą kobietą o imieniu Kalina. Wynajął jej luksusowy apartament na strzeżonym osiedlu. Kupił jej luksusowy samochód. Zabierał ją na egzotyczne wakacje. Wszystko dzięki pieniądzom firmy.
Dimitrow dał nam teczkę ze zdjęciami. Na nich Boris i Kalina śmiali się, przytulali, całowali. Wyglądali na szczęśliwych. O wiele szczęśliwszy niż Boris kiedykolwiek był z Nadieżdą.
Czułem się brudny, patrząc na te zdjęcia. To była ingerencja w czyjeś życie. Ale potem przypomniałem sobie upokorzenie związane ze ślubem, arogancję Nadieżdy, kłamstwa. I moje współczucie wyparowało.
Teraz mieliśmy wszystkie karty w ręku. Pytanie brzmiało, jak je wykorzystać.
Czy powinniśmy powiedzieć Nadieżdzie? To by się rozpętało. Zrujnowałaby Borisa, a wraz z nim firmę. To nie leżało w naszym najlepszym interesie.
Czy powinniśmy skonfrontować się z Borisem? Zaprzeczyłby wszystkiemu i oskarżyłby nas o szantaż.
„Poczekamy” – powiedział mój ojciec, rozważając wszystkie opcje. „Poczekamy na odpowiedni moment”. A do tego czasu zbierzemy więcej dowodów. Chcę wiedzieć wszystko. Ukradł każdy grosz.
Tymczasem moje życie z Victorem toczyło się w tym samym letargicznym tempie. Postanowiliśmy kupić własny dom. Zaciągnęliśmy ogromny kredyt hipoteczny. To nas zbliżyło. Mieliśmy wspólny cel, wspólny problem. Spędzaliśmy weekendy na zakupach w sklepach meblowych, kłócąc się o kolory ścian i rodzaje podłóg. To były małe, zwyczajne, rodzinne chwile, które dawały mi wytchnienie od tego dramatu.
Ale cień naszych rodzin wciąż tam był. Pewnego dnia Victor wrócił do domu i powiedział mi, że jego matka złożyła pozew.
„Jaki pozew?” – zapytałam, a moje serce zamarło.
„Pozew przeciwko twojemu ojcu. Oskarża go o wymuszenie i wymuszenia. Chce, żeby sąd unieważnił twoją ustną umowę i zwolnił go z firmy”.
Stałam tam jak rażony piorunem. Nadieżda przekroczyła wszelkie granice. Wypowiedziała wojnę. I tym razem rozstrzygnie się to w sądzie.
Ciąg dalszy na następnej stronie
Yo Make również polubił
Dlaczego warto włożyć 2 gąbki do pojemnika na detergent w pralce?
Pij rano herbatę z liści laurowych i cynamonu: To wpłynie pozytywnie na Twój organizm!
Proste, ale Aromatyczne Danie Wegetariańskie do Spróbowania
Może zechcesz zajrzeć do sklepu za dolara i kupić 7 makaronów basenowych, kiedy zobaczysz, co ta kobieta zrobiła dla swojego wnuka!