Elena spojrzała na jedyną porządną czarną sukienkę, która wisiała na krześle.
„To całkowicie wystarczy.”
Wszystko było gotowe o drugiej. Elena przebrała się, zrobiła makijaż, a nawet założyła kolczyki – prezent od Siergieja z okazji dziesiątej rocznicy ślubu.
„Wygląda dobrze” – pochwalił ją mąż. „No to idziemy”.
Wiejski dom Swietłany Igoriewnej imponował swoją wielkością. Była koleżanka z klasy wyszła za mąż za biznesmena i teraz podejmowała gości w willi z basenem i kortem tenisowym.
„Lena!” zawołała Swietłana, przytulając ją. „Ani trochę się zmieniłaś! Co przyniosłaś?”
„Kilka dań” – powiedziała Elena, stawiając pojemniki na stole.
Niektórzy dorobili się majątku, inni się zestarzeli, ale wszyscy natychmiast się rozpoznali. Elena wstrzymała się i obserwowała, jak jej dawni koledzy z klasy opowiadają o swoich życiowych osiągnięciach.
„Kto zrobił tę solankę?” – zapytał głośno Wiktor, były przewodniczący klasy. „To arcydzieło!”
„To jest Lena” – wyjaśniła Swietłana, wskazując na nią.
„Lena!” – podszedł do niej niski mężczyzna o przyjaznych oczach. „Pamiętasz mnie? Paweł Michajłow, siedziałem w trzecim rzędzie”.
„Pasza! Oczywiście, że pamiętam!” – wykrzyknęła radośnie Elena.
„Zrobiłeś Soljankę? Jestem zachwycony! A te ciasta… Chyba nigdy nie jadłem niczego pyszniejszego.”
„Dziękuję” – nieśmiało wtrąciła Elena.
Mówię poważnie. Mieszkam w Belgradzie od dziesięciu lat, gdzie ludzie kochają rosyjską kuchnię i jest wiele rosyjskich restauracji, ale nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego. Czy jesteś przypadkiem szefem kuchni?
„Nie, jestem tylko gospodynią domową.”
„Łatwe?” Paweł pokręcił głową. „Naprawdę masz talent”.
- Przez cały wieczór ludzie podchodzili do Eleny, pytali o przepisy i chwalili jej dania.
- Po raz pierwszy od lat poczuła się ważna i potrzebna.
Tymczasem Siergiej opowiadał o swoim warsztacie samochodowym i od czasu do czasu zerkał ze zdziwieniem na żonę – skąd wzięło się to nagłe zainteresowanie Eleną?
Poniedziałek zaczął się jak zwykle – śniadanie, sprzątanie, pranie. Elena prasowała koszule synów, gdy zadzwonił telefon.
“Cześć?”
„Lena? To jest Paweł, poznaliśmy się w sobotę.”
„Pasza, cześć” – odpowiedziała zaskoczona.
„Mam dla ciebie ofertę biznesową. Czy możemy się spotkać? Porozmawiać?”


Yo Make również polubił
Twoje ciało wyśle Ci te 10 znaków, jeśli Twoje nerki są w niebezpieczeństwie
Jeśli jesteś stary i się masturbujesz, muszę ci to powiedzieć…
🥤 Jogurt butelkowany: Kokos, Truskawka i Ananas
Po raz pierwszy zobaczyła swojego tatę… i cały jej świat się zmienił…