Nie jestem już żoną twojego syna, więc nie mam obowiązku ci pomagać. Lisa zamknęła drzwi przed nosem swojej teściowej. – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Nie jestem już żoną twojego syna, więc nie mam obowiązku ci pomagać. Lisa zamknęła drzwi przed nosem swojej teściowej.

– Myślałem, że nie jesteś typem człowieka, który odmawia pomocy potrzebującym.

„Nie odmawiam” – Lisa podeszła do stołu i nalała wody do szklanki. „Chcę tylko zrozumieć, dlaczego do mnie przyszedłeś”.

Dawno, dawno temu, zanim poznała Antona, Lisa marzyła o karierze dziennikarki. Pisała artykuły do ​​gazety uniwersyteckiej, przeprowadzała wywiady z profesorami i studentami oraz relacjonowała wydarzenia w mieście. „Masz bystre pióro i bystre oko” – powiedział redaktor.

Ale potem pojawił się Anton Krawcow – wysoki, pewny siebie student ekonomii. Recytował poezję na zebraniach studenckich, grał na gitarze, a dziewczyny patrzyły na niego z podziwem. Kiedy zauważył Lizę, nie mogła uwierzyć w swoje szczęście.

Ich romans rozwijał się dynamicznie. Sześć miesięcy później mieszkali już razem, a trzy miesiące później Anton się oświadczył. Ich ślub był skromny, ale pełen smaku. Nina Pietrowna nalegała, żeby nowożeńcy zamieszkali z nią: „Po co wynajmować mieszkanie, skoro mam trzypokojowe i mieszkam sama?”.

Tak rozpoczęła się ich rodzinna podróż, która od samego początku przebiegała pod ścisłym nadzorem teściowej.

Nina Pietrowna, wdowa po pułkowniku, która całe życie spędziła jako dyrektor laboratorium w instytucie badawczym, miała własne wyobrażenia o tym, jak powinno wyglądać życie rodzinne. Nie krzyczała, nie robiła scen, nie robiła awantur. Ale patrzyła na nią w taki sposób, zaciskając usta, że ​​Lisa czuła się jak uczennica, która nie odrobiła lekcji.

„Elizabeth, źle prasujesz koszule Antona”, „Kochanie, ta zupa jest dla niego za ostra”, „Anton przywykł jeść kolację dokładnie o siódmej, a nie wtedy, kiedy raczysz wrócić z pracy”.

Stopniowo Lisa zaczęła zapominać o swoich ambicjach. Stanowisko redaktora w dużej gazecie, gdzie została zatrudniona zaraz po studiach, ustąpiło miejsca posadzie korektorki z elastycznym grafikiem. „Łatwiej będzie ci zająć się domem” – powiedział Anton, a ona się zgodziła, bo go kochała i wierzyła, że ​​leży mu na sercu jej dobro.

Kiedy urodził się Kirył, Liza poszła na urlop macierzyński. Nina Pietrowna objęła rolę głównego eksperta w wychowaniu wnuka. „Nie kołysz go, przyzwyczai się do noszenia”, „Nie ma sensu karmić go na żądanie, dziecko potrzebuje rutyny”, „Czemu nie hartujesz chłopca? Antosza w tym wieku już polewał się zimną wodą”.

Lisa opierała się, jak mogła, ale jej głos został zagłuszony przez potok pewnych siebie instrukcji teściowej, a jej mąż coraz bardziej stawał po stronie matki.

„Mama wie najlepiej, wychowała mnie i jak widać, wyrosłem na całkiem niezłego człowieka” – powiedział, całując Lisę w czubek głowy, jak dziecko.

Lata mijały. Kirill dorastał, przeobrażając się z pulchnego malucha w dociekliwego chłopca. Lisa wróciła do pracy, ale w małym wydawnictwie, gdzie pensje były niskie, a godziny pracy niezbyt długie. Anton odnosił sukcesy w banku i często podróżował służbowo. Kiedy go nie było w domu, Lisa czuła ulgę – nie musiała pilnować każdego jej kroku ani słuchać krytyki teściowej na temat braku żony i macierzyństwa.

A potem stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Nina Pietrowna złamała biodro po poślizgnięciu się na mokrej podłodze w łazience. Wymagała poważnej operacji i długiego okresu rekonwalescencji. Anton był w Singapurze, negocjując ważny kontrakt, a cała odpowiedzialność spadła na barki Lizy.

Opiekowała się teściową dniem i nocą – zmieniała opatrunki, przygotowywała posiłki, pomagała w higienie i wiozła ją na wizyty lekarskie. Kirył musiał zostawać u sąsiada albo zabierać do szpitala, gdzie siedział cicho na korytarzu, rysując lub czytając.

„Dajcie mi wody, nie z kranu, tylko z butelki. I podgrzejcie ją trochę, nie piję zimnej wody” – rozkazała Nina Pietrowna.

„Ta poduszka jest za miękka, boli mnie od niej kark. Przynieś inną, tę z szafy, na górną półkę.”

— Czemu to tak długo trwa? Dzwoniłem pięć minut temu. Nie słyszałeś?

Liza robiła wszystko bez narzekania, tłumiąc w sobie urazę i zmęczenie. Robiła to nie z wdzięczności, ale dlatego, że wierzyła, że ​​warto pomagać komuś w potrzebie, nawet jeśli ta osoba nie zawsze była dla niej miła.

Kiedy Anton w końcu wrócił, Nina Pietrowna była już w stanie korzystać z balkonika i częściowo sama o siebie dbać. Na widok syna wybuchnęła płaczem:

„Antosza, jestem taka wyczerpana! Elizawieta oczywiście próbowała, ale wiesz, zawsze była niezręczna. Musiałam jej wszystko tłumaczyć dziesięć razy.”

Lisa słuchała tych słów, stojąc w drzwiach, i coś w niej pękło. Osiem tygodni bezsennych nocy, bieganie po aptekach, walka z biurokracją w klinice, gotowanie specjalnych potraw – i to wszystko bez jednego „dziękuję”, a teraz z takim finałem.

Tego wieczoru, gdy Kirył już spał, a Nina Pietrowna oglądała telewizję w swoim pokoju, Lisa powiedziała do męża:

„Nie mogę już tego robić, Anton. Chcę, żebyśmy się przeprowadzili. Tylko ty, ja i Kirył.”

Anton spojrzał na nią ze zdziwieniem:

— Gdzie się przeprowadziłeś? Dlaczego? Mamy tu doskonałe warunki.

„Duszę się” – odpowiedziała cicho Lisa. „Twoja matka kontroluje każdy mój ruch, krytykuje każdą moją decyzję. Przestałam być sobą, stałam się cieniem. Potrzebuję przestrzeni, gdzie mogę głęboko odetchnąć”.

„Przesadzasz” – zbył go Anton. „Mama po prostu chce jak najlepiej. A poza tym, jest już stara, potrzebuje naszego wsparcia”.

„Kto mnie wesprze?” Głos Lisy drżał od łez. „Kiedy ostatni raz słyszałam, jak mówisz, że jestem dobrą żoną? Kiedy ostatni raz pytałeś o moje pragnienia, moje marzenia?”

„Och, przestań z tymi kobiecymi sprawami” – skrzywił się Anton. „Masz wszystko, czego potrzebujesz – dom, rodzinę, dziecko. Czego jeszcze ci potrzeba?”

„Tęsknię za sobą” – odpowiedziała Lisa i wyszła z pokoju.

Następnego dnia złożyła podanie o pracę w dużym wydawnictwie. Rozmowa kwalifikacyjna przebiegła pomyślnie – została zatrudniona jako redaktorka działu wiadomości miejskich. Pensja była dwukrotnie wyższa niż poprzednia, ale odpowiedzialność była większa, a harmonogram bardziej napięty.

Nina Pietrowna, dowiedziawszy się o tym, tylko pokręciła głową:

„A kto się zajmie Kiryłem? Kto ugotuje obiad, kiedy Anton wróci do domu?”

„Zatrudnimy nianię” – odpowiedziała Lisa. „I będziemy mogli gotować obiad na zmianę albo zamawiać jedzenie z dowozem. W końcu Anton zarabia wystarczająco dużo”.

„Za moich czasów żony nie przerzucały swoich obowiązków na obcych” – zauważyła teściowa.

„Za twoich czasów kobiety miały mniej możliwości” – odparła Lisa.

To był początek końca. Praca pochłaniała mnóstwo czasu i energii, ale Lisa czuła, że ​​wraca do życia. Znów pisała, komunikowała się z ciekawymi ludźmi, podejmowała decyzje. Wróciła do domu zmęczona, ale szczęśliwa, z błyszczącymi oczami.

Anton jednak stawał się coraz bardziej zdystansowany. Irytowały go późne powroty żony, jej niezdolność do przygotowania obiadu i preferencja weekendowych wypadów do parku z Kiryłem zamiast wiosennych porządków.

„Całkowicie porzuciłaś dom” – powiedział. „Mama ma rację, zmieniłaś się”.

„Tak, zmieniłam się” – zgodziła się Lisa. „Stałam się sobą”.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Oto dwie skuteczne maski na redukcję zmarszczek na czole, które można przygotować w domu z naturalnych składników:

1 białko jaja 1 łyżeczka świeżego soku z cytryny 1 łyżeczka miodu Sposób przygotowania: Ubij białko na pianę. Dodaj sok ...

Nigdy wcześniej nie robiłam kiełbasek w ten sposób, ale to prawdziwa przemiana!

Rozgrzej piekarnik do 200°C. Nogi umieszcza się w prostokątnej tacce z folii aluminiowej lub w blasze do pieczenia. Dodaj odrobinę ...

Odblokowanie lepszego snu i energii: moc miodu i soli himalajskiej

Nauka stojąca za mieszanką miodu i soli himalajskiej Na pierwszy rzut oka ta kombinacja słodkich i słonych składników może wydawać ...

Ogórki lekko solone „Minute”. Mój mąż prosi tylko o ten przepis.

Gotowanie: Najlepiej wybierać młode ogórki. Jeśli warzywa zwiędną, umyj je i płucz w zimnej wodzie przez kilka godzin. Odetnij końce, ...

Leave a Comment