To była ona. To była Catherine.
Minęło piętnaście lat, ale rozpoznałby ją z odległości tysiąca mil. Te same łagodne rysy twarzy, ten sam płynny chód, ta sama dobroć w oczach, która kiedyś koiła jego najgłębsze lęki. Ale coś się zmieniło w jej wyglądzie. Była w niej pewność siebie, siła, której nie pamiętał z ich wspólnego życia. Wtedy często była krucha, wyczerpana wspólną walką. Teraz chodziła z wysoko uniesioną głową, emanując cichą siłą.
I… dzieci. Szło z nią trzech chłopców. Dwóch starszych, wysokich i chudych, może czternastoletnich, z kosmykami ciemnych włosów, które wyglądały boleśnie znajomo. I jeden bardzo mały chłopiec, około pięciolatek, trzymający ją za rękę i podskakujący, żeby dotrzymać jej kroku.
Alex zamarł, jakby poraził go prąd. Catherine i dzieci. Słowa te nie miały sensu. Były jak woda i olej w jego umyśle. Wspomnienia lały się na niego jak lodowata woda: ich małżeństwo, ich desperackie, nieudane próby posiadania dziecka, ostateczny, druzgocący werdykt lekarzy – jego niepłodność – jej rozpacz, jej łzy, które noc po nocy przesiąkały mu koszule, i wreszcie rozwód. Bolesny, ale jak mu się wtedy wydawało, nieunikniony. Zostawił ją, bo nie mógł dać jej tego, czego najbardziej pragnęła, a poczucie winy zżerało go żywcem.
A teraz spacerowała po parku, otoczona dziećmi. Swoimi dziećmi.
Splątana mieszanina zamętu i zdrady splątała jego duszę. Czuł się oszukany. Jak mogła to ukryć? A może się mylił? Może to były dzieci jej siostry albo przyjaciółki. Próbował to sobie racjonalizować. Może wyszła ponownie za mąż. Może adoptowała. Ale coś głęboko w nim, pierwotny instynkt, który wibrował w kościach, podpowiadał mu, że to nie to. Było zbyt wiele ciepła, zbyt wiele czułości w sposobie, w jaki na nich patrzyła. A starsi chłopcy… sposób, w jaki przechylali głowy, gdy się śmiali. Dokładnie tak przechylał głowę Alex.
Alex przeczesał dłonią siwiejące włosy. Musiał się uspokoić, zebrać myśli. Gazeta w jego rękach była zmięta nie do poznania. Postanowił działać ostrożnie. Nie mógł po prostu do niej podbiec. Musiał dowiedzieć się więcej. Musiał zrozumieć, zanim znów zniszczy jej świat – i swój własny.
Gdy słońce zachodziło, a miasto pogrążyło się w ciemności, Alex poczuł głęboką samotność. Siedział w swoim eleganckim, nowoczesnym mieszkaniu, otoczony nagrodami architektonicznymi i drogimi meblami, i nagle uświadomił sobie, że przez piętnaście lat żył na próżno. Gonił za karierą, budował wieżowce sięgające chmur, ale nie miał fundamentów. Nie miał rodziny, dzieci, miłości.
Wspomnienia zalały go falą, przenosząc z powrotem do czasów, gdy miłość do Kate była wszechogarniająca. Poznali się na wystawie architektonicznej w Londynie. Ona była młodą lekarką, pełną energii i empatii, o oczach błyszczących inteligencją; on był początkującym architektem, który marzył o zmienianiu świata swoimi projektami. Łączyła ich pasja do życia i pragnienie stworzenia czegoś trwałego, czegoś, co przetrwa ich oboje.


Yo Make również polubił
Dzwonienie nie ustaje? Nie jesteś sam… Ale nie musisz z tym żyć.
Moja szwagierka spodziewała się, że zapłacę za jej wystawną kolację weselną – była zaskoczona moją reakcją
ŁATWE, KREMOWE ENCHILADAS Z KURCZAKIEM
Sekret Profesjonalnego Dressingu Sałatkowego w 5 Minut – Przepis, Który Odmieni Twoje Sałatki”