CZĘŚĆ 1
W stołówce w Camp Meridian zawsze pachniało tak samo w południe: spaloną kawą, przemysłowym środkiem do czyszczenia podłóg i delikatnym, miedzianym posmakiem wyczerpania. Po dwudziestu trzech latach w Korpusie uczysz się odczytywać atmosferę w pomieszczeniu. Znasz jej rytm. Stukot tacek, kaszel maszyny do lodu, ciche pomruki marines udających, że żyją na nogach.
Byłem sierżantem sztabowym Loganem Reidem i znałem ten rytm jak bicie własnego serca. Dziś ten rytm był zaburzony.
„Kapitan jest nakręcony” – mruknął starszy szeregowy Evan Brooks, nabierając widelec z jajkami w proszku. Jego bystre i bystre oczy powędrowały w stronę kolejki do wydawania posiłków. „Czujesz to stąd”.
Nie spojrzałem od razu. Nie musiałem. Po prostu zamieszałem czarną jak smoła kawę. Każdy marine w kompanii Bravo wiedział, kiedy kapitan Cole Maddox kroczy po linie. Powietrze zrobiło się rzadkie. Rozmowy ucichły. Ludzie nagle zaczęli z głęboką, nieustającą ciekawością patrzeć na ślady na ich butach.
„Mów ciszej, Brooks” – powiedziałem, ale mój wzrok powędrował ponad krawędź kubka.
Oto i on. Maddox. Buty wypolerowane na lustrzany połysk, rękawy podwinięte na tyle wysoko, by odsłonić przedramiona, z których był tak dumny. Jego szczęka była niczym granitowy kamień. W rekordowym tempie zbudował reputację „twardziela”. Ale w koszarach, po zgaszeniu świateł, „twardziela” nazywano inaczej. Nazywaliśmy to „niestabilnym”.


Yo Make również polubił
W Dziesięć Minut: Niesamowite Płaskie Chlebki Czosnkowe Gotowe!
Kobieta, która zgubiła pierścionek zaręczynowy w ogrodzie, znajduje go przy marchewce 13 lat później
6 prostych kroków, aby naturalnie wyleczyć tarczycę za pomocą pietruszki i nie tylko
Tort waniliowy bez pieczenia.